Anwil Włocławek poinformował dziś o karze, jaką nałożył na mistrzów Polski Sędzia Dyscyplinarny PLK. 10 tysięcy złotych, taka kara została nałożona na klub w związku z pomeczowymi zajściami, które miały miejsce w Ostrowie Wielkopolskim. Od meczu rozgrywanego w ostrowskiej hali minął niespełna tydzień, ale głównym tematem dyskusji wciąż są pozaboiskowe wydarzenia.
KK Włocławek informuje, że w dniu 25.12 br. Sędzia Dyscyplinarny PLK wydał orzeczenie, w którym postanowił stwierdzić naruszenie przepisów dyscyplinarnych w postaci rażąco niesportowego zachowania zorganizowanej grupy kibiców naszego klubu wobec uczestników meczu, tj. kibiców gospodarzy i służb ochrony po spotkaniu BM Slam Stal – Anwil w dniu 21.12.
W związku z tym wobec Klubu Koszykówki Włocławek została wymierzona kara pieniężna w wysokości 10 000 zł.
Poniżej zamieszczamy relacje obu ekip:
Relacja Stali Ostrów:
Na mecz z Anwilem podobnie jak ze Śląskiem nie prowadziliśmy jakiejś specjalnej mobilizacji. Stwierdziliśmy, że ci co mają być to będą , ci którym zależy to i tak się pojawiają. Nie robiliśmy w związku z tym jakiegoś wielkiego szumu w internecie, skupiliśmy się tylko na naszej grupie. Ostatecznie na hali pojawił się komplet publiczności, na sektorze zjawiło się tego dnia 110 osób. Oby taka frekwencja utrzymała się jak najdłużej. Młyn od początku z dobrym dopingiem, były małe przestoje, ale ogólnie całe spotkanie dawaliśmy radę. Reszta trybun niestety przez większość meczu ospała, hala zaczęła się podłączać dopiero pod koniec spotkania. Końcówka meczu to niesamowite emocje, zarówno na parkiecie, jak i trybunach. Cała hala dopingowała dłuższy czas na stojąco, pokazaliśmy także co niektórym jak głośny tumult można zrobić przy użyciu setek gardeł, nie potrzebując do pomocy trąbek. Mecz ostatecznie przegraliśmy po dziwnych decyzjach sędziowskich, zwłaszcza w końcówce meczu, co spowodowało, że część publiczności chciała porozmawiać twarzą w twarz z pajacami z gwizdkami, którzy musieli opuszczać parkiet w asyście ochrony, Duży szacun i brawa dla zawodników za walkę! Głowy do góry i gramy dalej!
Kibice gości pojawili się w około 70-80 z czego jakieś 20 osób dopingowało sporadycznie. Fajny efekt zrobiły szale, które miał prawie każdy z głównej grupy. Po meczu na ich sektorze miało miejsce jakieś małe zamieszanie z ochroną, które przyczyniło się do chwilowego pojawienia się na hali psów.
Jesteśmy niesamowicie zdziwieni i przede wszystkim rozbawieni czytając przeogromny lament i szum jaki wytworzył się wokół tego meczu. Meczu na którym tak naprawdę nic wielkiego się nie działo, do żadnych rękoczynów, czy innych poważnych incydentów nie doszło, a płaczu jest w internecie niezliczona ilość. Co ciekawe najwięcej do powiedzenia ma dwóch pseudodziennikarzy z Ostrowa, którzy już od dawna robią nam jak tylko mogą pod górkę, wypisując o Stali swoje żale w internecie. Do wirtualnego szumu przyłączył się tez między innym klub z Włocławka, który wysyła na Stal donosy do ligi, które w dodatku są nieprawdziwe. Jednym słowem komedia. Mecz, z ogromnymi emocjami, świetnym dopingiem i prawdziwymi kibicami na trybunach, który był wielką reklamą tego sportu, jednak co niektórzy uznali to widowisko za skandaliczne. Najwidoczniej ci oderwani od rzeczywistości ludzie myślą, że podniosą oglądalność i zainteresowanie koszykówką atmosferą jak na festynie z ludźmi, którzy wyglądają na trybunach jak sztuczne kukiełki z minami, jakby nie do końca wiedzieli gdzie są i po co tak naprawdę tam przyszli. Życzymy powodzenia, póki co jakoś efektów nie widać.
[art5]
Relacja Anwilu Włocławek:
Dzień przed wyjazdem odbyła się nasza kibicowska-ultrasowska wigilia. Rodzinna atmosfera, ale po świątecznym piątku czekała nas sobota w pracy.
Do Ostrowa wybraliśmy się grupą zorganizowaną w 50 osób. Oprócz tego trochę osób przybyło na własną rękę. W sumie prawie 80 osób. Ekipa podróżująca autokarem ubrana w jednakowe szale pasiaki i w większości w nowe czarne bluzy. Nie przygotowaliśmy nic na to spotkanie, więc chociaż w taki sposób postanowiliśmy zadbać o efekt wizualny. W trakcie spotkania prowadziliśmy bardzo dobry doping. Również wiele postronnych osób przysyłało wiadomości, że dobrze jedziemy, bo na emocje.tv słychać było głównie nas.
Stalówki w młynie około 100. Do połowy 4 kwarty wokalnie wypadli raczej blado. W zaciętej końcówce ich hala trochę podratowała sytuację, ale finalnie to my cieszyliśmy się ze zwycięstwa.
O pomeczowych zajściach słów kilka…
Im bliżej końca meczu tym sytuacja stawała się bardziej gorąca. Z sektora Stali najpierw poleciała na parkiet czapka, a niedługo później jeden z ich kibiców startował do naszego zawodnika schodzącego za faule. Po porażce grupa kibiców Stalówki ruszyła…no właśnie na kogo ? Według ich relacji na sędziów, ale spora grupa znalazła się na parkiecie raptem kilkanaście metrów od naszego sektora. Również pikniki Stali się pobudzili i zaczęli nas cisnąć, wtedy na naszym sektorze zaczęło się poruszenie. Ochrona kibicami Stali się raczej nie interesowała, tylko zajęli się nami, przez co doszło do chwilowej szarpaniny. Dosłownie chwilowej, bo minęło może 30 sekund i na nasz sektor wjechała policja. Powinęli chłopaka typowo z łapanki, trwało przeciąganie niczym w familiadzie, bo nikt nie chciał go puścić przez co kilka osób skończyło z konkretnie posiniaczonymi żebrami od ciosów policyjnych pałek. Po meczu czekaliśmy blisko 2 godziny, aż zostanie wypuszczony.
Nie nam oceniać warunki, hale czy decyzje ligi. Jedni grają w malutkich salkach, ale je wypełniają i dopingują, inni grają w dużych obiektach, a ponad połowa miejsc jest wolnych. Ten mecz z pewnością kibicowsko był bardzo fajny i emocjonujący. A kończy się rozdmuchanym szumem w mediach, większym niż to warte. „Interwencje” służb na naszym sektorze chyba widocznie miały to na celu, żeby go wywołać. Skuteczniejsze były na całe szczęście te trenera Igora Milicicia i naszego kapitana Szymona Szewczyka, dla których wielki szacunek za pojawienie się u nas na sektorze, gdy to wszystko się działo!
I na koniec…my jesteśmy fanpagem kibicowskim, który do głównych mediów koszykarskich nie dociera. Moglibyśmy sobie tu napisać, że chcieli nam urwać głowy i do nas strzelali, moglibyśmy też nie napisać nic. Ale stanowisko klubu Stali Ostrów to jest kompletny brak profesjonalizmu i bzdury wyssane z palca. Warunkowo wpuszczono nas na mecz? Ochroniarz poprosił dwie osoby o pójście po bilety, a reszta stała spokojnie pod wejściem. Między sobą mieli się awanturować ? Gdzie ta niby agresja ? Wyzywanie kibiców Stali podczas meczu ? To do nas były pokazywane fuckery w ciągu całego meczu, a my przez 40 minut meczu nie skierowaliśmy żadnej przyśpiewki w stronę Stalówki. 100% dopingu dla Anwilu. No to gdzie ta agresja? Przy śpiewaniu „Wesołych świąt” ? Czy może przy „100 lat” dla naszego kapitana ? A to pisemne wezwanie policji to chyba magicznym piórem samonotującym było pisane w 10 sekund i błyskawicznie gołębiem dostarczone.
źródło: stadionowioprawcy.net