Za nami kolejne derby Dębicy, tym razem z kibicami gości. Gospodarze na wyjście piłkarzy zaprezentowali spory transparent i flagowisko, do którego odpalili białe i zielone świece dymne co wizualnie dało dobry efekt. Następnie na płocie pojawiły się flagi, a mecz przebiegał z obustronnymi pozdrowieniami. Kolejną oprawą zaprezentowaną przez gospodarzy były dwa transparenty „Nie znacie dnia ani godziny, gdy wpadniemy w odwiedziny”, które dopełniła sektorówka. Podczas prezentacji została odpalona różnego rodzaju pirotechnika. Następnie miejsce dolnego transparentu zajęły flagi i fanty Igloopolu, które chwilę później straciły swój żywot.
Morsy na Parkową wyruszyli w okazjonalnych koszulkach spod swojego stadionu. Podczas przemarszu nie zabrakło prowokacyjnych akcji tych co zawsze, gorąco również było pod sektorem gości, gdzie Igloopol miał spore problemy z wniesieniem oprawy. Ostatecznie na sektorze gości melduje się 300 głów, w tym 105 kibiców Unii i Hejnału. Więcej w obszernej relacji samych zainteresowanych.
Ultras Morsy:
Kolejne Derby Dębicy tym razem przyszło nam rozegrać przy ulicy Parkowej na stadionie Wisłoki. Mobilizacje na to spotkanie rozpoczeliśmy 3 tygodnie przed meczem. Ulice przyozdobiły transparenty, plakaty oraz okolicznościowe vlepki. Bardzo dobra mobilizacja panowała również wśród naszych przyjaciół z Unii Oświęcim i Hejnału Kęty. Dzień przed derbami zjawiamy się na treningu piłkarzy aby przekazać że liczy się dla nas tylko zwycięstwo w meczu z odwiecznym wrogiem. Jak się później okazało zawodnicy stanęli na wysokości zadania.
Każdy kibic tego dnia miał na sobie okazjonalną koszulkę z napisem Jebać Wisłokę . Około godziny 15:00 w mocnej eskorcie psów wyruszamy na Parkową. W tunelu dzielącym Zatorze od terenów Wisłoki spięta policja rozpyla gaz i pod byle pretekstem zawija kilku kibiców. Najbardziej zagazowane osoby muszą wrócić się na osiedle. Po półgodzinnym postoju ruszamy dalej. Przez całą drogę oznajmiamy mieszkańcom kto zmierza na Derby. Docierając pod stadion odpalamy race.
Niestety przy wejściu czekają nas kolejne niemiłe niespodzianki ze strony policji, działaczy Wisłoki którzy specjalnie nie wpisali części osób na listę, a niektórych wpisali za to kilka razy,a przede wszystkim wyjątkowo pojebanej i nieogarniętej ochrony. Pomimo tego że meldujemy się pod klatką o 16:00 ostatnie osoby wchodzą dopiero po blisko dwóch godzinach . Listę imienną powoli sprawdza JEDNA osoba i zaraz na początku wchodzenia ochroniarki przekazują nam decyzje o niewpuszczeniu sektorówki.
Nigdzie nie spotkaliśmy się z takim zakazem i mamy spore podstawy sądzić że rywale maczali w tym palce. Prowokacyjna postawa ochrony powoduje że dochodzi do kilku ostrych spięć, kurwy nie żałują gazu a z naszej strony leci sporo petard i kamieni. Paru ochroniarzy wyłapało też bezpośrednio. W trakcie całego zamieszania powiniętych zostaje kilka osób. Gdy część naszej grupy jest już w klatce ochrona przechwytuje pirotechnikę i próbuje zawinąć dziewczyny które ją wnosiły. Wyłamujemy płot na górze sektora, dzięki odwróceniu ich uwagi reszcie ekipy udaje się odbić fanatyczki.
W końcu dzięki interwencji prezesa Igloopolu wchodzi sektórowka, ochrona rezygnuje ze sprawdzania listy i w przerwie ostatnie osoby pojawiają się na stadionie. Wykorzystujemy pełną pulę przyznanych nam wejściówek (300) w tym 105 kibiców Unii i Hejnału oraz gościnnie kilka osób z chorzowskiego Ruchu. Ruszamy z dopingiem, niestety wielu kibiców jest mocno zgazowanych co przekłada się na jego jakość.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy prezentujemy oprawę dotyczącą KRADZIEŻY naszych flag przez bandę araba. Na płot wędruje trans ,,Ukradliście jak szczury, zdobądźcie kurwy jak kibice”, a na całym sektorze zostaje rozwinięta sektorówka przedstawiająca dokonujące włamu szczury. Przypominamy rywalom ich historię oraz teraźniejszość – jeden ze szczurków jest żydem a drugi arabem.
Po oprawie z płotu znika trans a jego miejsce zajmują repliki SKRADZIONYCH FLAG. Konfidencko – złodziejska ekipa zza miedzy miała info gdzie są flagi a pomimo tego brakło odwagi by zdobyć je w normalny sposób o czym głośno im przypominamy. Oprócz tego wywieszamy po jednej fladze układowiczów i trans „Małpa trzymaj się” dla ziomka z Hejnału na przymusowych wakacjach. Przez ostatnie minuty wisi także trans „Tomasz Darłak, Haczyk zwany z policyjnej klasy znany”. Dotyczy on przywódcy FC Pustków. Jest to postać „ciekawa”. Zaczynając od krzyków policja, policja gdy dostawał bęcki poprzez ucieczkę na komendę aż po edukację w klasie o profilu policyjnym i fotki z psiarską maskotką hehe.
Z racji tego że weszliśmy dopiero w przerwie oraz przede wszystkim z powodu utraty prawie całej pirotechniki rezygnujemy z prezentacji pozostałych opraw. W 66 minucie następuje szał radości – wychowanek Igloopolu Piotrek Syguła strzela zwycięskiego gola. Odpalamy jedyną świecę dymną którą udało się przemycić, na boisku i przy okazji ochroniarkach ląduje mnóstwo serpentyn co powoduje przerwanie meczu na dłuższą chwilę.
Piłkarze Igloopolu w większości wychowankowie walczą na 200%. Spotkanie kończy się zwycięstwem Morsów 2:1. Jako ciekawostkę można dodać że to trzecie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo derbowe. Po ostatnim gwizdku dziękujemy piłkarzom za ten najważniejszy triumf i śmiało możemy powiedzieć DERBY SĄ NASZE w każdym aspekcie.
Co do kibiców Wisłoki nie pokazali nic specjalnego . W swojej pierwszej oprawie używając hasła z naszych poprzednich koszulek derbowych tj Byliśmy Jesteśmy Będziemy, natomiast w drugiej prezentują bardzo prostą i małą sektorówkę ze źle wypośrodkowanymi transami oraz oklepanym używanym już dziesiątki razy hasłem. Przed derbami Biało-Zieloni wielce napinali się że przebiją nasze oprawy z jesiennych derbów. Okazuje się że pomimo uzbierania prawie dwukrotnie większej sumy niż my po raz kolejny coś zawiodło. Po meczu i dłuższym oczekiwaniu na wyjście zwijamy na swoje osiedle gdzie z Unią i Hejnałem świętujemy wygrane derby. Na koniec chcemy bardzo podziękować układowiczom za konkretne wsparcie, wszystkim kibicom z kraju i zagranicy którzy hojnie wsparli derbową zbiórkę a na pierwszym miejscu drużynie która rzuciła rywali na kolana!
Wisłoka Dębica:
zobacz również zdjęcia:
relacja: Ultras Morsy