Jarota Jarocin – Elana Toruń 18.09.2021

Kibice Elany Toruń na jarocińskim sektorze gości pojawili się w 25 osób, tego dnia na sektorze gości został wywieszony transparent dla Śp. Kwiatka.

Po spotkaniu 8 Elanowców starło się z nieco liczniejszą grupą gospodarzy, starcie jednak nie zostało rozstrzygnięte. Więcej o wydarzeniach pomeczowych możemy przeczytać w relacji samych zainteresowanych.

 

Relacja Jaroty Jarocin:

Na mecz z Elaną nie prowadzimy większej mobilizacji w naszych szeregach, a w zasadzie to żadnej. Kto miał być ten był. Zbieramy się w około 40 osób w tym delegacje zgód: LKS – 2, Astra – 2 osoby oraz GKS – 1 osoba. Na płocie wywieszamy jedną flagę 1998. Goście z Torunia stawiają się w 25 osób z jednym transparentem dla zmarłego kolegi. Pierwsza połowa meczu przebiegła dość spokojnie, natomiast w drugiej pojawiają się obustronne bluzgi. Po zakończonym meczu dziękujemy piłkarzom za walkę i opuszczamy trybuny.

Kilkadziesiąt minut po ostatnim gwizdku stojąc blisko stadionu w kilka osób, zauważamy podobną liczbowo grupę do nas. Jak się szybko okazuje jest to Elana. Podbijamy bliżej i ruszamy w ich kierunku. Dochodzi do szybkiego wyrównanego starcia, które wspólnie kończymy w momencie pojawienia się sporej ilości gapiów z pobliskiej hali, gdzie akurat odbywała się gala sportów walki. Pomimo tego, że akcja była całkiem spontaniczna, odbyło się bez krzywych akcji za co sobie dziękujemy i każdy zawija w swoją stronę. Podziękowania dla zgód za wsparcie!

 

Relacja Elany Toruń:

Na wyjazd do Jarocina różnymi środkami transportu wybrało się dokładnie 25 fanatyków Elany Toruń. Na płocie wieszamy transparent Śp. Kwiatek i jedziemy z dobrym fanatycznym dopingiem przez pełne 90 minut! Piłkarze wygrywają te wyjazdowe spotkanie 2:1, za co po meczu im serdecznie dziękujemy!

 

Największymi wariatami tego wyjazdu okazało się 6 wyjazdowiczów, którzy do Jarocina przybyli pociągiem na 30 minut przed meczem i z dworca na stadion udali się przez całe miasto pieszo. Po meczu również tych 6 śmiałków + 2 Grubasów opuścili klatkę i udali się dookoła stadionu celem powrotu do domu. Będąc w okolicy głównej bramy gospodarzy, nagle naprzeciw im wyskoczyli miejscowi (wydaje się w lekkiej przewadze w ok. +/- 15 osób). Spore zawahanie z ich strony, trochę się zbierali, trochę machali rękoma aż w końcu ruszyli. Krótkie starcie można stwierdzić iż na remis bądź nawet właściwie bardziej precyzyjnie byłoby uznać je jako nierozstrzygnięte (przerwane przez miejscowych, którzy uznali iż muszą się zawijać bo „zaraz będzie przypał”). Szybko zbili piątki, podziękowali za bitkę i się ulotnili. My z uśmiechami na twarzy krzyknęliśmy raz jeszcze Toruńska Elana i udaliśmy się z powrotem do domów. Całe zajście bez żadnych strat, szkód, przypałów jak za dawnych dobrych lat.

Reszta załogi z powrotem z małą eskortą i bez żadnych przygód. Pozdrowienia i wielki SZACUNEK dla wszystkich obecnych! TYLKO ELANA!

guest

7 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments