Wczorajszy mecz odbił się szerokim echem w zagranicznych mediach kibicowskich. Wszystko za sprawą oprawy Nieznanych Sprawców, do której odpalono mnóstwo środków pirotechnicznych w tym fajerwerki na dachu stadionu! Oprawa Legionistów z hasłem „Zaczynamy z wysokiego Ceeeeee” odnosiła się do inicjowania kibicowskiej pieśni:
Z dachu została spuszczona postać młynowego w koszulce ACAB, co ciekawe tak samo był ubrany młynowy Legii. Goście stawili się w dobrej liczbie, której dokładnie nie znamy. Wiadomo, że z Cracovią byli kibice Sandecji Nowy Sącz w liczbie 45 osób. W drugiej połowie w sektorze gości pojawił się transparent „Bianco Rossi” oraz flagi na kijach, całość oświetliło około 30 rac.
Poniżej relacja Legionistów, a na samym końcu artykułu odnośnik do konkretnej galerii z 114 zdjęciami wykonanymi przez Roberta Romaniuka!
Relacja Kibiców Legii Warszawa:
Pierwsze spotkanie w 2019 roku przed własną publicznością legioniści rozegrali w niedzielę z Cracovią. Od paru tygodni trwała mobilizacja zainicjowana przez Nieznanych Sprawców, która miała na celu wypełnienie Żylety. Cel został osiągnięty, a na trybunach zaprezentowana została kolejna, najwyższej klasy oprawa. Niestety postawa piłkarzy na pewno nie pomoże w podnoszeniu frekwencji przy Łazienkowskiej. Po porażce 0-2 można obawiać się, czy przy okazji meczu z Miedzią, ponownie uda się nam zanotować powyżej 20 tys. osób na stadionie.
Ostatnie bilety na Żyletę zostały sprzedane w niedzielne przedpołudnie. Tym samym wyprzedanych zostało 8184 wejściówek na trybunę północną, bowiem tyle osób pomieścić może trybuna najbardziej zagorzałych fanatyków naszego klubu. Przy wejściu na stadion ultrasi prowadzili zbiórkę na kolejne oprawy.
Meczem z Cracovią rozpoczęliśmy „Rok Deyny”. Przed rozpoczęciem spotkania w kole środkowym na murawie zaprezentowana została okrągła sektorówka z podobizną Kazimierza Deyny. Ta będzie rozciągana także przy okazji kolejnych meczów Legii przy Ł3.
Kibice Cracovii do Warszawy przyjechali pociągiem specjalnym w dobrej jak na swoje możliwości liczbie. Wraz z nimi obecni byli lechici, którzy dotarli transportem kołowym, jak również GKS Tychy (z flagą). W sektorze gości zawisło łącznie 6 flag, w tym główne płótno Pasów – „Naród wybrany, Cracovia pany!!!”.
W trakcie spotkania, jak również przed jego rozpoczęciem, nie brakowało wzajemnych „uprzejmości”. Fani Legii przywitali krakusów okrzykiem „Hej k…, szmaty, czy jest dziś z wami Szczerbaty?”. Podczas minuty ciszy, która upamiętniała zmarłego byłego premiera Polski Jana Olszewskiego, w sektorze gości prowadzony był doping – dopiero, kiedy „Pasy” zorientowały się, że cały stadion milczy, skończyły przyśpiewkę. Przyjezdni prowokowali legionistów durnymi hasłami przy okazji skandowania przez nas „Deyna Kazimierz, nie rusz Kazika, bo zginiesz”.
W drugiej połowie w sektorze gości zaprezentowana została oprawa. Najpierw rozciągnięty został malowany transparent „Bianco Rosso”, nad nim powiewały białe i czerwone chorągiewki, a pomiędzy nimi odpalonych zostało ok. 30 rac. Chwilę później odpalone zostały także stroboskopy. Chociaż zadymienie było minimalne, sędzia nie wiedzieć czemu kolejny raz przerwał spotkanie na kilka minut.
Na wyjście piłkarzy odśpiewaliśmy „Mistrzem Polski jest Legia”, a po minucie ciszy, zaprezentowaliśmy oprawę. Na dole Żylety rozciągnięty został transparent „Zaczynamy z wysokiego Ceeeeee”, z dachu zjechała malowana sektorówka przedstawiająca kibica z megafonem w koszulce „ACAB”. Na dachu odpalone zostały spore ilości sztucznych ogni i wyrzutni, a po dwóch minutach rozpoczęto odliczanie od 10 do 1 i wówczas na bocznych sektorach naszego młyna odpalone zostały czerwone i zielone race. Uzupełnieniem prezentacji były foliowe flagi na kijach, które doskonale „doświetlały” tło prezentacji. Chociaż murawa wcale nie została jakoś mocno zadymiona, sędzia opóźnił rozpoczęcie meczu o dobrych kilka minut.
Nasz doping w pierwszej połowie stał na naprawdę wysokim poziomie. Były momenty niesamowite – tak było m.in. przy jednym z rzutów rożnych dla Legii, kiedy nakręceni na maksa fani wydzierali się „Legia gol, Legia gol, Legia gol…”. Niestety tego dnia mimo szczerych chęci, nie udało się nam ponieść piłkarzy do wygranej. W trakcie pierwszej połowy fani odnieśli się do sytuacji z meczu Jagiellonia – Wisła Płock, skandując nazwisko Dominika Furmana, a następnie hasło „J…ć UPA i Banderę, hej!”. Pozdrawiany przez kibiców był także Michał Kucharczyk, który znalazł się tym razem poza kadrą meczową.
Sędzia meczu Piotr Lasyk do tej pory w naszym środowisku z pewnością uchodził za anonimowego. Zmieniło się to w niedzielny wieczór. Niemal każda decyzja jaką podejmował była przeciwko Legii, więc nic dziwnego, że oberwało się sędziom najpierw ogólnie, następnie zaś w sposób bardziej personalny. Kilka minut przed przerwą, w bardzo krótkich odstępach, padły dwie bramki dla gości. W sektorze gości zapanował szał radości, my zaś staraliśmy się nie obniżyć poziomu dopingu. Do końca pierwszej połowy jeszcze się to udawało, ale po zmianie stron z biegiem czasu, poziom decybeli malał. Wpływ na to bez wątpienia miały wydarzenia boiskowe – czerwona kartka oraz rzut karny podyktowany dla gości (ostatecznie niewykorzystany).
autor relacji: Bodziach
Nieznani Sprawcy:
Drodzy Kibice!
Było zajebiście. Wspólnym siłami udało nam się zapełnić Żyletę i zbudować naprawdę dobrą frekwencję na reszcie stadionu. Mamy nadzieję, że oprawa przypadła Wam do gustu. Nam jak zwykle pozostaje szczerze Wam podziękować, że wszystko wyszło jak planowaliśmy. Pamiętajcie, że bez Was i Waszego zaangażowania nic takiego by nie powstało. Doping trzeba uczciwie przyznać, że jak na wydarzenia boiskowe stał na godnym poziomie i momentami rzeczywiście był ogień. Możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że jako kibice zrobiliśmy dużo, aby kolejny raz godnie reprezentować nasz klub na trybunach. Co więcej, mamy wielką nadzieję, że takimi meczami, które zapadają w pamięć na długo, uda nam się zarażać kolejne osoby miłością do Legii. A tych, którzy z jakichś względów odwiedzają Łazienkowską rzadziej niż kiedyś, namówić do powrotu na ich miejsce.
Wczorajszy mecz pokazał, że razem dalej możemy bardzo dużo. Dlatego jeszcze raz wielkie dzięki za wczoraj i jedziemy dalej!
Relacja grupy Opravcy:
Na meczu wyjazdowym z Warszawską Legią postanowiliśmy zaprezentować opravę, która składała się ze zrzucanego transparentu, na którym widniało hasło „BIANCO ROSSO”. Opravę tworzyliśmy na wzór naszej klasycznej flagi, która zazwyczaj wisi na Ziemi Świętej. Dopełnieniem transparentu były flagi na kijach w biało-czerwonych barwach. Całości kolorytu nadała odpalona pirotechnika, w blasku której nasz doping niósł do zwycięstwa piłkarzy.
Jeżeli chodzi o sam doping, jesteśmy zadowoleni iż wielokrotnie nasze śpiewy powodowały wśród gospodarzy niemałe poruszenie. Bardzo dziękujemy każdemu kto dał z siebie 100% na sektorze, cieszy nas fakt, że w doping angażują się wszyscy bez względu na wiek, płeć czy status na trybunach.
Mamy nadzieję, że tym wyjazdem udowodniliśmy że warto wspierać działania ultrasów, a zapewnić możemy że to dopiero początek. Z tego miejsca pragniemy podziękować każdemu kto przyczynił się aby ta oprava wyszła jak najlepiej. Dziękujemy zgodom za pomoc i liczne przybycie. Ku chwale wielkiej Cracovii!
Rodowici Tarnovianie:
Na tym meczu wspieramy naszych przyjaciół z Krakowa w 35 osób. Do Warszawy podróżujemy specjalem z dworca głównego w Krakowie. Bardzo dobra liczba Pasów na tym wyjeździe jak i spora ilość delegacji zaprzyjaźnionych ekip. Na płocie wywieszamy dwie Flagi Tarnovia oraz wyjazdówka RT. Cracovia wygrywa po 68 latach w Warszawie 2:0, przez co powrót przebywa w szampańskiej atmosferze. Gratulujemy wyniku i dobrej prezentacji na trybunach. CRACOVIA & TARNOVIA !!!
źródło: stadionowioprawcy.net, Nieznani Sprawcy, Legionisci.com
zdjęcia: Fot. Robert Romaniuk