Relacja Kibiców Gwardii:
Po dwutygodniowej przerwie spowodowanej przełożeniem meczu z Lechem II Gwardia wróciła do gry. Ze względu na niezbyt atrakcyjnego przeciwnika nikt nie spodziewał się dużej frekwencji, ta jednak okazała się być całkiem przyzwoita (być może ze względu na dobre wyniki piłkarzy – Gwardia jest jedyną niepokonaną drużyną w lidze). Jeszcze przed meczem, gdy młodzi fani Gwardii wnosili oprawę miało miejsce wydarzenie godne odnotowania. Policja wmieszała się do kontrolowania wchodzących (znowu), co spotkało się ze zdecydowaną reakcją jednego z działaczy Gwardii, który dość mocno pocisnął psom, przypomniał im ich kompetencje i wyjaśnił, że mogą tylko stać i obserwować i mają nie przeszkadzać, bo klub wynajął ochronę i to ona odpowiada za to co dzieje się na stadionie, a kundle nie są organizatorami meczu (brawo!). Psy zwiesiły swoje puste łby i schowały się do samochodu. Na stadionie jakieś 500 osób, a ponad 50 w młynie. Na płocie wisiała jedna flaga. Przez cały mecz (z krótkimi przestojami) prowadziliśmy doping. Młodzi kibice Gwardii przygotowali oprawę, na którą składały się flagi na kij w asyście stroboskopów. Zaprezentowana została ona w pierwszej połowie. Po meczu piłkarze podeszli pod sektor i wspólnie z kibicami świętowali zdobycie kolejnych trzech punktów.
Gwardia Koszalin: