Relacja Cracovii:
„Dla takich chwil warto żyć” – ten slogan idealnie opisuje to, co działo się w sobotę podczas 193. Wielkich Derbów Krakowa. Po raz kolejny pokazaliśmy, że w przeciwieństwie do naszych derbowych rywali, w sektorze gości potrafimy zaprezentować się naprawdę kozacko!
Przygotowania do meczu trwały rzecz jasna od dłuższego czasu – różnego rodzaju pomysły i rozkminki jakby tu upiększyć sobotnie spotkanie nie miały końca.
Zbiórkę wyznaczyliśmy już na godzinę 17:00 pod naszym stadionem, aby w miarę sprawnie rozdysponować okazjonalne szaliki, które zostały przygotowane specjalnie na tę okazję. Następnie pochodem ruszyliśmy w kierunku Ubek Areny, odpalając przy tym trochę pirotechniki.
Wejście na stadion – do czego można się już przyzwyczaić – przebiegało dosyć mozolnie, ale spory zapas czasowy sprawił, że w komplecie stawiliśmy się na sektorze przed pierwszym gwizdkiem.
W pierwszej części spotkania na przodzie naszego sektora powiesiliśmy replikę jednej z naszych kultowych flag – „Hoolturalni Kibice”, a nad naszymi głowami dumnie „powiewały” szaliki wzorowane właśnie owym płótnem.
Jak to w meczach derbowych bywa, nie szczędziliśmy sobie uprzejmości z kibicami gospodarzy. Poza standardowym repertuarem z naszego sektora poleciało głośne i wymowne „Cw*l, cw*l, cw*l GTS – Ruchu dzi*ka, Widzewa pies”. Rzecz jasna oberwało się również nowym układowiczom.
Mieliśmy pewne problemy z synchronizacją dopingu, ale i tak śpiewaliśmy nieźle, z kilkoma naprawdę konkretnymi momentami.
W drugiej połowie temperatura powietrza nieco opadła, więc postanowiliśmy lekko podgrzać atmosferę. Miejsce wspomnianej wyżej flagi zajęła czarna folia, z której po kolei wycinane były na bieżąco literki tworzące pewien napis 🙂 Po krótkim odliczaniu w naszym sektorze odpalonych zostało kilkadziesiąt rac. Kiedy wszyscy myśleli, że to koniec atrakcji, na pleksi pojawiły się trójkolorowe barwy, które po pewnym czasie poszły z dymem. Radość, zarówno na twarzach tych młodych, jak i starszych kibiców po prostu bezcenna! W międzyczasie nasi piłkarze zdobyli wyrównującego gola, a w naszym sektorze wybuchła trudna do opisania radość.
Po spotkaniu podziękowaliśmy piłkarzom za walkę jaką włożyli w to spotkanie oraz odśpiewaliśmy wspólnie „Kraków jest nasz”. Na osobne podziękowania zasłużył również trener Jacek Zieliński.
Trybuny pustoszały, a w naszym sektorze nadal paliło się ognisko, które próbował ugasić dzielny „Strażak Sam” przy naszym głośnym aplauzie 🙂
Po kilkudziesięciu minutach opuściliśmy sektor i udaliśmy się pod nasz stadion.
W naszym sektorze zasiadło również 60 kibiców GKS-u Tychy, 29 Tarnovii, 17 Sandecji, 15 Polonii Warszawa, pojedyncze osoby z Lecha i Arki oraz gościnnie 9 kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego.
Podsumowując, były to jedne z lepszych derbów od wielu, wielu lat. Mnóstwo pirotechniki, płonące barwy, kłujący w oczy podświetlany napis – po prostu – CRACOVIA PANY!
Wisła Kraków:
video:
Cracovia:
video:
[g]562[/g]
[g]563[/g]