FINAŁ PP: Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 02.05.2019

O tegorocznym Finale Pucharu Polski powiedziano już praktycznie wszystko, czas na obszerne relacje samych zainteresowanych.

[art5]

 

Relacja Ultrasów Jagiellonii Białystok:

Do meczu finałowego w Warszawie zaczęliśmy przygotowywać się chwile po półfinale. Daliśmy sobie dwa dni żeby odpocząć, ugłaskać żony/narzeczone/dziewczyny/kochanki i rzuciliśmy się dalej w wir roboty. Burzliwe dyskusje o oprawie podnosiły dach pubu. Dzięki temu parę pomysłów jest do wykorzystania później. Dwa tygodnie wyjęte z życia, często kosztem innych spraw. Nic więcej się nie liczyło.

Trybuna na Narodowym jest prawie 5-krotnie większa od trybuny na Stadionie Miejskim w Białymstoku, więc prace były prowadzone w większym niż dotychczas gronie. Jak trzymać wałek przypomniało sobie paru bardzo starych ultrasów.

Powierzchniowo były to największe oprawy jakie robiliśmy w swojej historii. Kartony na jedną z prezentacji wjechały na 5 paletach. Farbę kupowaliśmy w setkach litrów. Nie obyło się pozornych kłopotów. Podczas jednego z kilku transportów, wylała się w samochodzie farba.

W dniu meczu na stadion wyruszyliśmy już we wczesnych godzinach nocnych, aby maksymalnie wykorzystać czas przeznaczony na przygotowanie oprawy. Wraz z nami wyruszyło wiele osób, które zdecydowały się pomóc w przygotowaniu oprawy. Po wnikliwym sprawdzaniu na bramach wszystkich i „prześwietleniu” elementów prezentacji zaczęliśmy prace na trybunach.

Najwięcej czasu pochłonęło rozkładanie kartonów. Było to Nasze pierwsze zadanie, bo chcieliśmy z tym zdążyć zanim pojawią się pozostali kibice, aby nie trzeba było przechodzić pomiędzy nimi co znacznie utrudniłoby prace. Następnie zajęliśmy się umocowaniem transparentu, który z racji swoich rozmiarów również był dość „czasochłonnym” zadaniem.

Do pierwszej prezentacji potrzebny był nam maksymalnie wypełniony sektor, w związku z czym zwlekaliśmy z nią maksymalnie, aż do momentu, kiedy wszyscy znajdą się na trybunach. Gdy to się stało, na znak gniazdowego nastąpiło odliczanie i wszystkim ukazała się „piękna” i nieco bojowa pszczoła ułożona z kartonów. Pomiędzy górną i dolną trybuną wisiał natomiast transparent, który przedstawiał oczy pszczoły i idealnie uzupełnił miejsce między sektorami.

[art5]

Tuż po zakończeniu tej oprawy nie było chwili wytchnienia, bo trzeba było od razu rozpocząć prace nad drugą prezentacją. Po raz kolejny miedzy górną i dolną trybuną trzeba było przymocować kolejny transparent.

W drugiej połowie w okolicach 65 minuty na dolnym sektorze pojawiła się sektorówka imitująca boisko, a na nim pół-piłkarz(dolna trybuna) i pół-kibic(górna trybuna). Centralna postać miała pod nogami piłkę, a na sobie getry i sportowe spodenki, natomiast od pasa w górę była to już w pełnej krasie kibolska osobowość: bluza z kapturem, kominiarka na twarzy i raca w ręku. Transparent wywieszony między sektorami przedstawiał bandę reklamową z hasłem „Łączy nas piłka”. Wiadomo z kim się kojarzy, tym razem jednak miało zupełnie inne znaczenie i stanowiło prztyczek w nos dla PZPN-u, który walczy jak może z pirotechniką obecną na finale Pucharu Polski i tę walkę przegrywa mimo coraz szczelniejszych i wnikliwych kontroli. Do dopełnienia tej prezentacji użyto na górnych sektorach flag na kijach, a także pirotechniki, którą udało się „przemycić” na stadion.

[art5]

[art5]

Na koniec prezentacji na górnej trybunie pojawiła się również sektorówka „Ultra”, która była ostatnim elementem oprawy tego dnia. Trzeba tez napisać,że po raz pierwszy na finale PP zamontowano za trybunami bramkowymi wielkie siatki, które uniemożliwiły rzucanie rac na boisko.

Niestety przez to że przegraliśmy mecz mogliśmy zaprezentować tylko 2 z 3 prezentacji, ilość pirotechniki którą udało się nam wnieść nie była zachwycająca. Blisko 400 szt. została zarekwirowana.

[art5]

Trybuna za bramką była ogromna i było to dla nas wielkie wyzwanie, które udało nam się przekuć w sukces. Nie byłoby go jednak, gdyby nie liczne grono znajomych z różnych grup kibicowskich działających wokół Jagiellonii, jak również tych niezrzeszonych. To również dzięki waszej pomocy w przygotowaniach mogliśmy zaprezentować obie prezentacje na tym meczu. Dziękujemy

„Przyjaźń jest wszystkim”. 

 

Lechia Gdańsk:

[art5]

[art5]

[art5]

 

Relacja kibiców Śląska Wrocław:

2 maja 2019 r. w Warszawie, na Stadionie Narodowym, w finale Pucharu Polski wspomagamy naszych Braci z Gdańska w 1300 osób. Na sektorze wywieszonych zostaje 6 flag Śląska. Do stolicy docieramy pociągiem specjalnym, busami oraz autami. Część kibiców Śląska, która dociera do Warszawy autami po opanowaniu Starego Miasta razem z Lechistami rusza pochodem na stadion.

[art5]

Jeszcze raz, tym razem bardziej oficjalnie niż wczoraj i w imieniu wszystkich kibiców Śląska, składamy gratulacje wszystkim kibicom Lechii Gdańsk z okazji zdobycia drugiego w historii Pucharu Polski. Cieszymy się, że w tej historycznej chwili mogliśmy być tak licznie razem z Wami. Razem tworzymy historię! Śląsk & Lechia Forever!

 

Relacja kibiców Stomilu Olsztyn:

Na Finale Pucharu Polski Lechię Gdańsk wspierało ok. 350 Stomilowców.

 

Relacja kibiców Gryfa Słupsk: 

Nas na finale Pucharu Polski w Warszawie 130 osób z flagą THG. Główna ekipa rusza w dwa autokary, na trasie łączymy się z Chojniczanką i razem podjeżdżamy pod Narodowy. Po cyrkach i małym starciu z psami na bramie wejściowej kilka osób od nas rezygnuje z wejścia na stadion. Na sektory wchodzi mimo wszystko sporo piro. Puchar zdobywa Lechia co jest dla ekipy jeżdżącej po nudnych wioskach, wielkim wydarzeniem. Jeszcze raz gratulacje i pozdrowienia dla naszych braci za ten mecz, oraz podziękowania za 10 tysięcy gardeł dla Gryfa na stadionie Narodowym.

 

Relacja kibiców Chojniczanki Chojnice:

Liczbę fanatyków, która pojawiła się na meczu jest ciężka do zdefiniowania, gdyż sporo osób kupiło bilet przez internet. My, jako FC Chojnice zamówiliśmy 83 bilety. Taką liczbą transportem zorganizowanym w czwartek rano wyruszyliśmy do Warszawy. Na trasie spotkaliśmy się z chłopakami z Czerska, a chwilę później ze szlachtą ze Słupska. Następnie w kolumnie autobusów pojechaliśmy po puchar. Na jednym z postojów zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie.

[art5]

Pod stadionem kompletny brak organizacji, wpuszczanie tysięcy ludzi przez 2 bramki. Większość z nas na stadionie zameldowała się na początku 2 połowy. Gratulacje dla Lechii! Pozdrowienia dla przyjaciół! Do zobaczenia w trasie! 

 

Relacja kibiców Jezioraka Iława:

W Warszawie zameldowało się 75 Jeziorowców. Podróżujemy kolumną 12 aut i 2 busów. 

[art5]

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments