Sobotnie spotkanie pomiędzy GKS-em Bełchatów i Elaną Toruń przyciągnęło na stadion 1320 kibiców. Podczas meczu Ultrasi obu ekip zaprezentowali oprawy, nie zabrakło również obustronnych pozdrowień. Po meczu Elanowcy wspierani przez 45 kibiców Widzewa byli dość długo trzymani na sektorze. Opuszczanie obiektu również nie należało do najsprawniejszych, każdy wyjazdowicz był fotografowany, na dodatek 6 losowych sympatyków Elany zostało zatrzymanych za „trzymanie pasów materiału”. Więcej w relacji samych zainteresowanych.
Bełchatowianie:
Los sprawił, że przed wielkim wyjazdem na derby do Łodzi mieliśmy przedsmak tego, co czeka nas już za kilka dni, a mianowicie mecz z toruńską Elaną. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że ekipa z Torunia to jedno z ogniw koalicji WRWE, a także nowy zgodowicz łódzkiego Widzewa.
Przed meczem poszczególne osiedla i fc zrobiły małą mobilizację w postaci transparentów i plakatów. Jak na naszą obecną liczebność podczas meczów u siebie, wyszła ona całkiem dobrze, gdyż wystawiliśmy młyn liczący blisko 300 głów. Prowadzimy dobry doping przez całe spotkanie, zwłaszcza w II połowie. Ponadto grupa Nieformalni Fanatycy zaprezentowała starannie namalowaną oprawę, złożoną z sektorówki, transparentu „Semper Fidelis” i machajek po bokach.
Również fani Elany przeprowadzili mobilizację we własnych szeregach. W Bełchatowie pojawili się w 150 osób, z czego około 30 to fani Widzewa, których zbytnio nikt się nie spodziewał w związku z odbywającym się w tym samym czasie meczem Ruch-Widzew. Wśród nich jednostki z Bełchatowa (głównie mieszkający od lat poza Bełchatowem), które przed meczem przyjechały do NASZEGO miasta i odjechały po meczu z całą grupą widzewiaków m.in. z Łodzi, Łowicza, Kutna, itd. Na tą okoliczność postanawiamy zaprezentować jednak wcześniej przygotowany specjalnie na derby transparent o treści: „Ej Panowie, ja już się nie udzielam!!” i przekreślonym logiem FCB. Odnosił się on do panującego wśród pozostałej w Bełchatowie garstki widzewiaków trendu wyrzekania się swojej jakiejkolwiek działalności.
Elana prowadzi doping dość głośny, ale niestety ze sporymi przestojami. W II połowie robią oprawę z machajek, pasów materiału i transa na płocie, okraszoną sporą dawką piro. Lecą między nami pojedyncze bluzgi, goście coś tam jeszcze podobno nam wrzucają, ale było to całkowicie niesłyszalne na naszym sektorze. Po meczu Elana ma problemy z wąsami o piro – jak zwykle na stadionie w naszym mieście.
Elanowcy.pl – Elana Toruń:
Kolejnym drugoligowym wojażem na jaki przyszło nam pojechać było spotkanie z GKS Bełchatów. Gospodarze określili nasze spotkaniem mianem najciekawszego pojedynku w rundzie jesiennej na własnym stadionie. Na przedmeczowej zbiórce melduje się około stówki Elanowców, niestety z różnych przyczyn dwie osoby zostają pokręcone, co stanowiło tylko uwerturę do późniejszych policyjnych „popisów”. W drogę ruszamy w sile autokaru oraz kolumny aut, idzie nam ona bardzo sprawnie i pod stadionem w Bełchatowie meldujemy się z dużym wyprzedzeniem czasowym. Na miejscu spotykamy się z Widzewiakami, którzy wspierali nas tego dnia w 45 osób. Szczegółowa i skrupulatna kontrola na bramkach, powolne wpuszczanie do klatki ale koniec końców w komplecie meldujemy się w niej przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Sektor gości w Belchatowie jest bardzo klimatyczny i sprzyja zarówno rozwieszeniu dużej ilości flag (tego dnia na podorędziu mieliśmy następujące fany: Elana Toruń, Elanowcy, Śp. Mucha, Ekipa Wyjazdowa, Grubasy, wyjazdowkę Bydgoskiego oraz wyjazdówkę Gniewkowa) ale daje także dobre warunki akustyczne. Dzięki temu od 1 minuty prowadzimy fanatyczny doping, który w 1 połowie stał na bardzo dobrym poziomie. Druga odsłona spotkania upłynęła nam głównie na przygotowaniach do oprawy, jaką to Ultras Elana Toruń postanowiło uświetnić owe spotkanie. Około 60 minuty na płocie wylądował transparent o treści „KTO SZANUJE BRATA SWEGO, TRWAĆ BĘDZIE W ŚWIATŁOŚCI”. Po środku sektora rozciągnięte zostało 7 pasów w barwach Elany zaś po bokach zaprezentowany został chaos w postaci machajek. Uzupełnienie prezentacji stanowiło odpalenie przez tajemniczych zamaskowanych osobników stroboskopów, ogni wrocławskich oraz rac morskich. Całość dała bardzo widowiskowy efekt, zadymienie na Bełchatowskim estadio było tak intensywne, że arbiter spotkania zdecydował się przerwać je na kilka minut.
Co do postawy piłkarzy to rozegrali oni bardzo dobre zawody, przeważając przez większość spotkania i prowadząc grę na połowie rywala. W drugiej połowie jeden z naszym zawodników ukarany został czerwoną kartką co ostudziło nieco ofensywne usposobienie naszego zespołu, jednakże udało się dowieźć remis do końca.
GKS Bełchatów w młynie zebrał się w kilka setek, wywiesili dwie duże oraz kilka małych flag z nazwami grup oraz osiedli. Dopingowali całe spotkanie, jednakże z naszej perspektywy słyszalni byli zaledwie w kilku momentach. W drugiej połowie zaprezentowali estetyczną dla oka oprawę w postaci wywieszonego na płocie transparentu „SEMPER FIDELIS” oraz rozciągniętej na trybunie sektorówki w asyście machajek w barwach. Nie zabrakło także pomiędzy nami małej wymiany uprzejmości, akcentowaliśmy głównie fakt obecności Bełchatowian na turnieju z okazji jubileuszu gorszej strony Łodzi.
Po spotkaniu jesteśmy bardzo długo trzymani na sektorze, jak to powiedział spiker „ze względów bezpieczeństwa”. W międzyczasie dla zabicia nudy na poczekaniu komponujemy i głośno śpiewamy kilka muzycznych hitów dla dwójki ochroniarzy. Para jak z żurnala w postaci Samuraja i Samanty tego festiwalu piosenki nie zapomni zapewne nigdy.
W końcu zaczęło się powolne wypuszczanie nas ze stadionu, czemu towarzyszyła kolejna policyjna „brawurowa” akcja. Każda osoba była fotografowana z dowodem osobistym przy twarzy. W dodatku 6 losowo wybranych osób zostało zatrzymanych. Zarzutem jaki im postawiono było (UWAGA!!!) trzymanie pasów materiału. Początkowo nie chcieliśmy ruszać bez nich w drogę powrotną, ale gdy okazało się, że nie ma szans na ich wypuszczenie, po długich licytacjach z kundlami udajemy się w drogę powrotną. W międzyczasie wspierający nas tego dnia kibice Widzewa Łódź podrzucają nam solidną baterię piwek, wody oraz bułek na drogę – wielkie dzięki Panowie!
Droga do Torunia mija już bez większych przygód, eskortuje nas momentami 10 radiowozów z odpalonymi bombami, eskorta jak dla macharadży albo co najmniej królewicza z Bahrajnu.
Pozostaje teraz liczyć, że zatrzymane osoby nie poniosą żadnych prawnych konsekwencji i obronną ręką wyjdą z tych absurdalnych oskarżeń.
ACAB!
zobacz również zdjęcia:
relacja: elanowcy.pl