Relacja Kibiców Śląska:
Tak się złożyło, że po serii zakazów, na ostatni mecz w tym roku udało nam się pojechać „na legalu”. Wiele osób myślało, że mamy zakaz do końca roku i „zaspało” na wycieczkę do Bielska, ale ostatecznie liczba jak na poniedziałkowe popołudnie i to, co robią ostatnio kopacze była bardzo dobra.
Mecz Śląska z Podbeskidziem wyznaczony został na poniedziałek na godzinę 18. Gorszego terminu na rozgrywanie meczu nie można było wymyślić. Do tego ostatnie miejsce w tabeli i zwiedzenie już we wrześniu tego stadionu podczas meczu w Pucharze Polski skutecznie zniechęciło wielu pikników. Jednak dla fanatyków nie ma wymówek i rzeczywiście na sektorze zameldowali się sami stali wyjazdowicze i stwierdzono brak jakiś wynalazków.
Podróż na mecz odbyła się bez przygód. Dobra trasa pozwoliła dosyć szybko pokonać odległość z Wrocławia do Bielska. Wiele osób wyjeżdżało po pracy/szkole i na stadion przyjeżdżało w ostatniej chwili. Praktycznie do końca pierwszej połowy ktoś dojeżdżał i wchodził na sektor.
Doping tego dnia nie należał do tych najwyższych lotów, ale i ekipa tego dnia nie była z tych, która przemęcza struny głosowe. Z sektora leciało dużo szydery z piłkarzy, szczególnie po nieudanych zagraniach naszych orłów.
Powrót również bez przygód, ale w o wiele lepszych nastrojach, bo po wygranej w Bielsku nie będziemy musieli oglądać przez zimę Śląska na ostatnim miejscu w tabeli.
Ostatecznie na ostatni mecz Ekstraklasy w 2015 roku wybrało się 380 kibiców wspierających Śląsk, w tym 38 Wisły Kraków, 36 SFC Opava oraz 5 Motoru Lublin. Zgodom dziękujemy za wsparcie. 4 osoby na zakazie zostały pod sektorem. Z kolei 3 inne osoby nie były zainteresowane meczem i poszły sobie na miasto.
Podbeskidzie Bielsko-Biała:
Śląsk Wrocław: