Hutnik Nowa Huta – Beskid Andrychów 22.04.2017

Mecz pomiędzy Hutnikiem i Beskidem Andrychów był już szóstym pojedynkiem na Suchych Stawach w ostatnich latach. Kibice gospodarzy zebrali 100-osobowy młyn i prowadzili doping przez całe spotkanie. Na płocie pojawiło się również standardowe oflagowanie. Z Andrychowa w stronę Krakowa wyruszyło 60 kibiców Beskidu. Na sektorze gości pojawiły się flagi na kijach w asyście pirotechniki, która dzień wcześniej została zakopana.

Relacja kibiców Beskidu:
Szósty wyjazd na Suche Stawy w ostatnich latach nie wywołał w naszych szeregach większej mobilizacji, kto miał pojechać ten pojechał, a komu się nie chciało ten został w domu i smażył placki ziemniaczane – po andrychowsku rzecz jasna. Ostatecznie na miejscu stawiliśmy się w 60 osób i w miarę szybko weszliśmy na obiekt Hutnika. Ledwie ruszyliśmy z dopingiem, a było już 0:1 po akcji w której nasz jedyny tego dnia bramkarz obejrzał czerwoną kartkę. Skończyło się zatem tak jak musiało, czyli wpierdolem pięć do zera. Trudno. Życie kibica Beskidu w ostatnich latach nie jest usłane różami i często musimy wstydzić się za poczynania kopaczy. Skończyła się nasza wyrozumiałość i czas ich lekko zmobilizować do zapierdalania po boisku, bo nikomu z nas nie widzi się jeżdżenie na wyjazdy po okręgówce i kopanie po czole z takimi potęgami jak Dąb Paszkówka. Wracając do spraw kibicowskich, to jak tradycja nakazuje, w II połowie odpaliliśmy trochę piro, w tym wypadku stroboskopów i pomachaliśmy flagami na kij. Mała rzecz, która cieszy, a niektórych to nawet wkurwia (np włóczykija, który przez to stanie z kamerą cały mecz nabawi się niedługo kontuzji ręki). Sektor opuściliśmy kilka minut przed końcowym gwizdkiem, bo dziękować nie było za co. Powrót szybki i sprawny. Na koniec podziękowania dla Hutnika, którego w młynie zebrało się ponad 100 osób, za ogarnięcie wszystkiego jak należy. Szkoda jedynie, że nie mogliśmy posilić się giętą. W końcu ci przyjebani ochroniarze z psami nas rozkminili – całą pirotechnikę przez ostatnie kilka lat przynoszono nam z kiełbaskami. Wiedzieliśmy jednak, że mogą się pokapować co jest grane i tym razem świecidełka zakopaliśmy dzień wcześniej na sektorze. Szczerze mówiąc nie wiemy, czy dobrze robimy pisząc o tym, bo za rok zostanie nam tylko zrzut dronem. Ale chuj z tym, coś wymyślimy.

Hutnik Nowa Huta:

video:

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments