Na pierwszy mecz zabrał mnie ojciec w końcówce lat 90-tych i tak już zostało. Fanatyczny doping i oprawy to jest to co motywuje mnie na wojaże po stadionach. Fotografią zajmuje się od kliku lat ,a zaczęło się od zwykłego pstrykania telefonem. Zachęcony pierwszymi małymi sukcesami i pozytywnymi opiniami od znajomych postanowiłem iść w tym kierunku bardziej na poważnie. Oprócz wydarzeń sportowych moim pasjami są: muzyka, podróże, Bałkany.