
Jak informuje Legia.net:
Już na rogatkach Białegostoku było mnóstwo policji. Zatrzymywano praktycznie większość pojazdów z rejestracjami wskazującymi na pochodzenie z Warszawy. Podobnie było w całym mieście, gdzie służby porządkowe były widoczne na każdym rogu. Wokół stadionu było niebiesko. Taki efekt wywoływały światła policyjnych samochodów, który liczba była niezwyczajna nawet, jak na mecz piłkarski w Polsce.
Kibice Legii pojawili się pod stadioniem w Białymstoku około dwie godziny przed meczem. Mała grupa zdążyła pojawić się w sektorze gości, choć z czasem pojawiły się doniesienia, że reszta stoi pod kołowrotkami. Wynikało to z dyskusji fanów z ochroną na temat flagi.
Ochroniarze nie chcieli zaakceptować flagi „Mocno Legia”, która w ostatnich miesiącach pojawiła się na kilku stadionach ekstraklasy. Służby porządkowe doszukiwały się przedmiotów zaszytych w środku flagi. Zaproponowano jej rozprucie, na co nie chcieli się zgodzić przyjezdni z Warszawy. Mimo dalszych negocjacji, sytuacja była patowa.
Kibice Legii uznali, że obejrzą mecz razem, z flagami lub zostaną pod stadioniem. Sektor gości pozostał pusty do ostatniego gwizdka arbitra. Miejscowi wielokrotnie adresowali „pozdrowienia” w kierunku mistrzów Polski. Białostoczanie wywiesili również transparent skierowany do trenera „Wojskowych”, Romeo Jozaka. – Romeo chciał młodą Julię, a wybrał starą k…” – napisano na płótnie.
Mniej więcej po zakończeniu pierwszej, bezbramkowej połowy spotkania, kibice Legii w asyście policji odjechali spod stadionu.
źródło: legia.net