Relacja Legionistów:
Koszykarze Legii w sobotę rozegrali pierwsze spotkanie nowego sezonu przed własną publicznością. W hali Torwar zasiadło około 3,5 tysiąca kibiców, w tym kilkuset fanatyków, którzy zdzierali gardła od pierwszej do ostatniej minuty spotkania. Legioniści w trakcie meczu zaprezentowali flagowisko w barwach.
Długich czternaście lat czekać musieli kibice naszego klubu na powrót koszykarskiej Legii do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tym razem rozgrywki PLK inaugurowaliśmy w największej warszawskiej hali – na Torwarze, gdzie rozegramy połowę spotkań obecnych rozgrywek. Spotkanie z Asseco Gdynia wypadało w trakcie przerwy na mecze reprezentacji Polski, więc szanse na dobrą frekwencję były duże. Aby frekwencja była jeszcze lepsza, fani wywiesili 30 transparentów na mieście, informujących o spotkaniu.
Ostatecznie w hali pojawiło się około 3,5 tys. kibiców, z czego spora część zajęła miejsca już po rozpoczęciu spotkania, ze względu na duże kolejki przy wejściach. Na przyszłość radzimy przychodzić z większym zapasem czasowym, nie na ostatnią chwilę. Od samego początku spotkania Żyleta, zlokalizowana tym razem tylko na sektorach za koszem, była głośna. Ze względu na tunel akurat na środku młyna pomyślano o specjalnej konstrukcji gniazda dla prowadzącego doping oraz bębniarzy. Konstrukcja znajdowała się na poziomie parkietu i prezentowała się świetnie, a co najważniejsze, doskonale spełniała swoją rolę. Na gnieździe zawisła flaga „Legia To My”, a na trybunie wywieszone zostały trzy kolejne płótna. Już „Sen o Warszawie”, ryknięty kilka minut przed rozpoczęciem meczu, pokazał potencjał drzemiący w kibicach z Żylety.
Doping stał na bardzo dobrym poziomie. Kilka razy Żyleta próbowała rozruszać pozostałe trybuny, zachęcając je do wspólnych tańców i śpiewów. Przerobiliśmy większość naszego kibolskiego repertuaru, w tym nową pieśń „Legia CWKS, Ciebie po życia kres…”. Kiedy zawodnikom szło nie najlepiej, a wygrana zaczynała oddalać się coraz bardziej, fanatycy z Łazienkowskiej ryknęli „Nie poddawaj się, ukochana ma…” oraz „Niepokonane miasto, niepokonany klub”. W trzeciej kwarcie fani zaczęli dopingować bez koszulek, do czego zachęcano również dziewczyny, tańczące w przerwach w meczu. „Cheerleaderki – bez koszulek” – skandowali kibice. Tym razem tancerki nie dały się namówić, ale trzeba być cierpliwym ;). Po zakończonym spotkaniu podziękowaliśmy koszykarzom za walkę i ambicję, której im odmówić nie można. Miejmy nadzieję, że niebawem będziemy mieli okazję do świętowania wygranej.
Po meczu dało się słyszeć głosy pismaków i znawców dyscypliny, jakoby doping kibiców Legii nie pasował do koszykarskich aren oraz PLK. Nie oni jednak decydować będą o stylu kibicowania – dokładnie taki, fanatyczny doping od pierwszej do ostatniej minuty, prowadzony jest na meczach kosza od około 30 lat. Podobnie było przed kilkunastu laty, kiedy Legia po raz ostatni występowała w PLK. Trąbki, piszczałki czy okrzyki „difens” – w to niech się bawią poubierane w peruki wynalazki w innych halach.
Na meczu z Asseco wręczono nagrody za prowadzoną w ostatnim sezonie „Ultra Dzielnicę” – efektowne koszulki otrzymali fani z Powiśla. Niebawem wystartuje kolejna odsłona akcji, a do dyspozycji fanów będą o wiele większe trybuny niż na Bemowie. Przy okazji sobotniego spotkania przy wejściu do hali prowadzona była zbiórka pieniędzy na sekcyjne oprawy, które w najbliższym czasie ubarwią spotkania Legii.
Kolejne mecze Legii na Torwarze zaplanowane są na niedziele – 22 października o 14:30 podejmować będziemy Stal Ostrów (prawdopodobnie przyjedzie zorganizowana grupa kibiców gości), a 29 października o 15:30 zagramy z GTK Gliwice – bezpośrednio przed spotkaniem piłkarzy z Arką przy Ł3.
relacja i zdjęcia: Legionisci.com