Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 11.09.2021

Sobotni mecz Śląska Wrocław z Legią Warszawa przyciągnął na stadion 21 997 kibiców, chociaż jak sami zainteresowani twierdzą, wizualnie wyglądało na dużo większą liczbę. Gospodarze tego dnia wystawili liczny młyn i prowadzili dobry doping przez całe 90 minut, który poniósł piłkarzy do zwycięstwa nad drużyną ze stolicy.

Legioniści na wyjazd do Wrocławia otrzymali 1000 biletów, ostatecznie na sektorze pojawili się w 946 głów. Nieznani Sprawcy na to spotkanie przygotowali oprawę, jednak bez podania przyczyny przez wrocławską policję nie została wpuszczona na stadion. W ramach sprzeciwu, w 10. minucie Legioniści opuścili sektor gości zostawiając po sobie transparent o treści: „Czemu legalnych sektorówek zakazuje z policji półgłówek?”. Po 10. minutach cała ekipa wyjazdowa wróciła na sektor, który tego dnia przyozdabiało 8 flag.

 

Relacja Śląska Wrocław:

Za nami kolejny udany mecz podopiecznych Jacka Magiery. Od czasu, gdy ten były zawodnik i trener Legii objął naszą drużynę coraz częściej nasz Śląsk Wrocław dostarcza nam pozytywnych emocji. Sobotni wieczór wręcz kipiał emocjami, a stadion po ostatnim gwizdku eksplodował w euforii.

Można powiedzieć, że ostatnia sobota była szczęśliwa dla kibiców Śląska. Najpierw w Legnicy podczas turnieju przyjaciół z Miedzi z okazji 50-lecia „Miedzianki” Wrocławianie pokonali w finale gospodarzy 2-0, a potem piłkarze Śląska wygrali z Legią. Przy okazji jeszcze raz wielkie gratulacje dla braci z Legnicy z okazji 50-lecia klubu i podziękowania za super gościnę.

 

Wracając do meczu we Wrocławiu to tradycyjnie mecz z klubem ze stolicy zgromadził większą frekwencje niż zwykle. Po za tym, że mecze z Legią mają swoją historię to również postawa naszych piłkarzy w obecnym sezonie i wysoka wygrana w derbach Dolnego Śląska napędziła frekwencję. Oficjalnie klub podał, że było 22 tysiące kibiców. Wizualnie wyglądało na dużo więcej.

 

Legioniści dostali 1000 biletów. Tym razem nie wykorzystali pełnej puli. Było ich około 950 co i tak jest dobrym wynikiem. Podczas ostatniej ich wizyty we Wrocławiu obiektywnie trzeba przyznać, że pokazali się rewelacyjnie. Tym razem już tak dobrze nie było. Zarówno wokalnie jak i wizualnie pokazaliśmy się dużo lepiej niż goście.

 

Fani z Warszawy tym razem nie przywieźli ze sobą oprawy. Wnieśli natomiast transparent. Po jego prezentacji wyszli na jakiś czas ze swojego sektora. Była to forma protestu przeciwko decyzji wrocławskiej policji, która po ostatnim meczu między naszymi drużynami stara się jak najbardziej utrudnić życie kibicom. Jedną z ich decyzji jest zakaz wnoszenia na Stadion Wrocław sektorówek.

Sam mecz był meczem walki. Piłkarze Śląska walczyli od pierwszej do ostatniej minuty tego spotkania. Co prawda gol padł w kontrowersyjnych okolicznościach spowodowanych przez pomyłkę sędziego, ale nasza drużyna z przebiegu gry zasłużyła na to zwycięstwo. Po za tym po za tą jedną sytuacją zawahania liniowego i tak sędziowie tradycyjnie gwizdali na korzyść Legii.
Wypełniona fanatykami Śląska trybuna B pomogła drużynie osiągnąć w tym meczu końcowy sukces. Zaangażowanie, fanatyczny doping i wiara w zwycięstwo do samego końca wynagrodziła postawę kibiców. W końcówce Śląsk strzelił zwycięską bramkę i zaczęła się prawdziwa euforia. Temperatura w młynie podniosła się na pewno o kilka stopni. Wierzymy, szczególnie po tym meczu, że ta drużyna może walczyć o najwyższe cele!

