
Kiedyś to było! Jest nową serią raportów meczowych zawierających archiwalne zdjęcia i relacje z szalonych lat ’90 i początku nowego millennium. Seria zaplanowana jest na styczeń, aby uzupełnić czas naszym czytelnikom przed wznowieniem ligowych rozgrywek. Zapewne odwiedza nas wielu starszych kibiców, którzy posiadają w swoich zbiorach archiwalne relacje i zdjęcia. Wszystkich, którzy chcą się podzielić swoimi materiałami na łamach naszego portalu zapraszamy do kontaktu.
Relacje w większości pochodzą z zinów wydawanych w danym okresie, wszystkie staramy się rzetelnie podpisać. Aby zachować klimat tamtych lat przepisywane przez nas relacje zostawiliśmy w oryginalnej formie, dlatego celowo mogą zawierać błędy w pisowni. Czekamy na Wasze komentarze na dole artykułu. Miłej lektury!
Turniej halowy EB Sport Cup – Spodek 17.01.1998
Relacja Kibiców GKS-u Katowice:
Na początku statystyka: Ruchu – 2000, GKS-u 1500, Górnika 1000, ŁKS-u z Tychami 200, Wisły 200, Rakowa z Odrą 150, Lech nie został wpuszczony.
Na temat tego turnieju szczególnie o zadymach było głośno. Migawki z zadym w tv. Były pokazywane non stop. Dużo artykułów ukazało się w prasie. Na hali spodka nie było policji ochroną widzów zajmowała się fosa. Posadzono nas po środku między Ruchem a Górnikiem. Większość starej ekipy oraz bojówki stała jeszcze na zewnątrz „Spodka”. Zadyma zaczęła się od rzucania kanapek, jabłek itp. między nami a żabolami. W czasie tej wymiany od tyłu zaatakował nas Ruch. Powstał duży popłoch i panika. Większość Gieksy ucieka. Musimy walczyć na dwóch frontach w międzyczasie rzucanie kanapek zmieniło się w bijatykę. Jest konkret napierdalanka na krzesła, kije, pasy i co znajdowało się pod ręką. Ruch z Górnikiem zdobył przewagę i wyrzucił nas z sektorów. Ok 30 osób od nas walczy z Ruchem na schodach non stop. Nie poddajemy się. Mimo liczebnej przewagi Ruchu i Górnika nie umią sobie z naszą ekipą poradzić. Jest dużo rannych zarówno od nas jak i z Ruchu i Górnika. W czasie walk a raczej ucieczki frajerów tak nazywamy dużą część ekipy „gieksy” tracimy około 15 szali na rzecz chorzowian. Frajerzy – największą hańbą jest ucieczka i nie podjęcie walki, co innego utrata barw podczas bójki. Na rzecz żaboli tracimy około 5 szali. Największym jednak zdziwieniem i szokiem dla nas było złączenie się Górnika i Ruchu w walce z nami. Ponoć mają dupną kosę. A gdzie było hasło tak głoszone przez Ruch „Śmierć za śmierć” (ha, ha, ha). Ich kosę można włożyć między bajki. Są to tylko przyśpiewki a rzeczywistość taka jaką widzieliśmy w Spodku.
źródło: zin SZALEŃCY Z BUKOWEJ nr 2
Relacja Kibiców Wisły Kraków:
W IV turnieju halowym EB Sport Cup, który był rozgrywany tradycyjnie w katowickim Spodku, doszło do wielkiej zadymy w której rannych zostało około 50 osób + dwóch policjantów. W zadymie tej udział brała także 200 osobowa grupa fanów Białej Gwiazdy. Należy powiedzieć, że mimo naszej niewielkiej liczebności byliśmy jedną z lepiej prezentujących się ekip, chodzi oczywiście o aspekt chuligański. Na turnieju oprócz nas przybyły także inne ekipy:
– Ruch Chorzów 2000 osób,
– Górnik Zabrze 800 osób,
– GKS Katowice 1500 osób,
– ŁKS + GKS Tychy 150 osób,
– Raków Częstochowa + Odra Wodzisław 110 osób,,.
Do hali nie zostali wpuszczeni fani Kolejarza (około 80 os.).
To było normalne, że w czasie tego turnieju dojdzie do wielkiej zadymy i tak też było. Do Hanysowa zjechaliśmy w większości pociągiem, niestety z psami. W Krakowie, jeszcze przed odjazdem pociągu doszło do kilku walk z Cracovią. Podróż do Katowic minęła spokojnie, na dworcu przyjęły nas psy katowickie, które po tragedii w Słupsku, zachowywały się nad wyraz spokojnie. Przed turniejem doszło w centrum miasta oraz pod Spodkiem do kilku małych incydentów. Psy doprowadziły nas do Spodka i usadzili koło fanów Górnika, dalej siedzieli kibice GKS-u, Ruchu, Odry z Rakowem. Poniżej siedzieli fani ŁKS-u z GKS-em Tychy. Wewnątrz hali porządku pilnowali chłopcy z agencji FOSA, niebieskomundurowi znajdowali się na zewnątrz, wkroczyli dopiero na prośbę organizatora turnieju. Wraz z nami byli także kolesie z Jagi (9 os.), Lechii (2 os.), Śląska (3 os.). Przybyli również kibice Zagłębia Sosnowiec (15 os.), siedział także w naszym sektorze jeden fan Widzewa, a jego 9 koleżków siedziało z kibicami Ruchu. Na doby początek wpadliśmy w sektor Górnika, który asekurował się ucieczką. Przed samym turniejem wyczyn ten powtórzyliśmy, po skrojeniu kilku szali wróciliśmy na swoje miejsca. Większego oporu ze strony Górnika nie napotkaliśmy. Po chwili spokoju na sektorach rozgrzała się następna walka: fani Chorzowskiego Ruchu wraz z Zabrzańskim Górnikiem przeprowadzili obustronny atak na „hool’s” z GKS-u Katowice. Kibice Gieksy opuszczali sprintem swój sektor, obrywając przy tym, zarówno od Górnika jak i od Ruchu. My wtedy byliśmy obserwatorami walk. Następnie wparowały psy i zaprowadziły chwilowy porządek. Następna walka to Górnik z GKS-em, wówczas do akcji weszła i Wisła, po drodze lejemy i kroimy Górnik, a następnie GKS. Na sektorach trwa wielka zadyma, z drugiej strony hali Ruch leje się z ŁKS-em, Odrą i Rakowem. Fani Odry i Rakowa zmieniają swoje miejsca – czyli wieją ze swojego sektora, na ich nieszczęście do naszego. Wtedy opuszczamy sektor GKS-u i uderzamy na nich. Dopiero interwencja policji uratowała ich tyłki. Organizatorzy przerwali turniej. Po dwugodzinnych mediacjach organizatorzy wznowili turniej, który trwał do końca w spokoju. Po naszej stronie nikt nie zanotował strat. W czasie walk w ruch poszły krzesełka, metalowe rurki, noże itp. Nasze orły zajęły w turnieju trzecie miejsce. W czasie trwania turnieju skroiliśmy kilkanaście szali Górnika i 10 GKS-u. W drodze powrotnej nic ciekawego się nie wydarzyło. Turniej halowy poza emocjami sportowymi był bardzo ciekawy.
autor relacji: Dasa
Relacja Kibiców Cracovii z wydarzeń w Krakowie w dniu turnieju:
W styczniu w ok. 40 osób totalnie rozjebaliśmy ok. 70 osób z Wisły, które udawały się na turniej piłkarski w katowickim Spodku.
autor relacji: Zadzior
Relacja kibiców Lecha Poznań:
Nas w Spodku 90 + 12 Arka + 8 KSZO Ostrowiec.
Relacja Ruchu Chorzów FC Mysłowice:
Fani Ruchu z Mysłowic nie pojechali na zbiórkę do Chorzowa, lecz postanowiliśmy jechać sami od razu pod Spodek (50 osób). Za kasą gdzie wchodziła Odra kroimy 3 szale Odry i 1 Rakowa. Potem wchodzimy do Spodka. W środku jako pierwsi przybyli fani spod znaku Białej Gwiazdy (200-250 os.). Potem przychodzą fani KSG i wreszcie KS Ruch. Na końcu zbierali się kibice GKS-u Katowice. Pod kasami mieli małe spięcie z Ruchem, ale to było chwilowe. W samym spodku pierwszy atak zrobiły Krakusy przeganiając dużo większą grupę KSG. Potem zaczynają się małe spięcia między GKS-em a Górnikiem. Gdy dochodzi do głównego spięcia z drugiej strony atakujemy Gieksę, lecz gdy my atakujemy Górnik się wycofuje, widząc że Gieksa uciekając przed Ruchem leci wprost na nich, a że Gieksy było więcej niż Żaboli więc KSG zostało na swoich sektorach i w tym momencie w Spodku rządził tylko KS Ruch Chorzów. Pseudo Ruchu (około 100 osobowa paczka) obija Gieksiarzy z pierwszego sektora. Potem ta sama ekipa przegania Gieksę z 2 i 3 sektora. W efekcie czego na sektorach nie zostaje ani jeden kibol GKS-u. Łącznie Gieksa po tej zadymie traci na naszą korzyść około 40 szali, koszulkę, około 6 aparatów fotograficznych, kilka fleków i plecaków. Z drugiej strony KS Ruch obija mordy Odrze i kilku frajerom z Rakowa krojąc przy tym 4 szale (2 Odry, 2 Rakowa), 3 flejersy i jeden aparat fotograficzny. Niestety tracimy 1 szal na rzecz prawdopodobnie Odry (zostaje przypadkowo zagubiony). Potem próbujemy się dostać do GKS-u Tychy ale nam to nie wychodzi. To były wszystkie podboje Chorzowskiego Ruchu w tym dniu. Doszło jeszcze do jednej zadymy, a mianowicie Gieksa z Wisłą kompletnie obija fanów KS Górnika Zabrze. Atak nastąpił z dwóch stron i trwał około 40 minut. Po wszystkim Gieksa dziękuje Wiślakom (nie wiem za co – frajerstwo). Po tych zadymach do środka wpada psiarnia i już nie dochodzi do żadnych ekscesów. Puchar zdobywa GKS KATOWICE.
autor relacji: Mara
Powyższe cztery relacje pochodzą z zina „Gladiator” nr 2 i 3 wydawanego przez kibiców GKS-u Katowice.
Relacja Ruchu Chorzów:
Do spodka jako pierwsi zameldowali się kibole Wisły Kraków w sile 200 szala. Potem zameldowali się kibice Górnika Zabrze. Na razie wchodzi ich 7 dyszek, ponieważ reszta jeszcze nie weszła ale w sumie było ich 900. I już pierwszy dym. Wisła leje Górnik (te 7 dych). Żabole przegonieni jeden sektor dalej. Przed spodkiem doszło do gonitwy kiboli GKS-u i Odry. Pierwsze mecze i kolejne zadymy. Górnik obija się pyski z GKS-em, w tym czasie Wisła wykorzystała sytuacje i wjeżdża w sektor Górnika przeganiając ich, a prawie cały sektor krojąc im szale ( Trzeba zaznaczyć, że Wiśle w pokonaniu Górnika pomogła Gieksa). Z drugiej strony gdy uspokoiło się na linii GKS – Górnik – Wisła, Ruch wjebał w GKS-ę razem z Górnikiem przeganiając tych frajerów z własnego sektora. GKS był bezradny i bardzo obity, ponieśli również wielkie straty w szalach. Chwile później doszło do zamieszek między Odrą a ŁKS-em. Odra znajdowała się w lepszej sytuacji, bo znajdowała się nad ŁKS-em, ale do czasu aż Ruch wkurwił w obie drużyny (jeden od nas używał do zwalczania wroga odkręconej gaśnicy). Cała ta bitwa trwała przez niecałe 2 godziny. Na ten czas przerwano turniej. Straty to wyrwane krzesełka, barierki, wybite szyby. Straty te oszacowano na kilkaset milionów (stare). Ofiar było ok. 100 rannych. Najczęściej rozbite głowy od uderzenia przez latające krzesełka. Złamania powstałe na ogół w wyniku skoków z wysokości, rany cięte i kute. Jeden z kiboli został pchnięty nożem w udo.
OTO EKIPY KTÓRE BYŁY W SPODKU:
GKS KATOWICE – 1500 nieźle obici,
ODRA WODZISŁAW, Raków – 80 osób,
ŁKS – 100 + fani z Tych,
WISŁA – 200 nieźle się rozbrykała,
GÓRNIK – 900 szala,
RUCH – 2500 najlepsza prezentacja w Spodku (baloniki, serpentyny, czapeczki).
autor relacji: „ADI” from Ruda Śl.
Relacja Zawiszy Bydgoszcz FC Inowrocław:
Na turniej do Spodka wybieramy się w 3 osoby z Inowrocławia. Na samym starcie w Inowrocławiu natrafiamy na 20-25 osób z Torunia (Elana, Apator?). Oni wsiadają do pociągu do Katowic a my jedziemy do Łodzi przez Toruń. W Łodzi spotykamy pierwszych fanów ŁKS-u idziemy z nimi pod stadion ŁKS skąd jedziemy 1 autokarem do Tych. Droga do Tych mija na spożywaniu alkoholu, śpiewie i zaliczeniu zajazdów. ŁKS stawia nam wódkę dzięki! W Tychach spotykamy się z około 150 fanami GKS-u Tychy i jedziemy pociągiem do Katowic. Pod spodkiem dochodzi do przepychanek z psami a później z Rakowem (my się odsuwamy ponieważ mamy zgodę z Rakowem). Po wejściu do Spodka dochodzi do zadymy z Ruchem. W czasie zadymy latają kawałki donic, kamienie, kubły na śmiecie. Zostaje wybite kilka szyb, ochrona jest bezradna. łapiemy na schodach 1 z Ruchu próbujemy mu ściągnąć szal, na jego nieszczęście zawiązała się pętla na szyi w postaci szala. Po czym pada nieprzytomny i ochrona go wynosi (podobno przeżył dzięki reanimacji). Na sale wchodzimy pod koniec 2 meczu. Podczas 3 meczu dochodzi do bójki GKS-u Katowice z Górnikiem. W czasie tej walki latają foteliki, deski itp. Po paru minutach turniej zostaje przerwany. Do walki włączają się ani Wisły Kraków i Górnik jest atakowany z dwóch stron. Po chwili Górnik zaczyna uciekać. Część wyjściem a część skacze z balkonu. GKS Tychy i ŁKS atakują Raków i Odrę Wodzisław (my się odsuwamy z powodu zgody z Rakowem) znowu latają foteliki, deski itp. Po paru minutach cały Spodek walczy, ochrona jest bezradna. Walki trwają dobre 40-50 minut po czym do Spodka wkracza policja. Po chwili następuje spokój. Organizatorzy proszą o przybycie przywódców każdego klubu. Wszystkie strony stwierdzają, że nie będzie do końca turnieju żadnych zadym pod warunkiem że żadna ze stron nie zostanie zaatakowana. Po około 2 godzinach turniej zostaje wznowiony. Gdy ŁKS odpada wychodzimy ze Spodka i jedziemy do Łodzi, a później przez Bydgoszcz do Inowrocławia.
autor relacji: Marcin
Relacja Wisły Kraków:
Z Krakowa do Katowic wyruszyliśmy o 7.00 ok. 150 osobową grupą w eskorcie psów (niestety). W Spodku jesteśmy o 9.00. Byliśmy chyba pierwszą ekipą. Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju, już na hali wkurwia nas ok. 50 osobowa grupa hanysoludków z KSG, kilku od nas przegania ich z sektora. Podczas turnieju było nas ok. 200. Było kilka mniejszych starć. Podczas drugiego naszego ataku na Górnika jest ich 400, po krótkiej „wymianie zdań”, spierdalają. Największe dymy były podczas meczu Wisła-GKS. Trwały one długo. GKS „prowadził” walkę z KSG a z drugiej strony atakowany był przez Ruch. My na początku byliśmy bierni, choć nas ciągnęło do walki, ale walczyli nasi na parkiecie. Gdy sędzia na 2 minuty przed końcem przerywa mecz, dostajemy „białej” i ruszamy na sektor Górnika jest ich ok. 700, nas w natarciu ok. 100. Nie dają sobie oczywiście rady. Tracą trochę szali, o porozbijanych mordach nie mówiąc. Jeden Żabol trafia do naszego sektora i zostaje obity. GieKSa dziękuje nam później za to, że w sumie im pomogliśmy, ponieważ byli w oblężeniu: okrzykiem ” Wisełka dziękujemy”, warto zauważyć, że raz już całkiem spierdolili z sektorów. My odpowiadamy hanysom „Wyliżcie nam jaja”. Było niesamowicie, wszystkie ekipy toczyły walki. Nawet Raków-Odra toczyli jakieś walki z ŁKS-GKS Tychy. Gdy większość naszych wraca do sektora podleciały jakieś typki Raków? ŁKS?, ale jeszcze szybciej odlecieli, choć bez naszej pomocy. Później we wszystko wpierdalają się pały. Turniej był przerwany przez jakieś 2 godziny. Zostali także poproszeni przez organizatorów, do siebie przedstawiciele grup. Niektórzy szli jak potulne baranki. Na samym końcu przybywają nasi przedstawiciele (nie przywódcy). Wszyscy niby zapewniają, że będzie spokój, ale czy może jeden, dwóch gości gwarantować za wszystkich, chyba nie. Nasz przedstawiciel mówi mniej więcej tak: „Jeżeli nas nikt nie zaatakuje to będziemy spokojni, ale jeśli nas ktoś sprowokuje to my ten Spodek rozpierdolimy”. Bilans dnia to połamane ręce, nogi, kręgosłupy, a także jeden reanimowany. Powybijane szyby i powyrywane krzesełka. Oprócz nas (ok. 200):
KSG ok. 700
Ruch 1500-2000
GKS 1000
Raków-Odra 100 (mocna zgoda)
ŁKS większość chyba GKS Tychy ok. 100
Lech Poznań nie wpuszczono do hali.
autorzy relacji: Krzysiek i Tomek
Trzy powyższe relacje pochodzą z zina CHULIGANI nr 10
Relacja ŁKS-u Łódź:
Zbiórkę na ten zimowy turniej w katowickim spodku zaplanowaliśmy na godz. 7.00. Wyruszyliśmy autokarem w 35 osobowej grupie. Droga upływała na spożywaniu wody ognistej i śpiewach. Tak jak rok wcześniej udaliśmy się do Tych gdzie przywitała nas grupa tyskich hool’s oraz nasi kibole, którzy zjawili się tam wcześniej. Wszyscy razem pociągiem udaliśmy się do Katowic. Na dworcu w Katowicach spokój. Widać jedynie grupę kibiców Lecha. Podążamy w kierunku hali pod którą zaczęła się ta piękna spartakiada polskich chuliganów. Najpierw doszło do lekkiej przepychanki z policją, która nie chciała dopuścić nas do kiboli Rakowa i Odry, którzy wchodzili na halę. Dużo czasu nie minęło kiedy doszło do następnej rozróby. Gdy byliśmy w szatni gdzie zmuszeni byliśmy oddać do depozytu paski i terrorystki doszło do starcia z kibolami Ruchu. Dla jednego z nich skończyło się to pechowo, został prawie uduszony własnym szalikiem. Po wyjściu z szatni gdy udawaliśmy się na swój sektor doszło do kolejnej zadymy z Ruchem. tym razem rzucaliśmy się doniczkami, plastikowymi krzesłami itp. Po tym zajściu zajęliśmy swój sektor, który znajdował się pod kibolami Odry i Rakowa! Obok nich siedział Ruch następnie GKS Katowice, Górnik Zabrze oraz Wisła Kraków. Kibice Lecha Poznań nie zostali wpuszczeni na halę z powodu braku miejsc” z resztą. Później z turnieju wycofali się także piłkarze Lecha. Długo czekać nie trzeba było, gdy doszło do starcia między GKS K. a Górnikiem Zabrze. Cała hala zaczęła się nakurwiać. Wisła zaatakowała Górnik z drugiej strony i kibole z Zabrza zmuszeni byli się ewakuować. Trzeba przyznać, że gdyby nie kibole Wisły to Górnik Katowicom skóry by tanio nie sprzedał. Raków i Odra zaczęli rzucać w nas drewnianymi krzesłami. My nie byliśmy im dłużni i zaczęła się demolka krzeseł. Razem z Odrą i Rakowem atakował nas także Ruch, lecz w pewnej chwili Ruch zaatakował kiboli Odry i Rakowa, którzy musieli drzeć zelówy. Gdy na hali zapanował spokój zostali poproszeni do spikera przedstawiciele Klubów Kibica, którzy mieli poręczyć za swoich kibiców aby nie doszło do dalszych starć. Turniej wznowiono, lecz piłkarze ŁKS-u nie wyszli z grupy i odpadli z zawodów. My następnie udaliśmy się do autokaru a następnie do Łodzi. Wyjazd trzeba zaliczyć do bardzo udanych i przyjemnych. Na koniec chcielibyśmy podziękować kibicom GKS Tychy za liczne wsparcie na tym turnieju. Dziękujemy.
źródło relacji: kibicowskielata90.pl (strona nieaktywna)
Relacja GKS-u Tychy:
W Spodku byliśmy w 150 osób, najlepszy dym mieliśmy z Ruchem w holu, trwał jakieś 15 minut, nas ok. 120 osób, Ruchu – ok. 80, ale co chwilę ich przybywało. Walka była wyrównana, nikt się nie cofał. Gdy dym zobaczyli kolesie od nas, którzy jeszcze nie weszli (ok. 30) wjechali do środka z szybami. Ruch wtedy spanikował i zaczął się zrywać. Najlepszy dym był między GieKSą, a Żabolami.
źródło relacji: zin „Arcyłotry” 1998 nr 6 (Sosnowiec)
Relacja Górnika Zabrze:
Liczby: Górnik – 800, GKS – 800, Ruch – 1600, Wisła – 200, ŁKS+Tychy – 150, Raków+Odra – 120, Lech – 70 (nie wpuszczeni). Ze względu na dymy dane nie są zbyt ścisłe. Pierwsze starcie mieliśmy na dworcu w Katowicach z psami, w wyniku którego jeden z nich musiał skorzystać z pomocy lekarskiej. Podczas meczu Górnik-ŁKS doszło do dymu z fanami GKS Katowice. Z jednej strony Gieksiarzy zaatakował Ruch, a z drugiej my. Po kilku minutach sektor przeznaczony dla katowiczan był prawie pusty. Potem zapanował spokój do momentu ponownego starcia z Gieksiarzami. W tym starciu my mieliśmy pecha, bo z drugiej strony zaatakowała nas Wisła. Podsumowując – z Gieksiarzami wyszliśmy na remis, ze wskazaniem na nas. Nasze straty to kilka szalików, kilku rannych. Zysk to ok. 30 szali, kilkunastu rannych, jeden pchnięty nożem oraz wyjebanie GieKSy z sektora.
źródło relacji: zin „OFFICIAL HOOLIGANS” 1998 nr 1 (Nowa Sarzyna)
Dla chcących zagłębić się w temacie tamtego wydarzenia polecamy artykuł na stronie GZG64.pl gdzie znajduje się masa relacji z różnych zinów.
źródło: stadionowioprawcy.net