Polonia Świdnica – Piast Żmigród 04.10.2014

Przedstawiamy relację kibiców Polonii Świdnica:

„Pewne wydarzenia z zeszłego sezonu spowodowały, że mecz z Piastem zapowiadał się dosyć ciekawie. Poza tym po raz pierwszy w tym sezonie mieli się pojawić u nas kibice gości. Licząc na dodatkowe „atrakcje” zbieramy się przed meczem w okolicach stadionu ale kibice Piasta odważyli się jedynie pomachać nam paluszkami. Wbijamy na stadion i tworzymy ok. 50 osobowy młyn, razem z nami jest kilka osób z Górnika. Powinno być nas więcej, ale jak widać część osób dalej zamula i jak się ich nie zaprosi to na mecz nie przyjdą. Ale lepsze 50 osób, które same z siebie przychodzą bo chcą, niż dodatkowe pięć dych dla których trzeba robić plakaty, transy itp. bo inaczej nie ogarną, że w sobotę poświęca się kilka godzin dla Polonii.

W trakcie pierwszej połowy poza naszymi barwami na płocie zawisła do góry kołami flaga Piasta. Była to jedna z trzech flag, które stracili w zeszłym sezonie na własnym podwórku. Po tej akcji jeden z ich ultrasów nie wytrzymał ciśnienia i kradzież flag zgłasza na psach. Przez konfidenta kilka osób od nas miało spore problemy. Dopiero po telefonach do Śląska Wrocław, którego Żmigród jest fan clubem i pewnie część osób chodzi na mecze Piasta konfident wycofuje zeznania i sprawę. Dodając jeszcze, że wyśmiewają i mają w dupie naszą walkę o historyczny herb klubu i to w czasach kiedy najwięksi wrogowie potrafią się solidaryzować przeciw systemowi, pokazuje jakie to łby i że powinni zając się kibicowaniem na siatkówce, bo idealnie pasują do „ekip” siatkarskich. Udowodnili to również na meczu kompletnie nie reagując na wywieszenie ich flagi do góry kołami i późniejsze jej spalenie. Zawsze można zrobić następną, więc co to dla nich za różnica. Do kupy było ich ok. 40 osób i przez pół meczu było słychać z ich strony – „nic się nie stało”. Flaga spłonęła, stracili pięć bramek, ale nic się nie stało. Proponuje pomalować gębę, wziąć trąbkę i pojechać na mecz siatkówki.

My przez większą część meczu prowadzimy dobry doping, który nakręcał się z każdą zdobytą bramką i po koniec meczu zrobiło się bardzo głośno, co pokazuje, że wystarczy 50 osób, którym się chce i można zrobić dużo. Do tego w końcówce II – giej połowy „ktoś” odpalił kilka stroboskopów i dwie konkretne czarne świece dymne, więc mecz na trybunie wyszedł nam bardzo dobrze i oby częściej tyle się działo. Kto zamulił i się nie pojawił ma czego żałować.”

Przedstawiamy relację kibiców Piasta Żmigród:
„Do Świdnicy wybieramy się niepełnym autokarem i autami co daje nam liczbę około 50 głów na sektorze gości. Na miejscu zbiórki pojawiają się wąsy, które od samego początku zaczynają utrudniać nam planowy odjazd spisywaniem. Im bliżej Świdnicy, tym dłuższy milicyjny ogon za nami. Na postojach na stację możemy wchodzić tylko po 3 osoby, co znacznie nas opóźnia. Docieramy pod stadion na kilka minut przed meczem. Podczas naszego podjazdu za płotem stoi grupka około 20 osób wymachujących do nas paluszkami. Ciężko liczyć na atrakcje, skoro obok stoi więcej psów niż wszystkich obecnych na stadionie. Ochrona wyskakuje z ceną biletu 10 zł od osoby. Myśleli, że pierwszy raz w tym sezonie uda im się włożyć dobry pieniążek do kieszeni, ale oczywiście nie zgadzamy się na ich propozycję. Ostatecznie rzucamy im kilka złotych do łapy i po małym przeszukaniu wbijamy na teren stadionu z hukiem i konkretnym „Jesteśmy zawsze tam…”. Meldujemy się w klatce gości w około 10 minucie i przez niemal cały mecz lecimy z konkretnym dopingiem w asyście bębna. Na meczu obustronna wymiana uprzejmości.

Na koniec rozwiejemy masę farmazonów, jakie krążą i przedstawimy parę faktów, dotyczących meczu i wydarzeń około-meczowych.

Nie wspieramy Polonii w ich rzekomej walce o klub i ciśniemy im o fuzję. Sprawa jest prosta – chodząc na mecze, wywieszając flagi, prowadząc normalny doping czy chociażby rozklejając plakaty przed meczami sami dają do zrozumienia jaki jest tak naprawdę ich stosunek do tematu. Gdyby Polonia bojkotowała mecze nowo-powstałego tworu, Piast również na meczu by się nie pojawił.

Polonia pali jedną z flag, którą tracimy po jednym z niedawnych meczów w Żmigrodzie. Niedopilnowanie tematu z naszej strony – wielki minus dla nas. Nasze błędy z których tłumaczyć się w internecie nie będziemy.

Co do tematu konfidenta w szeregach, jest to prawda. Ci którzy myślą, że typ się chwalił nam, że strzela z ucha, a my mu przyklaskujemy w tym, będą zawiedzeni, bo o konfidenckich ciągotkach osoby o której mowa, dowiadujemy się kilka tygodni po spawie od Śląska, do którego zadzwoniła Polonia, po otrzymaniu papierów. Tego samego dnia gość kończy definitywnie swoją bardzo krótką przygodę z kibicowaniem, oddaje wszystkie barwy, ma zakaz pojawiania się na meczach Piasta i Śląska. Tu należy dodać, że osoba ta nie była zaangażowana w życie kibicowskie na Śląsku, na którego meczach była 3-4 razy w życiu.

Już następnego dnia zostają podjęte z naszej strony działania mające na celu odkręcenie całej sprawy. Ogarniamy na własną rękę kontakt do chłopaków ze Świdnicy i dogadujemy z nimi temat bez udziału osób trzecich. Cała sprawa na całe szczęście kończy się pozytywnie.”

Polonia Świdnica:

Piast Żmigród:

Źródło: Poloniści Zawsze Razem

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments