
Mecz Legii Warszawa z Wisła Kraków z perspektywy trybun zobaczyło ponad 22 tysiące kibiców. Po dłuższej przerwie na szlak wyjazdowy wrócili Wiślacy, którzy na warszawskim sektorze gości pojawili się 926 głów. Podczas spotkania przyjezdni zaprezentowali również oprawe, na sektorze pojawiła się sektorówka, która wraz z transparentem tworzyła hasło „Kasa, kłamstwo i afera – nieważne fakty, tylko kariera”. Na meczu nie mogło też zabraknąć obustronnych „pozdrowień”.
Relacja Legionistów:
Na meczu z Wisłą w końcu doczekaliśmy się wyższej frekwencji – na trybunach zasiadło ponad 22 tys. widzów, a na nasz stadion przyjechała liczna grupa gości. Liczba wiślaków była dobra w dużej mierze dzięki licznemu wsparciu zgód. Niesamowity szał radości miał miejsce w ostatnich minutach, kiedy nasi piłkarze strzelili wyrównująca bramkę. Poziom decybeli w tym momencie był niesamowity.
Na meczu pojawiła się niezwykle liczna grupa legionistów z powiatu nowodworskiego – na sektorze rodzinnym zasiadło ok. 1000 dzieci. Ich przyjazd został okraszony transparentem wywieszonym na tej właśnie trybunie – „Dzisiaj na rodzinnym, jutro na Żylecie, rosną fanatycy w nowodworskim powiecie”. Ponadto na trybunach pojawił się autokar z kibicami z Działdowa. To wszystko za sprawą funduszy SKLW uzyskanych ze sprzedaży gadżetów w sklepie Żyleta.
SKLW ufundowało także kolejnych osiem nowych flag na kijach, które na meczu z Wisłą zadebiutowały na naszym stadionie. Łącznie przez cały mecz powiewało około 40 flag. W młynie po raz pierwszy wywieszona została także replika dobrze znanej flagi „Legio kochamy Cię. Na zawsze wierni Tobie kibice”. Legioniści wywiesili także transparent „Artur, Emil, Haldan – FCDH – PDW”.
Przy wejściu na stadion Nieznani Sprawcy prowadzili kolejną zbiórkę na oprawy. Przed meczem miał miejsce klip promujący akcję, nagrany w klimacie z dobrze znanej sceny z filmu „Chłopaki nie płaczą”. Tak więc tego dnia obowiązywało hasło – daj piątaka na oprawy, a kto może – trzydzieści.
Wiślacy do Warszawy przyjechali pociągiem specjalnym. Byli wspierani przez Ruch oraz Widzew. Do stolicy ruszyli o godzinie 11 i na miejsce dotarli z odpowiednim zapasem czasu. W sektorze gości wywiesili osiem flag, m.in. Wierność, Wisła Sharks, PF, WFCG, Olkusz, Skawina, Bochnia i FCF on tour. Wywiesili także transparent z pozdrowieniami dla aresztowanego w ostatnich dniach „Miśka”. Chorzowianie wywiesili transparent „Legio Chełmża wstydu nie macie, z konfidentem z Apatora się bujacie”.
W pierwszej połowie goście zaprezentowali oprawę – transparent „Nieważne fakty, tylko kariera”, nad którym rozwinięta została malowana sektorówka przedstawiająca m.in. dziennikarza TVN-u i hasło „Kasa, kłamstwo i afera”. Całość odnosiła się do głośnego materiału Szymona Jadczaka z „Superwizjera” o powiązaniach działaczy Wisły i Sharksów, który został wyemitowany kilkanaście dni temu na antenie TVN-u.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego kolejny raz bardzo pozytywnie zaskoczyła „linia melodyczna”. Z głośników poleciał dobrze znany utwór z „Czterech pancernych”, którego autorką słów była Agnieszka Osiecka. Pieśń tę już lata temu przerobili na własne potrzeby fani Legii, więc nic dziwnego, że po napaleniu w piecu, kilkanaście tysięcy osób, skandowało „nakarmimy psa, psa, psa”, w charakterystyczny sposób wskazując w kierunku przyjezdnych. Pewną nowością był także występ w przerwie meczu cheerleaderek – te powróciły na Łazienkowską po 10 latach przerwy. Wcześniej w latach 2003-08 na naszym starym stadionie tańczyły dziewczyny z grupy Hasao.
W trakcie meczu również nie brakowało wzajemnych uprzejmości. „Pozdrawiana” była nie tylko Wisła, ale i Widzew oraz Ruch. „Psychofani rozj…ni, hej, hej” oraz „Żyd, konfident i milicjant, to jest wasza koalicja” – skandowali legioniści. Przyjezdni nie pozostawali obojętni i również ubliżali, ale chyba nikt nie spodziewał się niczego innego.
Bardzo szybko mieliśmy powody do radości – już w pierwszych minutach bramkę zdobył Nagy i tradycyjnie utonął w ramionach kibiców z Żylety. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando naszych graczy i zanosiło się na pogrom. Nic dziwnego, że doping stał na dobrym poziomie, bo w końcu humory wszystkim dopisywały. Chyba nikt wówczas nie dopuszczał do siebie straty punktów przez Legię. Tymczasem w drugiej połowie, w ciągu kilku minut, wiślacy wyszli na prowadzenie 3-2. Wówczas w sektorze gości zauważalny był wzrost poziomu decybeli.
My natomiast zmobilizowaliśmy się podwójnie, aby pomóc piłkarzom w walce o korzystny wynik. W ostatnich minutach przede wszystkim śpiewaliśmy „Nie poddawaj się…”. I w końcu Carlitos – w 90. minucie strzelił wyrównującą bramkę, a nasza radość była niesamowita. Poziom decybeli był wówczas wręcz trudny do opisania. A kiedy jeszcze legioniści ruszyli do dalszych ataków i wywalczyli rzut wolny na wysokości pola karnego – jeszcze na fali entuzjazmu po wyrównującej bramce – wydzieraliśmy się wniebogłosy. Niestety pełni szczęścia tym razem nie było, ale i remis wyszarpany w takich okolicznościach, nie jest zły. Po końcowym gwizdku podziękowaliśmy piłkarzom, skandując „Legia walcząca, Legia walcząca do końca”, a gracze w akompaniamencie braw udawali się do szatni.
Za kilka dni – w najbliższy piątek czeka nas wyjazd do Białegostoku. Klub z Podlasia jak co roku robi wszystko, aby utrudnić nam wejście na stadion. Ale co będzie to będzie. Natomiast w niedzielę, po meczu w Białymstoku – serdecznie zapraszamy na mecz kosza na Bemowie.
Ultra Wisła:
Warszawa okiem ultrasa.
Długo czekaliśmy, aby powrócić na wyjazdowy szlak. W końcu dane nam było wspierać naszą drużynę z sektora gości. Choć liczyliśmy na lepszą frekwencję, to 926 osób na sektorze gości wstydu nie przynosi.
Co po niektórzy bardzo mocno tęsknili za wyjazdami. Tęsknili tak mocno, że z radości zaczęli przelewać duże ilości alkoholu już w drodze na mecz. Efektem tego były zachowania pewnych jednostek niegodne kibica Wisły (chociażby na dworcu w oczekiwaniu na autobusy). Procenty miały również przełożenie u części osób na jakość dopingu bądź po prostu jego brak ze względu na walkę o utrzymanie pionu. Niepokoi również brak reakcji pozostałych kibiców na pewne patologiczne zachowania. Będąc częścią ABG musisz brać odpowiedzialność za siebie jak i również za osoby wokół siebie. To razem decydujemy o tym, jak prezentują się kibice Wisły jako całokształt.
Doping stał niestety na niskim poziomie. O pierwszej połowie lepiej zapomnieć, w drugiej były niezłe momenty dzięki postawie piłkarzy. Dla zawodników brawa za charakter i determinację! Na kolejnych wyjazdach nie będzie jednak dopuszczalne tak słabe zaangażowanie w doping. Oby nasz najgorszy moment pod tym względem w tym sezonie był już za nami.
Na początku meczu zaprezentowaliśmy oprawę ukazującą dobitnie nastawienie kibiców Wisły do ostatnich rewelacji medialnych i presji wywieranej przez pewne osoby na klub. Sektorówkę uzupełniał transparent, które razem tworzyły hasło „Kasa, kłamstwo i afera – nieważne fakty, tylko kariera”. Oprawy nie udało się zaprezentować w pełnej okazałości i z wszystkimi elementami, które miały jej towarzyszyć.
Na sektorze gości przy Łazienkowskiej zawisło wiele flag, w tym: debiutujące płótna Bronowic i Olkusza; Wisła Sharks, „Misiek trzymaj się bracie”, Wierność, Skawina, Bochnia, Starzy Bywalcy, PF, FCP on tour, WFCG.
Do zobaczenia w poniedziałek przy Reymonta!
zobacz również zdjęcia:
relacje: legionisci.com, Ultras Wisła