Lechia Gdańsk – Raków Częstochowa 29.08.2020

1 wrzesień 1939 r. od kilkudziesięciu lat jest wpisany w historię Gdańska. 81 lat temu wczesnym rankiem pancernik „Schleswig-Holstein” otworzył ogień w kierunku Westerplatte, co wiązało się z wybuchem II Wojny Światowej.

Podczas sobotniego spotkania z Rakowem Częstochowa gdańszczanie zaprezentowali oprawę poświęconą wyżej wspomnianemu wydarzeniu. Na prezentację składała się sektorówka w kształcie herbu miasta Gdańska, transparentu na płocie z hasłem: „W Gdańsku staliśmy tak jak mur, gwiżdżąc na szwabską armatę” wraz z wizerunkiem polskiego żołnierza w centralnym punkcie sektora oraz biało-czerwonych świec dymnych. Ponadto w trakcie prezentacji oprawy stadion odśpiewał Mazurka Dąbrowskiego. Gospodarze z okazji 40-lecia powstania NSZZ „Solidarność” wywiesili okolicznościowy transparent.

Goście dotarli do Gdańska w 143 osoby, w tym 10 fanów Chemika Kędzierzyn-Koźle oraz 2 Stomilowców. Przed meczem grupa wyjazdowa udała się na Westerplatte, gdzie złożyła wieńce. Tego dnia spotkanie z perspektywy trybun oglądało 5424 widzów.

 

Lechia Gdańsk:

[art5]

[art5]

Wieczny Raków:
Wczoraj czerwono-niebiescy w Gdańsku byli dopingowani przez 143 osoby – 131 Raków + 10 Chemik + 2 Stomil. Przed meczem całą grupą udaliśmy się na Westerplatte, gdzie pod pomnikiem zarówno my, jak i Chemik złożyliśmy wieńce.

 

Red Blue Fighters – Zine:
Czas mamy smutny, ale oczywistym było, że pomimo restrykcji i ograniczeń, gdzie jak gdzie, ale w Gdańsku pojawimy się na pewno. Ruszamy na Pomorze wczesnym rankiem sznurem aut i busów. Podróż spokojna – po jakimś czasie przypałętał się nam ogon. Dojeżdżamy do celu z wyprzedzeniem. W Gdańsku udajemy się od razu na Westerplatte, gdzie składamy dwa wieńce – od kiboli Rakowa i Chemika. Czas do meczu większość z nas spędza na plaży, a później wszyscy łapiemy się pod stadionem. Na sektorze gości meldujemy się w 143 osoby – 131 Raków, 10 Chemik i 2 Stomil (w czasie drugiej połowy). Staramy się dopingować, ale ciężko było się przebić przez miejscowych. Lechiści w trakcie I połowy prezentują sektorówkę z herbem Gdańska i transem: „W Gdańsku staliśmy tak jak mur, gwiżdżąc na szwabską armatę”. Wszystko okraszone białymi i czerwony świecami dymnymi. W tym czasie zaintonowany jest w pełnej wersji Mazurek Dąbrowskiego, który co trzeba podkreślić śpiewają wszyscy na trybunach, ale i na obu ławkach rezerwowych, mimo iż toczyła się normalnie w tym czasie gra. Po wygranym meczu wiadomym było, że podróż powrotna będzie w wesołych humorach. Po jakimś czasie większość z nas rusza w kierunku Częstochowy. Powrót z ogonem, ale ogólnie w tym dniu mundurowi jacyś tacy nieelektryczni. Co więcej, w województwie łódzkim chyba coś się zmieniło, bo na postojach zszokowali nas swoim cywilizowanym podejściem. Być może jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale taką odmianę to trzeba kredą w kominie zapisać 😉

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments