W sobotę kibice GKS-u Bełchatów podczas meczu z Radomiakiem zaprezentowali dwie oprawy. Pierwszą z nich była podwieszana sektorówka w stylu casual, zaś na dole zawisł transparent z hasłem „Górnicze c(h)araktery)„. Była to druga podwieszana oprawa w historii ruchu ultras w Bełchatowie. Drugą oprawą był transparent z hasłem „Świadomi ryzyka – pasją pirotechnika” oraz flagowisko. Wszystko ubarwiły race i świece dymne. Goście pojawili się w około 270 osób, nie podali jeszcze oficjalnej liczby.
Relacja Kibiców GKS-u Bełchatów:
Mecz z Radomiakiem sportowo nie miał dla nas żadnego znaczenia, a kibicowsko – wiadomo, rywal ciekawy, ale też nie robiliśmy jakiejś specjalnej mobilizacji. Po prostu kto miał być, ten był. Na mecz ten mocno szykowali się nasi ultrasi, a także … mundurowi, którzy na długo przed pierwszym gwizdkiem szaleli na stadionie, zaglądając w każdą dziurę w poszukiwaniu świecidełek, ale niczego nie znaleźli…
W młynie tego dnia stanęło nas około 220 osób, w tym 4 Wisła Sandomierz (dzięki za wizytę!). Wywieszamy 10 flag oraz transparent „#ratujemyGKS” . Doping dobry, choć z małymi przestojami. Ultrasi przygotowali ambitną jak na nasze warunki prezentację, a była nią druga w naszej historii podwieszana oprawa, którą tworzyły cztery bardzo starannie namalowane, charakterystyczne postacie, wraz z mottem „Górnicze c(h)araktery” oraz najstarszym herbem naszego klubu w środku. Całość podkreśliło kilka odpalonych z tyłu rac. Mimo drobnych problemów technicznych przy wciąganiu postaci pod dach, wszystko wyszło bardzo dobrze. Była to druga choreografia naszej nowej grupy „Nieformalni Fanatycy” (pierwsza to oczywiście choreo na niedawnym meczu z ŁKS-em).
Natomiast pod koniec meczu swój show pirotechniczny zaprezentowali Bełchatowscy Patrioci – ponad 20 rac i sporo świec (nie wszystkie niestety odpaliły), a do tego wymowne hasło na płocie „Świadomi ryzyka – pasją pirotechnika”.
Kibiców gości około 270 (wg liczby sprzedanych biletów). Dopingują dopiero od momentu, gdy wszyscy znaleźli się na sektorze. Wywiesili 4 duże flagi. Mieli parę dobrych momentów w dopingu. Ich drużyna, remisując na naszym stadionie, ostatecznie pogrzebała swoje szanse na I ligę (przed meczem zajmowali miejsce premiowane barażem), więc po spotkaniu w sektorze gości panowała nerwowa atmosfera i trochę oberwało się piłkarzom. U nas za to pełen luzik – już dawno straciliśmy jakiekolwiek szanse na awans, przez większość sezonu mobilizowały nas więc głównie kibolskie, a nie sportowe emocje.
Po meczu rozegraliśmy jeszcze tradycyjny mecz Kibice vs. Pracownicy Klubu, w którym wygraliśmy 6:3. Na sam koniec wspólna fotka i tak zakończyliśmy ten udany dla nas kibicowsko sezon. Nad naszym klubem wiszą ciemne chmury, liczymy jednak, że niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, banda fanatyków będzie zawsze z GKS-em u siebie i na wyjazdach równie liczna, jak w tym sezonie! AVE GKS!
Radomiak Radom:
źródło: Bełchatowianie
zdjęcia: England, Adrian Mielczarski (gksbelchatow.com)