Poniżej relacja Kibiców Astry:
A więc mecz w Okręgowym Pucharze Polski – tym samym oficjalna inauguracja na stadionie przy ul. Sportowej. Spotkanie to pierwotnie miało odbyć się jeszcze na jesień, jednak pogoda nieco pokrzyżowała plany, w związku z tym pierwszy tydzień marca musieliśmy zacząć od meczu z przeciwnikiem dużo wyżej notowanym.
Dla nas, czyli kibiców był to mecz, gdzie oczywiste stało się to, że zobaczymy dawno nie widzianą na naszym stadionie zorganizowaną grupę kibiców gości. Ze swojej strony dołożyliśmy wszelkich starań by liczba w młynie tego dnia była jak największa. Co prawda świadomość tego, że wielu „zapadło w sen zimowy” powodowało, że z frekwencją może być różnie, jednak jak się później okazało były to tylko obawy.
Tego dnia nasza liczba w młynie wyniosła około 100 głów, w tym delegacja kibiców z Jarocina(12 osób) oraz jedna osoba z Czarnegolasu. Płot przyozdabiamy trzema naszymi flagami oraz jedną naszych braci. Dodatkowo zawisł również transparent dla naszych ziomków, których ostatnio życie nie rozpieszcza. Od pierwszych minut ruszamy z dopingiem, który z czasem nabiera coraz większej mocy.
Na początku drugiej połowy prezentujemy oprawę- podświetlaną folię z napisem ,,Witamy was w krainie rac” do tego rzecz jasna race oraz ognie wrocławskie. Zabawa w drugiej odsłonie nabrała tempa do tego stopnia, że na sektorze zaczęły się wręcz taneczne podrygi :-). Sam mecz to jednak nic godnego uwagi, a więc gołym okiem widoczna różnica klas. Wynik 0:3 dla Ostrovii mówi sam za siebie. Tym samym kończymy przygodę z pucharem.
Odnośnie kibiców gości- pojawiło się ich w granich 70 osób , wspartych zgodowiczami z Kani Gostyń(10). Prowadzili doping niemal przez całe spotkanie.
Podsumowując- był to dla nas jeden z najlepszych meczów od dawien dawna. Pojawiła się pirotechnika oraz liczba w młynie, jaką na każdym meczu każdy kibic Astry by sobie życzył. Dodatkowo mogliśmy ujrzeć również fanów Ostrovii, których niegdyś dużo częściej oglądaliśmy na naszych stadionie. Potwierdza to jedynie fakt, że krotoszyński futbol umiera, a nam zostaje radość z pojedynczych meczów…
Astra Krotoszyn:
Ostrovia Ostrów Wielkopolski: