Kibice GKM-u na inauguracyjne spotkanie udali się pochodem w około 250 osób, podczas przemarszu przez miasto nie zabrakło transparentów, pirotechniki i głośnych śpiewów. Podczas spotkania miejscowi Ultrasi zaprezentowali oprawę, do której rzucone były serpentyny.
Relacja GKM-u Grudziądz:
Pierwszy mecz sezonu zawsze budzi mnóstwo pozytywnych emocji, nie inaczej było i tym razem. Przygotowania do inauguracji rozpoczynamy kilka tygodni przed spotkaniem z Włókniarzem, kiedy zaczynamy wzajemną mobilizację na przemarsz z Rynku Głównego na nasz stadion, co wyszło bardzo dobrze, gdyż spotykamy się we wskazanym miejscu w około 250 osób.
Na przemarszu pojawia się kilka transów, między innymi „WRÓCIŁY STARE PORZĄDKI, ZNIKNĘŁY CZERWONE PIONKI” nawiązujący do aktualnej sytuacji na mieście.
W asyście głośnych śpiewów i pirotechniki przemieszczamy się pod stadion, gdzie ma miejsce uroczystość otwarcia ulicy imienia byłego żużlowca naszego klubu, Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów, ś.p. Roberta Dadosa, w której aktywnie uczestniczymy.
Po tym wszystkim, jeszcze bardziej nakręceni zajmujemy miejsca w swoim sektorze w sumie w liczbie około 350 głów. Na płocie wieszamy flagi Sektor Niebo, Czaszki, Dzierżyna (debiut!), DaDi, GNLS oraz Buldoga. W trakcie prezentacji na płot trafia grafika z napisem „KOLEJ NA NAS”, czym dajemy jasno do zrozumienia, że nadszedł czas w którym nasz klub ma walczyć o najwyższe cele! Do tego na tor lecą setki serpentyn.
Od pierwszego biegu lecimy z dobrym dopingiem, który nieco osłabł pod koniec spotkania. Po zremisowanym meczu dziękujemy zawodnikom za walkę i motywujemy do jeszcze cięższej pracy.
Co do gości to na uwagę zasługuje fakt, że w trakcie meczu osoby prowadzące doping zostały spacyfikowane przez swoich ziomków po szalu i na sektor wpadła ochrona.
Włókniarz Częstochowa:
zobacz również galerię:
relacja: GKM Grudziądz
zdjęcia: Mateusz Hajduś