Widzów 21.997 w tym 946 gości.  

 

Relacja Legii Warszawa:

W tym sezonie piłkarze Legii nie rozpieszczają nas na wyjazdach. W sobotę po raz trzeci wracaliśmy z ligowego wyjazdu po porażce. Do Wrocławia zdecydowana większość wyjazdowiczów udała się pociągiem specjalnym. Niestety z powodu widzimisię policji w sektorze gości nie udało się zaprezentować przygotowanej choreografii.

Do Wrocławia ruszyliśmy kilka minut po godzinie 14 z dworca Warszawa Gdańska. Podróż przebiegała bardzo sprawnie i na stacji Wrocław Stadion zameldowaliśmy się sporo przed planowaną godziną przyjazdu. Tym razem pula biletów na największy sektor gości w Polsce nie była taka jak parę lat temu – przypomnijmy, że w listopadzie 2019 roku pojawiliśmy się we Wrocławiu w 3421 osób. Ze względu na obostrzenia covidowe pula wejściówek na ten mecz była znacznie mniejsza, a w sektorze gości stawiło się nas ostatecznie 946.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego zaznaczyliśmy swoją obecność kilkoma okrzykami, a następnie dopingowaliśmy w asyście dwóch bębnów. W 10. minucie spotkania cała nasza grupa opuściła sektor gości w ramach protestu przeciwko durnym wymysłom policji, która uzurpuje sobie prawo do stanowienia zasad stojących ponad prawem. Przygotowana przez legionistów oprawa nie została wpuszczona na stadion bez podania przyczyny. Stąd też odpowiedni transparent na pustym sektorze gości, który zostawiliśmy: „Czemu legalnych sektorówek zakazuje z policji półgłówek?” oraz okrzyki „Zawsze i wszędzie…”.

 

Po dziesięciu minutach wróciliśmy na trybuny – wywiesiliśmy w sektorze gości 8 flag i ponownie ruszyliśmy z dopingiem dla naszego zespołu. Najlepiej w pierwszej części spotkania wychodziła nam pieśń „Mistrzem Polski jest, ukochana ma, mistrzem Polski jest, Legia Warszawa” oraz zarzucane kilkakrotnie – „Jesteśmy zawsze tam”. W drugiej połowie dłużej śpiewaliśmy „Nasza Legio będziemy zawsze z Tobą…”, co z każdym kolejnym wykonaniem wychodziło nam lepiej. Z drugiej strony tego dnia słychać było, że nie wykorzystywaliśmy naszego potencjału, bo prawdziwe pier…cie było tylko raz na jakiś czas.

Gospodarze tego dnia zaliczyli zdecydowanie najwyższą frekwencję w obecnym sezonie – na trybunach było blisko 22 tys. widzów. Fani WKS-u wystawili liczny młyn, gdzie wywiesili m.in. płótna swoich zgodowiczów – Motoru, Lechii i Miedzi. Oczywiście z obu stron nie mogło zabraknąć „uprzejmości”, ale tych było naprawdę niewiele. Wrocławianie bez żadnych akcentów ultras. Pod koniec spotkania dopingowali bez koszulek w młynie.

 

Przez całą drugą połowę zdzieraliśmy gardła, licząc że w końcu doczekamy się wygranej naszej drużyny na wyjeździe. Przez ostatnich kilkanaście minut śpiewaliśmy bez koszulek, a z sektora gości niosło się głośne „Nie poddawaj się, ukochana ma…”. Niestety kilka minut przed końcem meczu gospodarze zdobyli gola, który wzbudził mnóstwo kontrowersji i to miejscowi mieli powody do radości. Staraliśmy się wykrzesać maksimum możliwości w ostatnich minutach, ale nasz śpiew tym razem nie pomógł piłkarzom. Po raz trzeci w tym sezonie byliśmy świadkami porażki naszych graczy w meczu ligowym.

Mimo słabszego występu podziękowaliśmy piłkarzom za walkę. Z naszego sektora niosło się również głośne „Artur Boruc”, który przywołał do porządku zagraniczną część graczy, która po końcowym gwizdku zaczęła kierować się do szatni. Na opuszczenie trybun przyszło nam czekać około 40 minut, po czym sprawnie udaliśmy się do podstawionego „specjala”, ruszyliśmy w kierunku stolicy. W Warszawie zameldowaliśmy się około 3:30 nad ranem.

 

Niestety wiadomo już, że środowy mecz Legii w Lidze Europy w Moskwie odbędzie się bez naszego udziału. Wjazd do Rosji jest obecnie niemożliwy dla turystów. Wielka szkoda, że przejdzie nam koło nosa ciekawy wyjazd na Spartaka. Z kolei w niedzielę przy Ł3 gramy z Górnikiem Łęczna. Przychodzimy licznie na stadion – bez względu na „rangę” przeciwnika.

P.S. W naszym sektorze wywieszony został transparent „Foxx wracaj do zdrowia”.

Frekwencja: 21 997
Kibiców gości: 946
Flagi gości: 8

Autor: Bodziach

 

Nieznani Sprawcy:

Drodzy Kibice!

Kojarzycie pewnie naszą oprawę z przerażonym chłopcem, któremu niemiecki żołnierz przystawia pistolet do skroni.

Kojarzycie też na bank oprawę z Jezusem, albo ostatnią, gdzie z dachu zrzuciliśmy wielką kotwicę powstańczą.

Teraz wyobraźcie sobie, że żadnej z tych opraw w ogóle nie było, gdyż jakiś policyjny półgłówek zakazał wniesienia na stadion SEKTORÓWKI. Nie ma zdjęć naszej oprawy w wiadomościach w Brazylii, ani w CNN, bo jakiś pies zakazał śmiercionośnej sektorówki.

Mogło się tak zdarzyć. Na wielu stadionach takie praktyki mają miejsce regularnie. Policja uzurpuje sobie prawo do stanowienia zasad stojących powyżej nomen omen prawa. To, czy nasza oprawa zostanie wpuszczona na dany stadion, jest loterią wynikającą z widzimisię milicji. Poświęcamy długie godziny naszej pracy, mnóstwo Waszych pieniędzy, wieziemy sektorówkę przez pół Polski, aby przy bramie dowiedzieć się, że nie zostanie ona wpuszczona BO NIE.

Na wczorajszy mecz we Wrocławiu również planowaliśmy oprawę. Klub z Wrocławia poinformował Legię, iż policja nie wydaje po raz kolejny zgody na wejście z sektorówką. Nie podając oczywiście żadnych podstaw prawnych, uzasadnień, czy czegokolwiek takiego. Nie, bo nie. Nie mamy pańskiego płaszcza – i co Pan nam zrobi?

Krótko, acz dosadnie mówiąc-jest to jebany skandal, który ma miejsce od lat. Większość klubów przeszła nad tą sytuacją do porządku dziennego. My od lat walczymy o to, abyśmy mogli prezentować dla Legii Warszawa nasze oprawy. Wczoraj we Wrocławiu zdjęliśmy flagi, zaprzestaliśmy dopingu i opuściliśmy sektor na 10 minut. Pozostawiliśmy jedynie transparent, który widzicie na zdjęciu.

 

Nie poddamy się w tej kwestii. Póki ruch ultras istnieje, będziemy każdego dnia walczyć o jego niezależność i dalszą egzystencję. Mimo bierności praktycznie całej reszty kibicowskiej Polski, nie godzimy się na takie traktowanie i będziemy z nim walczyć. Wiemy doskonale, że zakaz sektorówek ma być gwoździem do trumny ruchu kibicowskiego i my tego gwoździa wbić nie pozwolimy. Mamy nadzieję, że jesteście świadomi powagi sytuacji i ją rozumiecie, bo walka będzie trwała.

Pewnie ze względu na to niejeden wyjazd zakończymy na przystadionowym parkingu, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. 

Pamiętajcie: oprawy, ruch ultras, to wszystko, co razem robimy- nadaje sensu naszemu kibicowaniu. Jest dla nas wszystkich. Jak to zniknie, przestaniemy istnieć.

Pozdrawiamy, Nieznani Sprawcy. 

guest

5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments