W Toruniu pojawiło się około 2500 Widzewiaków, przed meczem w jednym z toruńskich lokali została oficjalnie przybita zgoda przez grupy decyzyjne obydwu ekip. Niedługo pojawi się konkretna fotorelacja z tego spotkania, warto czekać.
Wiara spod Zegara:
Widzew w Toruniu. Dziś przed meczem w jednym z toruńskich lokali została oficjalnie przybita zgoda przez grupy decyzyjne obydwu ekip.
Relacja Widzewiak.pl:
Mimo zakazu wyjazdowego, kibice Widzewa licznie udali się na mecz swojej drużyny do Torunia. Tyle, że każdy na własną rękę, bo zorganizowanego wyjazdu być nie mogło. To jednak mało kogo zniechęciło. W Toruniu zameldowało się około 2,5 tys fanów czerwono-biało-czerwonych.
Przed meczem kibice zebrali się na toruńskim rynku, pod pomnikiem Mikołaja Kopernika, gdzie ogłoszono nawiązanie oficjalnej zgody między kibicami Widzewa i Elany. Fanów obu klubów już wcześniej łączyły przyjazne stosunki, które zacieśniły się. To druga zgoda fanów Widzewa, którzy od 2005 roku przyjaźnią się z szalikowcami Ruchu Chorzów.
Z miejsca zbiórki kibice udali się na stadion, gdzie zasiedli obok fanatyków Elany. Widzewiacy zajęli ponad połowę trybuny wzdłuż boiska, przyozdabiając płot swoimi flagami. Podczas całego meczu na trybunach panowała przyjacielska atmosfera, a kibice obu zespołów wielokrotnie się pozdrawiali.
Zaprezentowano też wspólną oprawę z napisem „Władcy Gotyckiego Miasta – Władcy Miasta Włókniarzy”. Niestety towarzysząca prezentacji pirotechnika wylądowała na murawie, przez co sędzia przerwał spotkanie w 36 minucie.
Po meczu fani Widzewa i Elany wyruszyli na toruńskie Stare Miasto, by wspólnie celebrować nową przyjaźń.
Wiara Spod Zegara:
Skoro mamy poniedziałek wieczór to znaczy, że weekend definitywnie się skończył, a my możemy pokrótce zrelacjonować sobotni wyjazd do Grodu Kopernika, który trwale zapisze się w historii łódzkiego Widzewa z kilku powodów. Pierwszy jest taki, że do tej pory nie mieliśmy okazji walczyć o ligowe lub pucharowe punkty z drużyną Elany, z którą wcześniej graliśmy tylko w sparingach. Drugi powód to oficjalne przybicie zgody z kibicami Elany, z którymi od lat łączyły nas przyjazne stosunki. Te zapoczątkował nasz Fight Club z Grudziądza, który już w poprzedniej dekadzie zawarł układ i wspierał się wzajemnie na różnych płaszczyznach z żółto niebieskimi. Dzięki decyzji podjętej przez chuliganów obu klubów, każdy Elanowiec jest naszym bratem, co zostało ogłoszone na zbiórce kibiców Widzewa, wyznaczonej na godzinę 13 pod pomnikiem Mikołaja Kopernika, skąd w świetle rac wyruszył pochód w kierunku stadionu, siejąc niemałe spustoszenie wraz z zaciekawieniem wśród mieszkańców i turystów. W połowie drogi doszło do spotkania z maszerującymi w tym samym kierunku, ze swojej zbiórki kibolami Elany. Zainteresowanie meczem było ogromne, zarówno w Toruniu jak i w Łodzi. Zakaz wyjazdowy nałożony na nas w czwartek przez PZPN wywołał tylko falę śmiechu. Na stadionie komplet publiczności. Pod stadionem minimum połowa tego co na trybunach, co przełożyło się na awanturę na jednym z wejść, kiedy to zniecierpliwione towarzystwo podjęło próbę wjazdu z bramą. W ruch poszło wszystko co było pod ręką: ławki, stoliki, butelki. Policjantki odpłaciły się solidną dawka gazu zawijając przy tym kilkanaście osób. Zasiadamy na jednej trybunie wraz z młynem Elanowców, choć na krytej również sporo osób z Widzewa wymieszanych wśród miejscowych. Na meczu prowadzimy swój doping, który w sporej części mieszaliśmy z pozdrowieniami dla Elany lub pieśniami łączonymi Widzew-Elana. Na płocie wieszamy 7 flag: Fanatics, Red Gladiators, Czerwona Armia, Ultras, Bałuty, Pabianice, WFCG – debiut. Pojawia się również flaga CSKA Moskwa, którego delegacja obecna była w naszych szeregach. Elanowcy w trakcie I połowy odpalili piro do starannie zrobionego transparentu. Nie udało im się zaprezentować przygotowanej sektorówki, dlatego piro wylądowało na murawie przerywając na kilka minut spotkanie, które finalnie zakończyło się sprawiedliwym remisem. Po meczu zdecydowana większość kibiców obu drużyn przeniosła się na starówkę i wiślane bulwary, gdzie umacnianie kontaktów trwało w najlepsze, dla niektórych nawet do niedzieli wieczór. Toruń ostatniego weekendu wakacji został dosłownie oblężony przez Czerwoną Armię, która w Gotyckim Mieście stawiła się w liczbie około 2,5 tysiąca, choć dokładna liczba jest ciężka do oszacowania. Na koniec duże podziękowania dla kibiców Elany Toruń za naprawdę sytą gościnę.
zobacz również zdjęcia:
relacja: widzewiak.pl
zdjęcia: Miguel Santos