Stal Pleszew – Astra Krotoszyn 29.05.2016

Relacja Kibiców Astry:
Mecze w Pleszewie zawsze elektryzowały nas bardziej niż wszystkie pozostałe na jakie przyszło nam jeździć po okręgówce. Nie inaczej było tym razem. Mobilizację na Pleszew rozpoczęliśmy tym razem z dużym wyprzedzeniem z nadzieją, że tym razem uda się sensownie pojechać. Warto dodać, że Stal jest naszym odwiecznym rywalem, a historia spotkań z nią sięga jeszcze lat 90-tych, w których właśnie zrodziła się kosa pomiędzy obiema ekipami. Wówczas rywalizowaliśmy o awans do III ligi, a dziś przychodzi nam się spotykać na szczeblu okręgówki. Obecnie ruch kibicowski na Stali praktycznie nie istnieje. Dla nas jest to jednak wyjazd inny niż wszystkie, m.in. dlatego, że jedziemy do miasta, na stadion z klatką gości, a nawet trybuną krytą.

Zbiórkę zrobiliśmy z małą rezerwą czasową, tak by dość punktualnie pojawić się w Pleszewie. Na miejscu czekał na nas spory oddział stróżów prawa, spisywanie, filmowanie oraz wybiórcze przeszukiwanie zawartości bagaży. Ogółem na mecz w Pleszewie wyruszyliśmy w liczbie 62 osób (autobus plus dwa auta). Na miejsce docieramy niemal z pierwszym gwizdkiem sędziego. Podobnie jak przed rokiem skierowani zostaliśmy do klatki gości.

Na płocie lądują trzy flagi i lecimy z dość dobrym dopingiem. Przy pomocy bębna momentami wychodzi naprawdę konkretnie. Pod koniec pierwszej odsłony prezentujemy oprawę – transparent ze sreberek „BIAŁO – NIEBIESCY” wraz z herbem Asterki. Do tego machamy flagami na kijach i odpalamy świece dymne w biało-niebieskich barwach. Wraz z rozpoczęciem drugiej połowy prezentujemy kolejną oprawę, tym razem podświetlaną folię „WHITE BLUE GANG”, odpalając do tego spore ilości czerwonych ogni wrocławskich.

Pod koniec spotkania odpalamy spontanicznie kilka rac. Niestety w drugiej części meczu nasz doping nieco siadł. Tutaj zdecydowanie wpływ na to miała postawa naszych kopaczy. W Pleszewie musieliśmy oglądać aż siedem bramek strzelanych przez gospodarzy! Nawet ciężko sięgnąć pamięcią kiedy ostatni raz Astra przegrała tak wysoko. Chwilę po meczu robimy sobie pamiątkową fotkę i ruszamy w drogę powrotną.

Astra Krotoszyn:

guest

1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments