Ręczna: ŽRK Mlinotest Ajdovščina – Start Elbląg 16.01.2016

Relacja Kibiców Startu:

Bycie na meczu swej ukochanej drużyny to obowiązek każdego prawdziwego kibica. Nie inaczej było w tym przypadku. Skromna, ale wierna grupa 5 z nas udała się na wyjazdowy pojedynek. Rewanż wydawał się formalnością, ale trzeba pokazać dziewczynom, że mają nasze wsparcie. Poza tym nasze pojawienie się na hali miało być niespodzianką – i ta niespodzianka się udała, ale zacznijmy od początku…

Spotykamy się w piątkowy wieczór, auto czeka, winiety są, chęci są, to ruszamy… Trasa w kraju to opady śniegu, przejazd przez Czechy i Austrię przebiega bez większych przeszkód. Słowenia o poranku wita nas pięknymi widokami. Na miejscu w Ajdovščinie meldujemy się patrzeć południem witani przez grupę kilku kibiców miejscowej drużyny. To oni pomogli nam zorganizować nocleg oraz wszelkie inne sprawy związane z pobytem. Był to rewanż za nasze zaangażowanie w ich pobyt w naszym kraju. Dzięki chłopaki!

Po aklimatyzacji mając kilka godzin do meczu udajemy się na krajoznawczą wycieczkę do Triestu, by zaznać krótkiej „kąpieli słonecznej”. Na miejscu +8’C, piękne widoki, wąskie uliczki i to włoskie parkowanie „na żyletkę”…

Niestety, dwie pizzerie okazują się zamknięte, więc posiłek musimy zjeść na Słowenii. Tu znowu pomoc od miejscowych kibiców. To oni pomagają nam zamówić pizzę. Jako, że jesteśmy głodni – bierzemy dwie familijne… Jak się okazuje jedna nam starcza, więc druga będzie na drogę powrotną (zimna też była bardzo dobra). Gdy czekamy na posiłek, wchodzimy na halę i wieszamy nasze flagi. Miejsca sporo, więc wszystkie się mieszczą…

Dziewczyny wybiegając na rozgrzewkę musiały się zdziwić… Po posiłku 30 minut przed meczem wchodzimy na halę z głośnym „Kto wygra mecz… START!” Miny dziewczyn – bezcenne. Przez cały mecz w naszym skromnym składzie staramy się być słyszalni mimo ogłaszającego dopingu miejscowych. Dziewczyny to widzą i co rusz w naszą stronę lecą podziękowania od nich.

Mecz się kończy, rolki w górę i świętowanie zwycięstwa… Tu zaskoczenie, bo Słoweńcy też świętują. Ich śpiewy trwają jeszcze przez 20 minut po zakończeniu meczu. Tego się można uczyć i brać z nich przykład. Na koniec śpiewają „Polska, Polska”, my odwdzięczamy się „Slovenija, Slovenija”.

Przeprowadzamy rozmowę z Asią i dostajemy zaproszenie od zawodniczek, by wspólnie świętować zwycięstwo. Wpierw jednak Słoweńcy zapraszają nas by podziękować Nam za mecz. Kolejka złotego trunku i udajemy się na spotkanie z dziewczynami – krótkie acz treściwe. Potem kuluarowe, wspólne rozmowy z naszymi i słoweńskimi działaczami. Przed północą udajemy się na spoczynek. Rano pobudka, śniadanie i droga powrotna. Około 2.00 meldujemy się w Elblągu… Tekst podsumowujący 16-godzinną jazdę – „130 na prawym i wszyscy mnie biorą lewym”… Oto taki krajobraz w Austrii… A widoki były super…

Wyjazd nie doszedł by do skutku, gdyby nie pomoc sponsorów. Ogromne podziękowania należą się Panu Darkowi Bajczykowi, firmie NEGOCJATOR, Panu Grzegorzowi Jankowiakowi i firmie P.B. JANKOWIAK. To ich wsparcie finansowe i zaangażowanie w sam wyjazd, szczególnie Pana Darka, zasługuje na nasze ogromne słowa podziękowania. DZIĘKUJEMY!

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments