Relacja kibiców Orła:
Jest to mecz na który czekamy od 3 lat.
Na to spotkanie mobilizujemy się od dłuższego czasu, prowadzimy zbiórkę pieniędzy, za które zakupione jest piro. Mecz został zaplanowany na godzinę 16:00, ale już od 14 zbieramy się na ustalonym miejscu zbiórki. Widząc jadący autokar ruszamy w jego stronę myśląc, że jadą w nim kibice z Żabna. Niestety byli tam piłkarze z jakimiś straszymy ludźmi. Gdy idziemy w kierunku naszej trybuny, kierownik klubu chce nas usadzić pod klubem…Wyśmiewamy go i ruszamy na swoje miejsce. Zaczął się kolejny problem, tym razem z wniesieniem pirotechniki, ochrona przeszukiwała każdego, ale i tak udało nam się ją wnieść.
Nasz młyn liczył w tym dniu około 60 osób. Wywieszamy naszą wyjściową flagę „Biało – niebieska zaraza”. Dopingujemy od pierwszych minut, od czasu do czasu bluzgi na drużynę gości. Nadchodzi czas odpalenia części piro. Zwrócił uwagę na to jeden z ochroniarek i zabiera torbę. Jeden z naszych próbuje mu ja wyrwać, ale bez większych efektów, udaję mu się odzyskać tylko jedną świece dymną i poinformował ochroniarki, że jak nie oddadzą reszty, to piro które było w naszych rękach poleci w budkę gości. Niestety ochrona była nieugięta i informuje jednego z naszych, że już na stadion nie wejdzie. Gdy reszta kibiców się o tym dowiaduje, wychodzą oni ze stadionu. Chwile dopingujemy zza siatki, po dłuższych negocjacjach z kierownikiem klubu wszyscy kibice zostają jeszcze raz wpuszczeni, co ciekawe z całym piro.
Prezentujemy dwie oprawy. Pierwsza z nich to flagi na kijach + białe i niebieskie świece dymne. Druga to race + czarne świece dymne, które dały świetny efekt. Na boisku lądują 2 race. Mecz przegrywamy, ale zabawa była znakomita. Piłka nożna dla kibiców!
Orzeł Dębno: