Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 20.09.2015

Relacja kibiców Lecha Poznań:
[i]Po pięciu latach ponownie mogliśmy pojawić się w Białymstoku. Podobnie jak wtedy na stadionie znaleźliśmy się dzięki kibicom Jagiellonii.

W sierpniu 2010 roku stadion w stolicy Podlasia był już w trakcie wolno wówczas idącej przebudowy. Wtedy w 222 osoby zajęliśmy miejsca w prowizorycznym sektorze gości na skraju dawnej „Ultry”. Tamten sezon także rozgrywaliśmy jako Mistrzowie Polski, z resztą analogii, zwłaszcza do postawy drużyny jest więcej, chociaż wówczas sytuacja nie wyglądała tak tragicznie jak teraz.

Trasa minęła bez większych przygód, może poza tradycyjnym na Podlasiu upierdliwym zatrzymaniem przez policję na trasie i półgodzinnym spisywaniem aut i osób. Średnio-piśmienni funkcjonariusze z początku bardzo powoli wykonywali polecenia średnio-rozgarniętych przełożonych, ale w końcu udało się ruszyć i dotarliśmy pod stadion w okolicach 10. minuty meczu. Wejście na obiekt przebiegło raczej sprawnie i niedługo później wszyscy – około 200 osób – byliśmy na sektorze gości. W sumie frekwencja na stadionie wyniosła 19177 osób.

Stadion Jagi od zewnątrz nie prezentuje się zbyt okazale, jednak wewnątrz robi wrażenie, szczególnie bardzo dobra konstrukcja trybun, zwłaszcza tych jednopoziomowych za bramkami, a także świetna akustyka. Miejscowi coraz lepiej się na nim odnajdują, bo zapełniony młyn wyglądał konkretnie.

Kibice Jagi na początku meczu wyrzucili konfetti, cały mecz głośno dopingowali – uwagę zwracała pozytywna reakcja 99% osób na innych trybunach po wezwaniu do śpiewania lub wstawania – a także wywiesili kilka transparentów poświęconych palącemu problemowi najeżdżającej Europę hordy islamistów.

Za głośny sprzeciw wobec planów polityków na kibiców znów sypią się kary. Nie uniknęliśmy ich także my – za mecz z Podbeskidziem dostaliśmy w zawieszeniu karę dwóch zakazów na mecze wyjazdowe i jednego meczu u siebie z zamkniętym Kotłem.

Mecz przebiegł bez bluzgów, my swoją obecność zaznaczyliśmy pod koniec meczu, śpiewając wizytówkę, Jesteśmy zawsze tam, Piłka nożna dla kibiców!, a także dziękując fanom Jagi za zorganizowanie wejścia. Kolejny raz przegrali kopacze, którzy znów dali pokaz swojej indolencji i niezdolności do podjęcia walki. Nieśmiało podeszli pod nasz sektor, ale nasze wymowne milczenie i kilka szyderczych uwag było wymowną deklaracją, że raczej nie chcemy ich widzieć.

Po meczu szybko wyszliśmy i bez atrakcji wróciliśmy do Poznania.

Teraz przed nami śląski dwumecz, w środę w Pucharze Polski podejmujemy Ruch, a w sobotę do Poznania przyjeżdża Górnik. Zabrzanie mocno mobilizują się na ten wyjazd, wypada także by bez względu na to, że będzie to pojedynek o prymat w strefie spadkowej, wybrać się na stadion.[i]

Jagiellonia Białystok:





Lech Poznań

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments