Relacja Kibiców Piasta:
Nasz wyjazd zaczynamy jak zwykle od załatwienia wiz, ubezpieczeń itd.
Wybieramy się w sile 10 osób wspierać naszych zgodowiczów na meczu Torpedo Żodino – BATE Borysów.
Na wyjazd ruszamy samochodami w nocy z czwartku na piątek około godziny 3:00. Decydujemy się na transport kołowy, gdyż żadne połączenie kolejowe w naszym kraju nie pasowało z połączeniami białoruskimi, zatem decydujemy się już wcześniej, że jedziemy do granicy autami, a w samym Terespolu przesiadamy się na pociąg i tam ruszymy do Brześcia i dalej do Borysowa.
W Terespolu jesteśmy około godziny 10:00 i tam jeszcze przed wejściem do pociągu spotykamy czterech kibiców Szynnik Jarosław, z którymi prowadzimy krótką rozmowę na temat sceny kibicowskiej w Polsce oraz Rosji. Fani z Szynnika wracali z EURO, z Francji. Po wyjściu z pociągu udajemy się do holu dworca w Brześciu, gdzie czeka nas jeszcze odprawa wizowa i praktycznie jesteśmy już na Białorusi.
Na dworcu jest bardzo dużo czeczeńskich uchodźców zawróconych przez polską Straż Graniczną, z którymi po małych utarczkach słownych dochodzi do małej awantury pomiędzy naszą małą grupą, a ich stadem tłumem. W wyniku starcia trzech od nas jest lekko obitych (bójka w proporcjach jeden na kilku). Szybko interweniuje białoruska milicja i czterech chłopaków od nas zostaje zawinięta na komendę, w celu złożenia zeznań, dmuchania w alkomat itd. Wszystko kończy się na szczęście tylko jednym mandatem w wysokości 17 euro na cztery głowy! Po opłaceniu mandatu, przebukowaniu biletów pociągowych możemy jechać dalej…
Ruszamy dopiero o 17:40. W pociągu część bawi się w najlepsze, część osób śpi aż w końcu ok. 23 meldujemy się w Borysowie. Tutaj czekają na nas Bracia z BATE i zabierają na różne kwatery. U niektórych trwa zabawa aż do 4 rano, a niektórzy idą spać. Rano po przebudzeniu się chłopaki informują nas, że jedziemy na mecz piłki plażowej do Witebska oddalonego 200 km, gdzie swoje dwa mecze rozegra BATE. Ruszamy jakoś przed południem autokarem, gdzie trwa gościna – alkohol leje się strumieniami, nie ustają wspólne okrzyki, śpiewy, wymiany gadżetami i tak aż do samego celu. W samym Witebsku część osób czuje już powoli trudy podróży, wita nas też żar z nieba ponad 30 C.
Na pierwszy mecz niestety spóźniamy się, lecz kolejny jest za dwie godziny i postanawiamy pozwiedzać troche miasto oraz coś zjeść. Po małych wędrówkach wracamy na „piaskowe boisko”. Leci głośna muzyka, popijamy piwko, mecz w tle, śpiewy… Na ten mecz BATE przygotowało oprawę – machajki oraz transparent „Yellow-Blue” plus do tego odpalają zółto-niebieskie świece dymne. Po meczu udajemy się do autokaru i ruszamy w droge powrotną do Borysowa. Po przybyciu na miejsce, dostajemy informacje że będziemy szli na grilla z resztą chłopaków z BATE i tak też się dzieje. Docieramy do lasku, gdzie czekają chłopaki z jedzeniem, alkoholem. Integracja trwa do późnych godzin nocnych.
W niedzielę w dniu meczu, po przebudzeniu idziemy zwiedzić stary stadion BATE, a także nowy, jesteśmy oprowadzeni po murawie, trybunach itd. Po zwiedzaniu część osób jedzie zjeść, a część zwiedzać starą część Borysowa, w tym cerkiew, stare ruiny zamku, pomniki oraz na plażę, która znajduje się przy rzecze, na której mieszkańcy odpoczywają w wolnej chwili kąpiąc się, grając w siatkówkę itd. Po małym odpoczynku zbieramy się na mecz do pobliskiego Żodino (25 km od Borysowa), gdzie tamtejsze Torpedo grało z BATE o 20:00. Ekipa Torpedo jest zaprzyjaźniona z BATE, także przed stadionem widać obok siebie szaliki jednych i drugich. Na samym meczu spokojnie (jest nawet bardzo mało Omonu czy samej milicji), kibiców BATE dopingujących zbiera się około 120 osób zaś reszta jest rozsiana po całym stadionie. Młyn Torpedo w tym dniu liczy coś z 80 osób. Na meczu pojawiają się flagi: BATE-Piast, FC Mińsk, Żółto-Niebiescy, BATE Ultras oraz przywieziona przez nas flaga dzielnicowa „Śródmieście”. Mecz wygrywa BATE dzięki bramce w 90 minucie 2:1. Po skończonym meczu wracamy wszyscy do kwater po bagaże i razem udajemy się na dworzec na pociąg do Brześcia, który mamy o 23:30. Podróż powrotna mija nam już spokojnie bez ekscesów. W Gliwicach meldujemy się ok. 16:00. Braciom z Borysowa bardzo dziękujemy za super gościnę, wszystkie przygotowane dla nas atrakcje i zapraszamy do Gliwic!