W dniu 13 grudnia w Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyło się spotkanie Sekcji Prawa sportowego UJ, a jego tematyką było bezpieczeństwo imprez masowych. Wśród zaproszonych do dyskusji gości znalazł się między innymi wiceprezes zarządu Cracovii, Radomir Szaraniec. Pozostali goście to profesor Zbigniew Ćwiąkalski oraz przedstawiciel policji, którego nazwiska nie pamiętamy.
Dyskusję, w której każdy z zaproszonych gości zabrał głos, rozpoczęto od pytania z czego wynikają problemy na imprezach masowych.
Pierwszy wypowiedział się Zbigniew Ćwiąkalski, który podkreślił, żeby nie rozmawiać ogólnie o imprezach masowych a konkretnie o meczach piłki nożnej i to nie w wydaniu reprezentacyjnym a klubowym, bo tylko na ligowych potyczkach dochodzi do łamania prawa zapisanego w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Były prokurator generalny poruszył też kwestię wysokich kosztów zabezpieczenia meczów przez policje oraz wysnuł tezę, że kluby celowo przymykają oko na to co kibole wnoszą na stadiony, dzięki czemu między zarządem a kibicami panują dobre relacje.
Jako drugi mówił Szaraniec, który zaczął od obalania tezy, że na piłce reprezentacyjnej nie dochodzi do łamania ustawy, jako przykłady podał dwóch „bohaterów basenu narodowego”, którzy mimo żartobliwych zamiarów, według litery prawa popełnili przestępstwo i mimo wstawiennictwa samego Premiera zostali objęci zakazami stadionowymi oraz skazani na kary grzywny. Szaraniec porównał ich do kibiców Cracovii którzy za podobne przestępstwo podczas Treningu Noworocznego zostali skazani na podobne kary, przy czym nikt za nimi się nie wstawiał.
W odniesieniu do słów przedmówcy, o przymykaniu oka przez kluby na to, co jest wnoszone na stadiony podkreślił, że bardzo ciężko jest skutecznie przeszukać wszystkich kibiców. Incydenty rzucania przedmiotów z trybun w zawodników miały miejsce chociażby podczas ostatnich derbów Manchesteru na nowoczesnym Etihad Stadium.
Nawiązując do przeszłości, Szaraniec powiedział, że na zagrożenie bezpieczeństwa dawniej często wpływała architektura obiektów sportowych oraz ich sąsiedztwa, a nowoczesne stadiony, których mamy w Polsce coraz więcej, znacznie podnoszą standardy bezpieczeństwa.
Następnie po krótkiej wzmiance podważającej możliwość wymiany ligowej publiki na taką z jaką mieliśmy do czynienia podczas Euro2012 poruszono najbardziej wyczekiwany na sali temat – poszukiwanie rozwiązania dla legalnej i bezpiecznej pirotechniki. Była mowa o efektowności opraw z użyciem rac oraz dyskusja czy na pewno środki pirotechniczne zagrażają bezpieczeństwu imprez masowych. Dyskutowano również o modelu skandynawskim. Szaraniec mówił również o sektorach dopingujących, gdzie praktycznie na całym świecie ultrasi chcą sektorów bez krzesełek, by zwiększyć ich pojemność oraz poprawić jakość dopingu na meczach. Padł przykład stadionu Borussi Dortmund, na którym jedna z trybun za bramką nie ma krzesełek, są one montowane tylko na mecze Ligi Mistrzów, bo taki jest wymóg UEFA, natomiast podczas spotkań Bundesligi cała trybuna to tylko i wyłącznie miejsca stojące. Na koniec swojej wypowiedzi wiceprezes Cracovii podał pod wątpliwość czy model represji jaki wybrał rząd do walki z kibicami jest dobrym rozwiązaniem, można było przecież wybrać model dialogu…
Jako następny głos zabrał przedstawiciel policji, który niczym nie zaskoczył, zachęcił kluby do wspólnego eliminowania kiboli ze stadionów, nie zgodził się ze wcześniejszymi słowami profesora Ćwiąkalskiego o wysokich kosztach zabezpieczenia meczów piłki nożnej, stwierdził, że większy koszt niż finansowy, to koszt bezpieczeństwa publicznego, ponieważ np. w dniu Derbów setki policjantów zabezpieczających stadion i okolice mogłoby patrolować osiedla. Swoją wypowiedź zakończył bardzo wymownym policyjnym sloganem – ” NIKT NAS NIE PRZEKONA, ŻE PIROTECHNIKA JEST BEZPIECZNA”.
Prowadzący tę debatę zadał pytanie: Co zrobić żeby było lepiej?
Wskazał dwa różne kibicowskie „światy” czyli Wyspy Brytyjskie oraz Bałkany. Oczywistym jest, że polskie regulacje zmierzają w stronę rozwiązań angielskich, natomiast przyznał, że nikt w Polsce nie zwrócił uwagi na to, że „wartość produktu” jest dużo niższa niż w Premiership.
Pojawiła się teza, że należy stworzyć warunki do oglądania meczy zarówno dla rodzin z dziećmi, zwykłych kibiców oraz dla fanatycznych kiboli (przyznamy, że idąc do Collegium Novum nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy).
Padło też pytanie czy odpowiedzialność zbiorowa czyli zamykanie trybun bądź całych stadionów to dobre rozwiązanie w walce ze stadionowymi chuliganami.Profesor Ćwiąkalski swoją wypowiedź rozpoczął od podkreślenia, że nie jest zwolennikiem zaostrzania prawa, za wykroczenia na stadionach widział by bardziej karę w postaci prac społecznych niż wysokich grzywien oraz długich zakazów stadionowych. Zainteresował go również model skandynawski i gdyby taki był w Polsce to nie miałby nic przeciwko.
Szaraniec dodał, że przydałaby się modyfikacja prawa, niektóre kary przewidziane obligatoryjnie w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych są po prostu za wysokie, doszło do tego, że za odpalenie racy na stadionie, grozi taka sama kara jak za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Na koniec wypowiedział się policjant, według którego prawo jest dobre i trzeba je tylko konsekwentnie egzekwować, jako negatywny przykład podał mecz Cracovii z Sandecją podczas którego odpalono racę. Jako pozytywny przykład podał ostatni mecz sąsiadki z Górnikiem Zabrze, mecz który był bojkotowany przez grupy kibicowskie.
Następnie słuchacze mieli możliwość zadawania pytań. Najczęściej pytano o pirotechnikę, zamykanie stadionów oraz zasadność niektórych działań policji. Bardzo dużo było też mówione o sprawie Piotra Staruchowicza. Niezwykle przyjemnie, nam, kibicom Cracovii było słuchać, jak wiceprezes naszego Klubu bronił kibicowskich racji. Po drugiej strony barykady stanął oczywiście policjant, który sloganami próbował „gasić” emocje jakie panowały na sali. Apogeum ignorancji pokazał, gdy stwierdził, że problem zamykania stadionów powstał z winy wojewodów, którzy podejmują takie a nie inne decyzje, nie odniósł się natomiast w żaden sposób do tego, że jak słusznie zauważył jeden z słuchaczy, wniosek o zamknięcie stadionu do wojewody wysyła właśnie policja.
źródło: TylkoCracovia.pl