Relacja Wałbrzyskiego Kotła:
Na samym początku naszej relacji chcielibyśmy pogratulować młodym kosynierkom. Macie wybitny talent do pisania bajek i możecie śmiało zrobić w tym temacie karierę. Rozumiemy, że jeśli ktoś zalicza trzeci wyjazd w przeciągu całego sezonu i w końcu nie zalicza zera to euforia uderza do głowy, ale takiej historyjki jak wasza relacja nawet najwięksi bajkopisarze nie potrafili by wymyślić.
Derby Dolnego Śląska były dla kibiców Górnika bardzo ważnym wydarzeniem. Mobilizację na to spotkanie zaczęliśmy dwa tygodnie przed meczem. Na mieście rozkleiliśmy setki plakatów oraz kilka transparentów. Niestety „przez” działania smutnych panów w mundurach transy zbyt długo nie powisiały. Derby zapowiadały się wybitnie ciekawie ze względu na zapowiedzi przyjazdu kibiców śląska z grupy „młode kosynierki”. Sądziliśmy, że derby zmobilizują kibiców rywali do przyjazdu w zgrabnej liczbie, jednak patrząc na to co prezentuje sobą młode towarzystwo kosynierów, nie dziwimy się że prawdziwi „kosynierzy” odpuścili sobie kibicowanie z takimi pajacami. Ostatecznie postrach koszykarskich hal pojawił się na sektorze Aqua Zdroju w oszałamiającej liczbie 11 osób.
My ten dzień zaczęliśmy zbiórką w centrum miasta, skąd w blisko 40 osób udaliśmy się autobusem w kierunku naszej hali. Po wyjściu z autobusu odpalamy race oraz achtungi. Przed halą widać było już sporą mobilizację policji. Po dotarciu na halę udajemy się do hotelowego baru, gdzie czekają kolejni kibice biało-niebieskich. Na przedmeczowym piwku rozchodzą się wszystkie 62 bilety dla naszej grupy. Dodatkowo około 40 osób dokupuje bilety w kasie. Widać było bardzo mocno, że koszykarski Wałbrzych czekał na te pierwsze od 9 lat derby ze śląskiem. Nasi kibice zjeżdżali się z wielu miast (Łomża, Bydgoszcz). Przy wejściu na halę pojawił się mały problem z ochroną, lecz szybko zostało to rozwiązane. Gdy już wszyscy znaleźli się wewnątrz, wspólnie udaliśmy się na nasz sektor. Na przeciwległej trybunie siedzieli już kibice gości, którzy mieli wtedy jedyną okazję, żeby ktokolwiek ich na naszej hali usłyszał. Okrzyk „cała Polska…” został natychmiast poprawiony przez nas na właściwą wersję.
Nasz młyn tego dnia był największy od czasów ekstraklasy i liczył blisko 100 osób, w tym kilku braci z Polonii Świdnica. Dziewczynom z młodych kosynierów radzimy bardziej przyłożyć się do nauki matematyki lub udać się do optyka. Od początku spotkania lecimy z bardzo dobrym dopingiem, udowadniająć, że na tej hali gdy się chce to można zrobić konkretną atmosferę. Na prezentacji rzucamy konfetti oraz serpentyny. Nasza akcja mobilizacyjna przynosi efekty i ostatecznie hala zostaje wypełniona w blisko 80% procentach. Pewnie wypełniła by się w całości, niestety klub przygotował za małą ilość biletów i około 200 osób nie weszło na halę. Kibice śląska byli zupełnie niesłyszalni. Jak to przy okazji meczów derbowych bywa nie obyło się bez wymiany uprzejmości. Nasz doping poniósł Górników do mega ważnego zwycięstwa, a końcówkę spotkania cała hala obserwowała na stojąco dopingując z Wałbrzyskim Kotłem. Koniec meczu gdy hala skandowała w kierunku „koleżanek” z wrocławia – „Na kolana!” bezcenny.
Na sam koniec odniesiemy się do bajeczek z relacji „młodych analfabetów…tzn kosynierów”. Po pierwsze jak już wspomnieliśmy ich liczba była oszałamiająca. Jeśli jest się gorszym to trzeba to przyjąć na klatę „kosynierki”. Tak dla przypomnienia – nasza liczba we Wrocławiu to dokładnie 35 osób dopingujących Górnika oraz blisko 100 osób w młynie na meczu u siebie. Wasza to dwie niesamowite liczby – 15 osób w młynku na Mieszczańskiej i 11 w Wałbrzychu. No panie z wrocławia – derby po chuju dla was.
Po drugie nigdy w naszym sektorze nie było, nie ma i nie będzie akceptacji na jakiekolwiek trąbki itp.
Po trzecie o tym jak byliście doskonale słyszalni mogli się jedynie przekonać ochroniarze, którzy stali koło was. Wasz „doping” dalej niż barierka przed wami się nie przebijał. Zresztą o tym można się przekonać pod poniższym linkiem.
Po czwarte derby to derby. Jeśli sądziliście, że was oraz waszych grajków przywitają brawa to się grubo myliliście. Wasz klub zawsze będzie spotykała tu nienawiść.
Po piąte pragniemy wam przypomnieć jak tańczyliście na sektorze w Ostrowie Wielkopolskim po awansie do I ligi tak, jak zagrał wam marcin „judasz” kowalski – niestety wychowanek Górnika.
Tak więc drogie koleżanki z wrocławia. W dwumeczu derbowym ponieśliście zdecydowaną porażkę. Nie pokazaliście zupełnie nic, oprócz żenujących liczb, słabego dopingu i zabawnej bajko-relacji z wyjazdu. Potwierdziliście tylko to, co myśli o was zdecydowana większość koszykarskich kibiców – że jesteście chuja warci.
DERBY DLA GÓRNIKA!
Relacja Kosynierzy sekcja Młode Pokolenie:
Każdy kibic wie, że derby to szczególna rywalizacja a jeśli wraca po dziewięciu latach przerwy,czeka się na nią z jeszcze większym entuzjazmem. Już na około dziesięć dni przed meczem internetowe bojówki wałbrzyskich gimnazjów rozpoczęły natarcie. Standard dobrze znany nam z małych miasteczek typu Ostrów czy Włocławek.Przezabawna internetowa napinka pod naszymi postami,opierająca się na tym samym,niepoprawnym językowo tekście od wieeeelu lat. Zero świeżości.
Nasza obecna sytuacja kibicowska jest jaka jest.Zostaliśmy na placu Kosynierki sami, jednak nikt z naszej skromnej grupy ani myśli się poddawać. Tym samym o derbowym zerze wyjazdowym mowy być nie może i ostatecznie do Wałbrzycha pakujemy się w 11 osób. Droga ekstremalnie krótka,w całości poświęcona nakręcaniu się na mecz. Pod hala lądujemy na około 20 minut przed meczem.(cały czas trzymamy zerowe konto spoźnieniowe.)Po sprawnym odebraniu biletów wpadamy na nasz sektor od razu mocno zaznaczając swoją obecność.
W miejscowym młynie MAKSYMALNIE 50 osób.Powitani jesteśmy oczywiście znowu niepoprawną językowo wrzutą.Nuda.
Zabawna sytuacja miała miejsce podczas prezentacji naszego zespołu,kiedy to została ona uświetniona przez Górników pokazem deszczu serpentyn.Dzięki chłopaki, powitaliście nas tak jak KRÓLA witać się powinno!
Atmosfera na hali Aqua Zdrój to istny festiwal żenady lat 90. Trąbki wszelkiej maści,gwizdki,kołatki…cyrk.Rozglądałem się jeszcze za deseczkami do klaskania ale zapewne połamały się na ostatnim meczu.
Górniczy młyn przez 90 % meczu wylewa swoje frustracje i kompleksy,zapominając o wsparciu dla swoich koszykarzy. Nasza ekipa przyjechała wspierać swój zespół więc skupiamy się na DOPINGU,jedynie kilkukrotnie celnie i boleśnie ripostując miejscowych.
Do kolejnej kompromitacji miejscowych „fanatyków” doszło podczas drugiej kwarty. Młyn postawił całą halę na nogi,można było wyczuć szczególnie podniosłą atmosferę.Skupienie i napięcie. Z przeciwległego sektora stojącego na baczność niemal dało się usłyszeć komendę:„Do hymnu!”. I wybrzmiał dumnie hymn wałbrzyskiego Górnika w postaci tysiąckrotnie powtarzanej,niepoprawnej językowo wrzuty na Śląsk. Tyle dobrego,że dało się zauważyć,iż ¾ hali jest wyraźnie zażenowana debilizmem swojego młyna.
Z naszej strony trwa nieustanny doping,pomimo słabej możliwości nawiązania rywalizacji z trąbkami. Mimo to,kilkukrotnie jesteśmy bardzo dobrze słyszalni. W okolicach remisu,Górnicy nie wytrzymują napięcia i z pianą na pyskach wraz z małymi dziećmi wyzywają również naszych kontuzjowanych koszykarzy. TO Z KIBICOWANIEM NIE MA NIC WSPÓLNEGO.( z chuliganką na która się stylizujecie w Internecie również.)
Mecz zakończył się naszą pierwszą ligową porażką w tym sezonie. Mówi się trudno,leci się dalej. Ciekawa sprawa wydarzyła się pod sektorem Górnika tuż po meczu. Bochen ,wychowanek Śląska Wrocław, kopiuje to, czego nauczył się u nas pod sektorem w drodze po awans. Niby człowiek jest dorosły, niby rozumie i wie ,że to jego praca i pieniądze. Pamiętamy też jak został potraktowany przez zarząd. Serducho jednak zabolało… Z drugiej strony salwę śmiechu wywołuje fakt,iż Górnicy tak bardzo przepełnieni nienawiścią do Śląska,tańczą i śpiewają pod dyktando wychowanka znienawidzonego klubu,który rozgrywa u nich swój D R U G I ( TAK DOPIERO DRUGI ! ) sezon. Litości… odrobinę szacunku do samych siebie !
Droga powrotna,wbrew zapowiedziom(napince) wojowniczych żółwi nija,mija nad wyraz spokojnie. Około północy lądujemy pod Kosynierką i zmierzamy na dalszą integrację.
Górnik Wałbrzych:
Oto w jaki sposób kibice Górnika ubliżyli swoim rywalom: