
Niedzielne spotkanie Białej Gwiazdy z Legią Warszawa z perspektywy trybun obejrzało aż 33 tysiące kibiców. Sektor fanatyków jak za starych dobrych czasów przyozdabiała spora ilość flag a na stadionie dominował kolor czerwony. Tego dnia grupa Ultra Wisła odpaliła sporo pirotechniki, na sektorze oprócz standardowych flag pojawił się transparent skierowany do środowisk LGBT. Legioniści z powodu zakazu wyjazdowego jaki na nich ciąży, nie mogli pojawić się w Grodzie Kraka.
Ultra Wisła:
Za nami mecz z gatunku tych, które trafiają się rzadko. Komplet publiczności był pewny bez szczególnej mobilizacji już na parę dni przed spotkaniem. Od wczesnych godzin niedzielnych wyczuwalna była atmosfera święta.
[art5]
Na stadion przy Reymonta wróciła norma. Każdy robił to co do niego należało – piłkarze dawali koncert na boisku, kibice dopingowali z całych sił, flagi wisiały na młynie a UW przygotowała oprawę.
Atmosfera była niesamowita – ten mecz będzie wspominany przez lata. Klasyczne „kto nie był, ten niech żałuje”. I niech kupuje bilet na Piasta. Doping niósł się niewyobrażalnie po Twierdzy Reymonta i pomagał piłkarzom tłamsić legionistów na murawie.
Po przerwie na sektorze C pojawiła się sektorówka-barwówka, rozwinięty został transparent „Against modern football”, a cały młyn po chwili rozbłysnął światłem stroboskopów i rac.
[art5]
Tego dnia na trybunie znalazł się również transparent jasno pokazujący nasze stanowisko dot. pewnych środowisk.
Niektórych rzeczy na trybunach nigdy się nie zmieni. Ultrasi są od prowadzenia dopingu i przygotowania opraw, których w większości przypadków nieodłącznym elementem jest pirotechnika. Tak było, jest i będzie. Nie tylko u nas, nie tylko w Polsce, a na całym świecie. Zmiany mentalności w pewnym zakresie nie damy sobie narzucić.
Dzięki wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę do wczorajszej atmosfery.
zobacz również zdjęcia:
[art5]
źródło: stadionowioprawcy.net