Zagłębie Lubin – Lech Poznań 11.05.2016

Relacja Kibiców Lecha:
Godnie zakończyliśmy wczoraj wyjazdy w sezonie 2015/16 w jak zawsze gościnnym dla nas Lubinie.

Mimo nałożonego zakazu wyjazdowego po finale Pucharu Polski, fanatycy Kolejorza pojawili się zarówno w niedzielę w Krakowie, jak i wczoraj w miedziowym mieście. W tradycyjnie pięknej jak na wyjazd do Lubina przystało pogodzie, udaliśmy się tam autokarami, autobusami i busami w liczbie ponad 1000 osób. Zajęliśmy miejsca w narożniku stadionu i rozpoczęliśmy wspierany przez bęben doping, chwilę po pierwszym gwizdku. Mieliśmy ze sobą także flagę „Fanatycy”.

Po małej rozgrzewce ruszyliśmy z mega dopingową korbą nakręcaną przez K. Podczas śpiewu mocno akcentowaliśmy fakt, że jesteśmy jedynymi którym zależy na naszym klubie i którzy mają go w sercu, w przeciwieństwie do zarządzających nim, o kopaczach nie wspominając. Zaśpiewaliśmy więc głośno „To My, Lech Poznań to My!”, a także „Nasz Kolejorz!”. Poza tym nie nie zapomnieliśmy o odpowiednich okrzykach do kopaczy „Najlepszych kiboli macie, a cały sezon chuja gracie!”. W pierwszej połowie zaznaczyliśmy także swoją obecność wizytówką, „Jesteśmy zawsze tam!”, a także „Chuj z zakazami!”.

Podziękowaliśmy również gospodarzom za umożliwienie wejścia, po czym wraz z nimi na dwie strony zaśpiewaliśmy „Zawsze i wszędzie!”. Nie zapomnieliśmy również o pozdrowieniu naszych zgód, przy tej okazji chcemy także pogratulować Arkowcom powrotu po pięciu sezonach do Ekstraklasy. W pierwszej połowie kozacko bawiliśmy się także przy zakazowo-antymilicyjnej przyśpiewce.

W drugiej połowie po kilku słabszych minutach K. w mobilizacji nas pomógł Aras, który nakręcił nas do maksimum możliwości. Podzieliliśmy się na dwie strony i długie minuty ciągnęliśmy „Tam, gdzie gra Lech!”. Potem dobrze wjechało chorwackie, a na koniec meczu przyszedł czas na odrobinę szydery z tego co wyprawiało się na boisku. „Wyginam śmiało ciało, 3:0?! Mało!” – zaśpiewaliśmy najpierw pod koniec spotkania, a potem po meczu, gdy kopaczydła podeszły pod sektor. Gdy usłyszeli całą treść przyśpiewki wykonali szybki obrót na pięcie i czmychnęli do szatni, z resztą nikt z nas nie chciał ich dłużej oglądać. Najmniej chcieliśmy oglądać Łukasza „pało jebana” Trałki, którego stosunek do nas odpowiednim transparentem i okrzykami skomentowali kibole z Landów z Południa.

[posts]https://www.facebook.com/442422149138014/videos/1162604790453076/[/posts]

[i]Na sam koniec raz jeszcze podziękowaliśmy gospodarzom śpiewając „Zagłębie dzięki za wejście!”, a żeby tradycji stało się zadość „pozdrowiliśmy” także Malinowe Nosy z Wrocławia.

Zagłębie Lubin:

Lech Poznań:

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments