Rodło Kwidzyn – Pogoń Lębork 01.05.2016

Relacja Kibiców Pogoni:
Kilka dni przed meczem przyszedł zakaz, tym razem specjalnie dla nas remontowali sektor. Standardowo pierdolimy te ich zakazy.

Z Lęborka wyruszyliśmy bardzo wcześnie, by ominąć pułapki psiarskie. Plan był, aby zameldować się w Kwidzynie dużo przed meczem, wypić piwko na rynku i poszukać tam wrażeń.

O ile zrobienie lęborskiej psiarni udało nam się doskonale, to po 30 km zauważyła nas jakaś zabłąkana drogówka i mieliśmy jakąś radiolkę. Im bliżej Kwidzyna tym ogon się zwiększał, a pod Kwidzynem na moście była już kumulacja, z 20 kabaryn, radiowozów, tajniaków, psów na 4 łapach. Oprócz spisywania nie robili jakiś większych problemów i po godzinie ruszamy dalej. Informują, że organizator jednak wpuści nas na stadion.

Pod stadion podjeżdżamy w 25 aut, ok. 110 osób.

Do meczu było jeszcze sporo czasu, więc szukamy atrakcji, na kopy załapuje się kilku miejscowych, ale ten z plecakiem zdążył spierdolić. Wchodzimy na główną trybunę, ale, nie spodobało to się delegatom i chuj wie komu, że piłkarze Rodła nie chcieli wyjść na rozgrzewkę, a sędzia nie rozpocznie meczu.

Wchodzimy do klatki, po jakimś czasie formuje się młyn miejscowych zdechlaków, w szczycie 40-50 osób. My z 2 flagami i słabym jak taką liczbę dopingiem.

W przerwie, jakiś młody cieć w kamizelce podchodzi pod płot i rzuca się na flagę, urwał tylko sznurek i zaraz spierdolił. Zaraz zleciały się psy uniemożliwiając wyskoczenie z sektora. Do czasu. Różnymi kombinacjami, 8 osób od nas wchodzi na trybunę gospodarzy i wchodzi w młyn miejscowych. Ten co rzucił się na flagę spierdolił ze stadionu, a reszta urwisów Rodła nie miała chęci na cokolwiek i za bardzo nie było tam kogo pierdolnąć, więc wracają.

Później już spokój, atmosferę zepsuł chujowy wynik. Powrót już z ogromną dyskoteką, mimo tego nudno nie było. Zajebisty wyjazd.

Rodło Kwidzyn:

Pogoń Lębork:

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments