W Bełchatowie ciągle się dzieje
Jak informują Widzewiacy z Bełchatowa, plany na działanie, jakie mieli podjąć przed meczem GKS-u Bełchatów z Ruchem Chorzów były spore, wszystko pokrzyżowała jednak śmierć jednego z członków FCB – ŚP. Kuby. Zarówno przeddzień i w dzień pogrzebu doszło do lokalnych „przepychanek”, więcej w relacji samych zainteresowanych.
Widzew Łódź – Fan Club Bełchatów:
Plany na działanie przed meczem miejscowych z Ruchem mieliśmy spore jednak wszystko pokrzyżowała śmierć naszego przyjaciela Kuby. Pogrążeni w żałobie skupiliśmy się na organizacji godnego pożegnania.
Miejscowe ogórki niestety nie potrafią uszanować śmierci dobrego chłopaka i zaczynają akcje podjazdowe również pod lokalem gdzie organizujemy stypę. W dzień przed pogrzebem ciśnienie rośnie i robimy w 13 osób szybką rundkę żeby zgasić zapędy ogórków na dzień pogrzebu. Jak się okazało mieliśmy nosa i ogórki przyczaiły się w 25 osób jednak po raz kolejny myśliwy staje się ofiarą. Także dla uczczenia pamięci Ś.P. Allaha w walce zrobiliśmy to co Kuba robił zawsze bo „Nikt nie walczył tak jak on”.
Kolejny raz udowadniamy, że sezon ogórkowy dla nas trwa cały czas. Pomimo, że Kuby nie ma już z nami to pozostanie w nas na zawsze. O frajerskich zagrywkach nie będziemy się rozpisywać. I tak was kurwiszony ukisimy !
Odpowiedź kibiców GKS-u Bełchatów:
W odpowiedzi na kolejne farmazony naszych koleżanek z sąsiednich wsi, obok których nie możemy przejść obojętnie, a które dotyczą ich relacji z ostatnich wydarzeń w naszym mieście, musimy dodać, że nas tego dnia było dokładnie 12 osób! Wymyślone 25 to naliczył od was chyba ten który zaliczył szybkie k.o. i mu się we łbie podwoiło. Dochodzi do starcia, w którym zarówno od nas jak i od was są poszkodowani! Bez pozdrowień farmazoniarze.
P.S w przeciwieństwie do was mamy zasady i nie robimy żadnych podjazdów w dniu pogrzebu jak i tez nie będziemy obgadywać zmarłego który to więcej zawsze pajacował niż się bił.
Widzew Łódź – Fan Club Bełchatów:
Długo czekać nie trzeba, a znów tłumaczy się winny. Wniosek dla nas jeden zamiast trzech znokautowanych jak ostatnio trzeba łamać was wszystkich, żeby nie miał kto tych bzdur pisać. Spokojnie sezon na kiszenie uważamy za otwarty.
P.S. łatwo pisać o zmarłym wiedząc, że już nigdy nie dostaniecie od niego po głowie.