Przy okazji każdej oprawy kibiców Widzewa z wykorzystaniem środków pirotechnicznych wraca problem z reakcją na to wydarzenie Urzędu Wojewódzkiego. Zbigniew Rau, jako jedyny w Polsce wojewoda, zamierza zamykać stadiony.
Jak informuje WidzewToMy:
Race i inna pirotechnika płoną na polskich stadionach w zasadzie co kolejkę, głównie w Ekstraklasie. Kończy się to jednak tylko na karach finansowych dla klubów, najczęściej pokrywanych przez kibiców. Nikt w kraju nie wpada na pomysł, by stosować odpowiedzialność zbiorą, znaną z rządów Platformy Obywatelskiej.
Pan Rau chce być jednak pierwszym szeryfem Rzeczpospolitej, stąd jego niezrozumiałe decyzje. Jak się dowiedzieliśmy, niewykluczone jest zamknięcie całego stadion Widzewa, co ma być karą za odpalenie środków pirotechnicznych w trakcie meczu z Turem Bielsk Podlaski. Od odpalania rac nikogo to nie odstraszy, uderzy jednak w zwykłych kibiców…
Wniosek o zamknięcie wszystkich trybun do końca rundy (!) wystosowała póki co tylko policja. To kolejne ciało, które najchętniej ustawowo zakazałoby rozgrywanie spotkań z udziałem publiczności – byłoby mniej pracy. Zobaczymy, jak ustosunkuje się do tego wojewoda. Póki co, żadna decyzja administracyjna nie zapadła. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że możemy jej się spodziewać dopiero po najbliższym meczu z Pelikanem Łowicz. Ten kibice powinni obejrzeć bez problemu.
Swoje sankcje (zazwyczaj tylko finansowe) względem Widzewa może zastosować także organizator rozgrywek, czyli Podlaski Związek Piłki Nożnej. Jak powiedziano nam w klubie, na tą chwilę nie wpłynęło żadne pismo w tej sprawie.
źródło: widzewtomy.net