Podsumowanie sezonu 2018/2019 w wykonaniu siatkarskiej sekcji ŁKS-u

Siatkarska sekcja ŁKS-u podsumowała swoją działalność podczas minionego sezonu Ligi Siatkówki Kobiet, które zakończone zostały zdobyciem Mistrzostwa Polski przez ŁKS Commercecon Łódź.

 

Podsumowanie:

Po zakończeniu sezonu 2018/19 Ligi Siatkówki Kobiet, zakończonego zdobyciem Mistrzostwa Polski przez ŁKS Commercecon Łódź zostały już tylko piękne wspomnienia. Teraz nadszedł czas na kibicowskie podsumowanie sezonu.

„Jak wiele osób wie, w naszym klubie wyznajemy zasadę, że ŁKS jest jeden-wielosekcyjny i prócz piłki, która naturalnie jest dla nas sportem numer jeden, uczęszczamy również na mecze Łódzkich Wiewiór. Miniony sezon sportowo, był dla nas istną huśtawką nastrojów, ale zakończoną prawdziwą eksplozją radości, gdyż po 36 latach znów jesteśmy na tronie, wpasowując się w niezwykle udany dla ŁKS-u czas.

 

Kibicowsko był to udany dla nas sezon. Zacznijmy od suchej statystyki, czyli naszych liczb wyjazdowych w sezonie 2018/19:
Wrocław – 15, Rzeszów – 12, Kalisz – 35, Florencja (Włochy) – 35+1 GKS Tychy, Police – 17, Bydgoszcz – 70+70 Zawisza, Legionowo – 16, Radom – 30, Wisła Warszawa (puchar) – 58, Piła – 26, Bielsko-Biała – 18+3 GKS Tychy, Schwerin (Niemcy) – 155 (1 Lech, 1 Zawisza), Lancenigo (Włochy)- 61+4 Lech, Ostrowiec Św. – 10, Nysa (puchar) – 145, Play-off: Bielsko-Biała – 31, Rzeszów – 33.

[art5]

 

Liczby co prawda na większości z nich nie powalały i wiadomo, że w Polskę za Wiewiórami ruszali głównie pasjonaci, ale zaliczyliśmy drugi z rzędu komplet wyjazdów. Mieliśmy też okazję pokazać się w Lidze Mistrzyń i wykorzystaliśmy to dobrze. Szczególnie w Niemczech. Natomiast na drugim wyjeździe do Włoch zaprezentowaliśmy prostą oprawę nawiązującą do trwającego w tym czasie karnawału w Wenecji (miejscowość w której graliśmy leży nieopodal Wenecji). Transparent „Carnavale Bianco Rosso Bianco” – do tego wskoczyliśmy w białe i czerwone kombinezony malarskie tworząc nasze barwy. Uzupełnieniem barw były białe i czerwone balony a pośrodku duże dmuchane złote cyfry tworzące datę założenia klubu. Niestety włoscy stróże prawa nie pozwoliły wnieść masek, które też mieliśmy przygotowane do oprawy. Oprawa spotkała się z owacjami na stojąco ze strony gospodarzy. Warto też dodać, że 38 osób leciało wspólnym lotem i po wylądowaniu poleciało głośne „nigdy nie spadnie ŁKS nigdy nie spadnie” powodując niemałe zdziwienie wśród reszty pasażerów i obsługi.

Pokazaliśmy się również dobrze na zagranicznych wyjazdach pod kątem dopingu, wykorzystując jak tylko najlepiej mogliśmy momenty, kiedy miejscowy zapodajło nie darł się jak opętany do mikrofonu i nie puszczał muzyki na full. Zresztą myk znany również z kilku polskich hal. Ogólnie Liga Mistrzyń to dla nas zajebiste pokazanie się na chwałę Łódzkiego Klubu Sportowego, czego efektem były wpisy na oficjalnych stronach siatkarskiej federacji, że jesteśmy „absolutely crazy” i zapraszali nas na finał tych rozgrywek byśmy dali pokaz dopingu. Oczywiście temat nas nie interesował, no chyba, że do finału by dotarł ŁKS, ale starcia (nie licząc pierwszego wygranego meczu z mistrzem Niemiec) z wyżej notowanymi przeciwniczkami bardziej przypominały eurowpierdole . Czy też pierwsze pytanie w Lancenigo do kierownika sekcji ze strony delegata: „czy będą wasi kibice”.

[art5]

Jeśli chodzi o mecze na naszej hali to przede wszystkim zacznę od tego, że na nowy sezon przenieśliśmy się z Atlas Areny do nowej, mniejszej hali co tylko dało możliwość do stworzenia jeszcze lepszej atmosfery. Trybuny bliżej parkietu, doping nie „uciekał” gdzieś po hali jak to miało miejsce w wielkiej Atlas Arenie, gdzie mimo tego również na kilku meczach potrafiliśmy stworzyć piekło. Natomiast na nowej hali nawet jak frekwencja nie dopisywała, udawało się zrobić konkretny kocioł, a bywały mecze, kiedy hala dosłownie odlatywała. To co dla przeciwniczek było udręką, dla naszych Wiewiór było tylko atutem. To tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że kibicowsko na siatce poszliśmy w dobrą stronę, wyznaczając swoje standardy powodując niejednokrotnie zachwyt komentatorów w TV nad naszym dopingiem.

Najciekawszymi meczami były oczywiście spotkania derbowe, których w sumie było 5. Dwa z nich graliśmy formalnie w roli gości wypełniając jedną stronę hali, boczne sektory na balkonach oraz sporo osób zasiadało wśród fanów KSB. Na grudniowym meczu w roli gości zaprezentowaliśmy flagowisko. Na rewanżowych derbach już jako gospodarze, zaprezentowaliśmy oprawę: białe i czerwone folie na trybunach tworzące „ŁKS” w asyście transparentu „Nieważna jest dyscyplina-w Łodzi rządzi jedna drużyna”.

[art5]

 

Na trzecim i ostatnim meczu finałowym zaprezentowaliśmy sektorówkę „ŁKS Mistrz” w asyście machajek po bokach. Po nim oczywiście jeden wielki bal. Trzy finałowe, niezwykle zacięte mecze (wszystkie zakończone po 5 setach) z lokalnym rywalem, godne stawki o jaką się toczyły, ale w każdym z nich ze szczęśliwym dla nas zakończeniem.

[art5]

Po długim świętowaniu na hali nastąpiło dalsze już pod halą, gdzie płonie sporo rac oraz innej wszelkiej maści piro, a „Rodowite” lało się strumieniami.

[art5]

Co było marzeniem stało się rzeczywistością. Sekcję podźwignął ŁKS-iak z krwi i kości, człowiek z kibolską przeszłością, który podkreśla że zależy mu, aby w drużynie były dziewczyny z charakterem tworzące prawdziwy „team spirit”, dzięki czemu wytworzyła się konkretna więź na linii Wiewióry-kibice, tworząc prawdziwą mieszankę wybuchową. Niektóre z nich w miarę możliwości pojawiały się również na meczach „Rycerzy Wiosny” dopingując normalnie w młynie. Nie należy też zapomnieć o innych osobach tworzących tą sekcję, którzy na co dzień również są kibicami. Czegoś takiego chyba nie ma w żadnym innym klubie w Polsce reprezentującym dyscyplinę halową. Warto też wspomnieć, że przed finałami każda z dziewczyn (siatkarki oraz żeńska część sztabu) została obdarowana przez kibiców kolczykami w kształcie „Przeplatanki”. Większość z nich zagrała w nich w finałowych meczach. Męska część sztabu została obdarowana po staropolsku, czyli dostali po flaszce wódki „Rodowitej” . Natomiast już podczas oficjalnej mistrzowskiej fety Wiewióry oraz sztab zostali obdarowani przez kibiców okolicznościowymi złotymi medalami. MISTRZ!!! MISTRZ!!! ŁKS!!!

[art5]

 

PEŁNE GALERIE Z SIATKARSKICH SPOTKAŃ NA POLSKICH HALACH DOSTĘPNE SĄ TUTAJ.

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments