Za nami 1/2 finału OPP, podczas którego Ostrovia Ostrów na własnym stadionie podejmowała drużynę z Kalisza. Gospodarze wystawili 160-180 osobowy młyn, miejscowi Ultrasi zadbali również o atrakcje prezentując odpowiednią oprawę, do której odpalono pirotechnikę. Na sektorze gości zasiadło 150 osób.
Ostrovia Ostrów:
Tradycyjnie jak co roku w końcowej fazie okręgowego pucharu trafiamy na Jarote lub KKS, tym razem w losowaniu trafiamy na gości zza miedzy i w końcu mogliśmy ujrzeć w sektorze gości kibiców przeciwnika co było odskocznią przy obecnej ligowej mizerii.
Początkowo był plan rozegrać mecz w Kaliszu, który dysponuje lepszą infrastrukturą do rozgrywania takich meczy, ale mimo nowego stadionu sprawa ta przerosła działaczy z Kalisza i mecz ostatecznie rozgrywany był w Ostrowie. Samo spotkanie wywołało dość spore zainteresowanie i na stadionie zasiadło tego dnia między 800 a 900 osób – chociaż w przeciwieństwie do gości i ich wielu agresywnych plakatów oprócz skromnych zajawek meczu w sieci nie robiliśmy żadnych dodatkowych akcji – ani My ani klub. Inni widzieli mobilizację – no ale to, że wiele spraw widzą inaczej to my wiemy nie od dziś.
[art5]
Nas na sektorze zbiera się około 160-180 osób w tym 27 osób z Konina – wielkie dzięki. Na płocie wiszą tego dnia BAŻANTY, ŁAŃCUCHY oraz debiutująca STARSZYZNA OSTROVSKA. Wisi też trans z pozdrowieniami dla kolegi, który niestety nadal przebywa na „wakacjach” (pozdro M!) W drugiej połowie prezentujemy oprawę – transparent HISTORIA WARTA ODDANIA, kilkanaście flag na dwóch kijach oraz odpalamy do tego race. To nasze „jakieś tam ultrasowanie” daje bardzo fajny efekt – gratulacje dla UO’16. Niestety nasi piłkarze przegrywają 0:3 z wyżej notowanym przeciwnikiem i odpadamy z dalszych rozgrywek.
[art5]
Teraz kilka słów na temat przyjezdnych. Czy w Kaliszu taka moda, że na bilet piątke szkoda? Pojawili się na drugą połowę – pewnie w myśl zasady „na drugą połowę może nie będą chcieli już kasy za bilety”. Jednak tym razem rzeczywistość okazała się inna – na szczęście udało im się nazbierać kasę i wchodzą na mecz. Jedyna ich flaga na tym meczu to flaga grupy ultras, ale tym razem na oprawę już chyba środków nie starczyło bo całość poszła na bilety. Podsumowując – kolejne derby za nami, a klimatu z lat poprzednich coraz mniej.. TYLKO OSTROVIA!
Kakaesiacy:
VENI VIDI VICI
1/2 finału OPP. Mecz z Ostrovią. Derby południowej Wielkopolski. Za środek transportu obieramy pociąg (nie korzystamy z propozycji włodarzy Ostrovii, którzy chcieli nam ufundować przejazd autokarowy). Na sektor docieramy pod koniec pierwszej połowy w sile 150 osób (w tym 5 Elana i 5 Widzew – dzięki panowie!)
Naszym spóźnieniem solidaryzjemy się z piłkarzami Ostrovii, którzy muszą trenować na połowie boiska więc i my przyjeżdżamy na połowę meczu. Na płocie wieszamy jedną flagę (Onion Gang) i lecimy z głośnym dopingiem do końca meczu. Ostrovia nie dość że od święta, czyli meczu z nami, wystawiła (około 100 osobowy) młyn to jeszcze coś tam próbuje ultrasować w drugiej połowie, gubiąc przy tym jedną race.
Piłkarze łatwo ogrywają rywala i w dobrych nastrojach wracamy do domu. W niedziele wszyscy do Wronek!
[art5]
relacja: Kakaesiacy