17 431 kibiców zebrało się w „Sercu Łodzi”, aby zobaczyć pierwszy po awansie mecz Widzewa w II Lidze. Na początku drugiej połowy zostaje wywieszona skrojona przed dwoma miesiącami flaga Legii – Skierniewice (więcej o okolicznościach straty flagi przez Legionistów TUTAJ). W sektorze gości zasiadło 105 Olimpijczyków wspieranych przez 209 Legionistów oraz jednego fanatyka Zagłębia Sosnowiec. Więcej w kibolskich relacjach samych zainteresowanych.
Wiara Spod Zegara:
Na inaugurację sezonu 2018/19 przyszło nam zmierzyć się z drużyną Olimpii Elbląg. Mimo politycznych zawirowań związanych z zamknięciem Zegara, a finalnie jego otwarciem dzień przed meczem, na trybunach zjawiło się 17 431 osób i była to największa frekwencja spośród wszystkich polskich stadionów z minionego weekendu!
W sektorze gości po małych problemach z wejściem, zjawiło się ok. 350 kibiców z Elbląga, wspieranych przez warszawską Legię. Przywieźli ze sobą dwie flagi – Teddy95Boys oraz Olimpia. Nie obyło się bez obustronnych bluzgów. Na początku drugiej połowy wywieszamy skrojoną przed dwoma miesiącami flagę Legii – Skierniewice, na co goście ściągają swoje płótna i próbują coś wykręcić jednak bez efektów.
Mecz wygrywamy 1-0 i zdobywamy pierwsze punkty w tabeli. Za nami w końcu ciekawe spotkanie z kibicami przyjezdnych, których w III lidze było jak na lekarstwo, a to dopiero początek
Relacja Olimpii Elbląg:
Pierwszy mecz w sezonie był jednym z najlepiej zapowiadających się kibicowsko wydarzeń w sezonie. Już od momentu ogłoszenia terminu inauguracyjnej kolejki spotkań, organizacyjnie było wiele niejasności. Na początku informowano o zamkniętym sektorze gości, później mecz próbowano przenieść do Elbląga, następnie zamknięto trybunę fanatyków Widzewa, tzw. Zegar. Koniec końców wszystko wróciło do normy, mecz mogli obejrzeć zarówno kibice gospodarzy na wszystkich trybunach, jak i kibice gości.
Kilkanaście minut po 12 z Elbląga wyrusza autokar, bus oraz kilka aut. W województwie łódzkim dołączają do nas auta Legionistów i w jednej kolumnie ruszamy do miasta włókniarzy. Pod sektorem gości meldujemy się około 40 minut przed pierwszym gwizdkiem. Niestety klub z Łodzi, pomimo tego, że kolejny raz z rzędu bije rekordy w ilości sprzedanych karnetów, zapomniał jak wygląda dobra praktyka przyjmowania kibiców gości. Pod bramą okazuje się, że klub nie dysponuje listą gości, mimo iż taką otrzymał w czwartek. Co więcej okazało się, że zaginęły bilety, które były dla nas przeznaczone. Jak widać, w łódzkim klubie dalej muszą popracować nad kilkoma rzeczami. Nam i kibicom innych drużyn które wkrótce odwiedzą stadion Widzewa pozostaje liczyć na to, że gospodarze szybko zmienią amatorskie podejście oraz opanują chaos i dezinformacje pod bramami obiektu.
Gdy w końcu znalazły się (lub dodrukowano) bilety i zaczęto wpuszczać naszą grupę na stadion, mecz trwał już od kilku minut. Wszyscy na sektorze meldują się w okolicach 25 minuty. Wywieszamy 2 flagi: „Olimpia” oraz legijną „Teddy Boys” i ruszamy z dopingiem. Mimo męczącej podróży i upalnej pogody rwany doping stał na dobrym poziomie. Oczywiście na meczu nie brakuje wzajemnych pozdrowień oraz wymiany uprzejmości. Tak jak władze Widzewa, tak i kibice muszą sobie przypomnieć jak wyglądają spotkania z kibicami w sektorze gości. Począwszy od tych swobodnie spacerujących wśród kolumny aut ekipy gości, po tych zajmujących sektory tuż przy buforach. Nie zawsze jest tak pięknie i kolorowo jak z pewną drużyną z Muranowa. Część Łodzian była w takim szoku, że w klatce zjawiła się obca ekipa, że spędzili oni cały mecz stojąc i podziwiając wyjazdowiczów (zapominając rzecz jasna o dopingu dla swojej drużyny). Coś tam się napinali, coś tam pomachali rękoma ale ewidentnie liczyli na zdjęcie klasowe. Może innym razem. Lekcję obyczajów stadionowych odbył także sektor z drugiej strony. Ich brawa, po tym jak ochrona postanowiła gazować sektor gości, jeszcze nie ucichły, a już w pośpiechu musieli się ewakuować ze swoich miejsc. No cóż, gaz ma to do siebie że lubi się rozprzestrzeniać w sposób niekoniecznie kontrolowany .
Piłkarze przegrywają mecz 0:1, co niestety popsuło nastroje na drogę powrotną. Głowy do góry, to dopiero początek sezonu. Walczyć, trenować Olimpia musi panować! Po około godzinie od końca meczu opuszczamy stadion i udajemy się w drogę powrotną. Tego dnia na sektorze obecnych 105 Olimpijczyków wspieranych tego dnia przez 209 Legionistów oraz jednego wariata z Zagłębia Sosnowiec. Dzięki za wsparcie!
PS. Informacja dla osób, które dopisują się na wyjazd na zbiórce. Następnym razem liczcie się z tym że na wyjazd możecie nie pojechać jeżeli nie będzie wolnych miejsc!
zobacz również zdjęcia:
relacja: Wiara Spod Zegara, e-olimpia.com
zdjęcia: Miguel Santos