Kiedyś to było! #5 Zamieszki w Słupsku 1998

Kiedyś to było! Jest nową serią raportów meczowych zawierających archiwalne zdjęcia i relacje z szalonych lat ’90 i początku nowego millennium. Seria zaplanowana jest na styczeń, aby uzupełnić czas naszym czytelnikom przed wznowieniem ligowych rozgrywek. Zapewne odwiedza nas wielu starszych kibiców, którzy posiadają w swoich zbiorach archiwalne relacje i zdjęcia. Wszystkich, którzy chcą się podzielić swoimi materiałami na łamach naszego portalu zapraszamy do kontaktu.

Relacje w większości pochodzą z zinów wydawanych w danym okresie, wszystkie staramy się rzetelnie podpisać. Aby zachować klimat tamtych lat przepisywane przez nas relacje zostawiliśmy w oryginalnej formie, dlatego celowo mogą zawierać błędy w pisowni. Tym razem nie będziemy życzyli „miłej lektury”, jedynie pogrążeni w żalu, przypominamy wydarzenia z 1998 roku.


Zamieszki w Słupsku 1998

10 stycznia 1998 roku to szczególna data dla całej kibicowskiej braci. Wtedy to po meczu koszykówki w Słupsku, od pałki policjanta zginął 13-letni kibic Czarnych Słupsk. Regularne walki kibiców z policją trwały na ulicach miasta kilka dni. Pogrążeni w żalu, przypominamy wydarzenia z 1998 roku.


PRZEBIEG WYDARZEŃ:

Sobota 10.01.1998

– ok. godz. 19:45 – Kończy się mecz derbowy pomiędzy Czarnymi a AZS-em Koszalin. Kibice zamieszkujący śródmieście wraz z kibicami Jantara Ustka zmierzają ul. Szczecińską w stronę dworca. Na przejściu dla pieszych, ale na czerwonym świetle przechodzi grupka kibiców, w której znajdował się Przemek. Nagle pojawia się psiarnia i gonią ową grupę młodych kibiców, niestety Przemkowi nie udaje się uciec i zostaje pobity przez Dariusza Woźniaka. Policja pomimo apelu kibiców nie wzywa karetki pogotowia do nieprzytomnego chłopca.

– ok. godz. 20:20 – Przemek odchodzi z naszego świata, nie odzyskując przytomności.


Niedziela 11.01.1998

– ok. godz. 11:00 – Kibice Czarnych i Gryfa spotykają się w miejscu zbrodni i stawiają tam krzyż.

– ok. godz. 12:00 – Doktor Waldemar Golian przeprowadził sekcję zwłok. W tym czasie trwała pierwsza wspólna pikieta słupskich fanów przed prokuraturą.

– ok. godz. 16:00 – prokurator Stanisław Szlachetka informuje, że przyczyną śmierci był krwotok, spowodowany uderzeniem głową w słup trakcji trolejbusowej. Między szyją i żuchwą jest ślad po uderzeniu pałką, lecz zdaniem biegłego, nie to spowodowało zgon. W końcu kibice nie mogąc przyjąć tych kłamstw do wiadomości wybijają parę szyb w budynku prokuratury. Za chwilę zjawia się policja i dochodzi do pierwszego starcia z mundurowymi – w ruch poszły kamienie itp.

– po godz. 20 – w Słupsku zaczęła się istna wojna z policją. Szalikowcy obydwu słupskich drużyn stanęli ramię w ramię i zaczęli budować barykady w centrum miasta – zamieszki stały się faktem.

 

Po tragicznej śmierci Słupsk stał się areną trwających przez kilka dni zamieszek między kibicami a policją, które przybrały na sile szczególnie w nocy z 11 na 12 stycznia. W miejskich walkach brali udział głównie kibice (przybyli również z innych miast). Na ulicach Słupska płonęły barykady, rzucano kamieniami i butelkami z benzyną, zdemolowano 22 policyjne radiowozy, policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Zebrany pod budynkami Komendy Rejonowej Policji i Prokuratury Rejonowej tłum wykrzykiwał hasła: „Śmierć za śmierć” i „MO – Gestapo”. Jedną z ważniejszych przyczyn zamieszek było działanie lokalnej prokuratury a w szczególności jej oświadczenie jakoby Czaja zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku – uciekając przed funkcjonariuszami miał wpaść na słup trolejbusowy, a powstałe w ten sposób obrażenia rzekomo były przyczyną jego śmierci. W powszechnym odczuciu było to próba oszustwa w celu spowodowania uniknięcia przez funkcjonariuszy policji odpowiedzialności karnej za popełniony czyn.

W związku z niebezpieczną sytuacją nowo mianowany wojewoda słupski Jerzy Kuzyniak powołał zespół kryzysowy, w którego funkcjonowaniu brali udział m.in. senator Anna Bogucka-Skowrońska i poseł Kazimierz Janiak. Sytuacja została opanowana w środę 14 stycznia, po zgromadzeniu w mieście ok. 1000 policjantów wyznaczonych do patrolowania ulic. Dzięki wysiłkom lokalnych władz udało się uspokoić atmosferę przed mającym się odbyć pogrzebem chłopca. W rezultacie walk 239 dorosłych osób zostało zatrzymanych, 72 policjantów zostało rannych, z czego dwóch wymagało leczenia szpitalnego.

Już następnego dnia po incydencie Dariusz Woźniak został tymczasowo aresztowany. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów w Słupsku wpłacił za niego kaucję w wysokości 5000 PLN.


Pół roku od zajścia Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał Dariusza Woźniaka na 6 lat pozbawienia wolności za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Oskarżyciele posiłkowi (rodzice Przemysława Czai) i prokuratura odwołali się od tego wyroku oddając sprawę do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. W połowie maja 2001 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku skazał byłego policjanta Dariusza Woźniaka prawomocnym wyrokiem na karę 8 lat pozbawienia wolności za wyżej wymieniony czyn. Zgodnie z przytoczonymi motywami rozstrzygnięcia potrzebę zastosowania surowszej kary uzasadniał sposób działania oskarżonego polegający na zaatakowaniu 13-latka, który nie stwarzał bezpośredniego powodu do agresji.

Dariusz Woźniak został warunkowo przedterminowo zwolniony po odbyciu połowy kary. Drugiemu byłemu policjantowi Robertowi K., za nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia Sąd Apelacyjny w 1999 roku wymierzył karę ośmiu miesięcy więzienia.

Rzecznik słupskiej policji Jacek Bujarski przyznał, że tragiczna śmierć Przemysława Czai, późniejsze zamieszki i kwota, jaką zapłaciła za czyn popełniony przez Dariusza Woźniaka policja, są ciągle przywoływane podczas szkoleń nowej kadry. Rzecznik policji zapewnił również, że tragiczne wydarzenia ze stycznia 1998 r. są negatywnym doświadczeniem, z którego policja wyciągnęła odpowiednie wnioski – „To była dla nas lekcja, a kolejnych nigdy więcej”. Należy również zaznaczyć, że od 1998 roku opracowano nowe standardy pracy policji oraz udoskonalono system szkoleń dla policjantów.

W kilka miesięcy od zamieszek w miejscu śmierci Przemysława Czai władze miasta ustawiły niewielki pomnik upamiętniający tragiczne wydarzenia z 10 stycznia 1998 roku. W pierwszą rocznicę od tych wydarzeń do Słupska przybyło kilkuset pseudokibiców, którzy wszczęli zamieszki w centrum miasta. Nie nabrały one jednak poważnego charakteru i szybko ustały, zaś kolejne rocznice miały spokojny przebieg. Podczas ich trwania kibice gromadzili się przed pomnikiem, przynoszone były kwiaty i zapalane znicze, odpalano race. Wydarzenia ukazały poważny problem jaki stanowi subkultura pseudokibiców w Polsce. Bywają one przytaczane podczas dyskusji na temat zapewnienia bezpieczeństwa w trakcie organizacji imprez sportowych, stały się również częścią historii samego Słupska.

 

PODSUMOWANIE ZAMIESZEK
Początek wystąpień: 10 stycznia 1998
Koniec wystąpień: 14 stycznia 1998
Rannych zostało 72 policjantów z czego dwóch hospitalizowano.
Aresztowanych zostało 239 osób.
Zdemolowano 22 policyjne radiowozy.

 

Relacja kibica GKS-u Bełchatów z pierwszej rocznicy śmierci P. Czai – Słupsk 99′:

 

źródło: stadionowioprawcy.net, gp24.pl Fot. Sławomir Zabicki

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments