W nowej wersji stadionowego regulaminu Lecha Poznań pojawił się zapis, który podczas meczu zabrania kibicom stania w sektorach z miejscami przeznaczonymi do siedzenia – informuje „Głos Wielkopolski”. Absurd?
Informacja o przepisie przewinęła się przez środowisko kibiców Kolejorza w ostatnich dniach. Tymczasem od władz klubu dowiadujemy się, że dokument zmieniono już na początku tego roku. Oburzenie kibiców jest tym większe, że nikt nie konsultował z nimi zmiany – bo nie musiał.
– To jest wewnętrzny regulamin organizatora imprez, a na jego podstawie nikogo nie ukarano. Nikt też na podstawie tego zapisu nie będzie ścigany przez służby porządkowe – zaznacza Bartosz Skwiercz, dyrektor komunikacji i marketingu Lecha Poznań.
Po co zatem zmieniono przepis i komu ma służyć?
W jego wcześniejszej wersji był zapis o „uporczywym staniu”. Problem w tym, że nikt nie potrafił zdefiniować czy uporczywe stanie to jedna minuta, kwadrans, czterdzieści minut czy cały mecz? Zmiana to ukłon w stronę kibiców, którzy nie chcą stać przez całe spotkanie, a którym osoby z niższych rzędów zasłaniają murawę.
– Mają do tego prawo, bo na stadionie są miejsca siedzące. Wcześniej stewardzi nie mogli podejść do osoby, która zasłaniała komuś widok i poprosić, aby usiadła lub zmieniła miejsce, jeśli chce stać. Teraz będzie do tego podstawa prawna, jednak chodzi o uczulenie kibiców na kwestie wspólnego kibicowania, a nie karanie – tłumaczy Bartosz Skwiercz.
Powstaje więc przepis, który będzie w pewnym sensie martwy.
Klub już zapowiada, że niedługo regulamin zostanie poprawiony tak, aby nakaz siedzenia nie obejmował II trybuny, czyli „kotła”, do którego przychodzą najzagorzalsi kibice Lecha. – Nie chcemy iść w stronę angielskiego modelu „cichego” kibicowania. Wręcz przeciwnie wszyscy doceniają to, że Bułgarska jest głośna, a przy tym bezpieczna i dla wszystkich kibiców – dodaje Bartosz Skwiercz.
źródło: www.ekstraklasa.net