Portowcy o wyjeździe do Cagliari

Portowcy przerwę reprezentacyjną wykorzystali na wyjazd do włoskiego Cagliari, gdzie Pogoń rozgrywała mecz towarzyski. Wiele mówiono o tym wypadzie, jednak najlepiej opiszą go sami zainteresowani.

 

Relacja Portowców:
Veni Vidi Vici… czyli wyjazd do Cagliari.

Z chwilą pojawienia się pierwszych informacji na temat towarzyskiego meczu, który szczecińska Pogoń miała zagrać z włoskim zespołem na malowniczej Sardynii, wśród kibiców portowej jedenastki rozpoczęły się przygotowania do jednej z dalszych wypraw. Wszak od lat nie mamy możliwości podróżowania po Europie za Pogonią. Finalnie, za naszą drużyną podążyła grupa granatowo-bordowych fanatyków liczbie około 120. Spora część wybrała opcję przelotów na własną rękę, kolejna grupa skorzystała z oferty klubu na wspólny przelot czarterem. Znaleźli się również tacy, którym niestraszne podróżowanie samochodem po kontynencie. Kibice w spokojnej i radosnej atmosferze spędzili w Cagliari kilka słonecznych dni, korzystając z wakacyjnej pogody, ciepłej wody i ciekawie turystycznego miasta.

Punktem kulminacyjnym wyjazdu był piątkowy mecz. Już godzinę przed meczem w okolicy stadionu pojawiły się pierwsze grupki szczecińskich fanów. Z wyjątkiem przywitania nas przez miejscowych „tifosi” w sposób nie mający nic wspólnego z meczem piłkarskim, (które to przywitanie finalnie skończyło się zresztą zdecydowanie nie po myśli „gospodarzy”) wszyscy kibice sprawnie zajęli miejsca na sektorze przygotowanym dla gości. Kibice mieli na wyposażeniu flagę „Szczecin Wita” oraz jeden, przygotowany specjalnie na tą okazję transparent w języku włoskim, informujący o naszej obecności zawsze i wszędzie gdzie nasza Pogoń gra. Z racji rangi meczu oraz włoskiego klimatu doping nie należał do porywających, były jednak momenty podczas których zabawa była przednia. Miejscowi kibice nie wywiesili żadnych flag oraz nie uformowali „młyna”. Zasiedli na prostej, krytej trybunie naprzeciwko naszego sektora. O dopingu z ich strony też nie było mowy. Kilka okrzyków, głównie tej najmłodszej części widowni. Po meczu szczecińscy kibice trzymani byli dłuższy czas pod sektorem gości, po czym podstawionymi autobusami zostali wywiezieni do centrum miasta lub pozwolono im udać się do zaparkowanych pojazdów, które jak się okazało, w trakcie meczu przeszły różne zabiegi tuningujące wykonane przez „gospodarzy”. O dalszych wydarzeniach nie będziemy się rozpisywać, nadmienimy tylko, że sytuacje mające miejsce po meczu zostały w sposób możliwie łagodny przedstawione przez nasze lokalne media – w ramach sprostowania do pojawiających się chwilę po zdarzeniu kłamstw wszelakiej maści „redaktorów”. Z kronikarskiego obowiązku wspomnimy tylko, że szczecińscy kibice pirotechniki używają, i to w zdecydowanie innym, skromniejszym niż sardyński asortymencie wyłącznie na stadionach. Natomiast kilofy, maczety oraz inne sprzęty rolnicze bądź hydrauliczne w naszym mniemaniu powinny być domeną odpowiednich profesji, do których kibicowanie zdecydowanie się nie zalicza. Cóż, co kraj to obyczaj. Możemy jedynie cieszyć się, że żyjemy w naprawdę cywilizowanej części świata.

[art5]

 

Dalszy pobyt większości granatowo bordowych fanatyków upłynął w wakacyjnym klimacie. Ostatnia grupa fanów dotarła do Polski w poniedziałkowy wieczór. Wierzymy, że europejskie wypady po zakończonym sezonie na stałe wpiszą się do kalendarza Portowców. I z całą pewnością, gdziekolwiek Pogoń będzie grać, blisko czy daleko stąd – tam będzie z nią szczecińska brać, aby dopingować ją!

 

W międzyczasie TMK poinformowało o straconej fladzie:

O wydarzeniach na meczu towarzyskim Cagliari-Pogoń Szczecin „internety” donosiły praktycznie na bieżąco, jednak dopiero dziś Włosi pochwalili się tym oto zdjęciem. Jak mają w zwyczaju – bez żadnego komentarza, Sconvolts są bowiem jedną z kilku „niepiszących” włoskich ekip i – nawiasem mówiąc – jedną z chuligańsko… najlepszych. Pozostaje czekać na komentarz Portowców odnośnie okoliczności przejęcia płótna i jego pochodzenia… 

[art5]

 

Jak się później okazało flaga należała do działu marketingu Pogoni, została zabrana z treningu piłkarzy, gdzie wisiała na płocie, wywieszona przez pracowników klubu.

[art5]

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments