Przez ostatnie tygodnie kibice Beskidu Andrychów remontowali teren klubu. Cały remont pochłonął około 12 tysięcy złotych, a wszystko to z prywatnych funduszy kibiców. „Wiecie dlaczego to zrobiliśmy? W imię miłości do naszego klubu, któremu non stop rzucane są kłody pod nogi” – podsumowali kibice Beskidu. Więcej w obszernych wpisie samych zainteresowanych.
Ultras Beskid Andrychów:
PODSUMOWANIE RENOWACJI STADIONU
Drodzy kibice i sympatycy Beskidu oraz mieszkańcy Andrychowa i okolic. Nadszedł czas najwyższy abyśmy oficjalnie podsumowali naszą akcję renowacji stadionu miejskiego w Andrychowie, na którym mecze rozgrywa nasza drużyna – Beskid Andrychów. Czytajcie proszę do samego końca i jeżeli szanujecie naszą pracę – udostępnijcie.
Wraz z końcem ubiegłego sezonu piłkarskiego w naszych głowach narodził się pomysł odświeżenia stadionu przy ulicy Kościuszki 1, którego to właścicielem jest miasto Andrychów. Na jego fatalny stan, swoją uwagę zwracali już praktycznie wszyscy, począwszy od osób skupionych wokół Beskidu, przez zwykłych mieszkańców, na radnych Andrychowa kończąc. Nie było by w tym nic dziwnego, bo sam obiekt ma swoje lata, gdyby nie fakt, że jak już wspomnieliśmy jest w posiadaniu miasta, które od lat kompletnie nie dba o jego wygląd – zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny. Problem ten dostrzegają także władze Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, grożąc klubowi niejednokrotnie zamknięciem stadionu lub nawet nieprzyznaniem licencji na IV-ligowe rozgrywki. Sytuację tę śmiało należy nazwać CIĘŻKĄ PATOLOGIĄ, o czym wspomnimy jednak pod koniec naszego wpisu i wyjaśnimy, gdzie leży problem, bo mimo wszystko stadion Beskidu to jeden z najładniejszych i najbezpieczniejszych obiektów w lidze i całym regionie.
Wracając jednak do naszej akcji, to wspomnieć musimy, że początkowo chcieliśmy wykonać jedynie kosmetyczne zabiegi, typu odmalowanie naszej trybuny, sprzątanie śmieci oraz wyczyszczenie krzesełek. Każdego dnia jednak rosło w nas poczucie, że zbliżające się 100-lecie Beskidu Andrychów to idealny moment, aby zrobić o wiele, wiele więcej…
Powstał projekt, którego zadaniem była nie tylko naprawa, ale i poprawa estetyczna całego obiektu i nadanie mu właściwych kolorów. Do dziś zastanawiamy się, jak można być takim idiotą i malować trybunę na kolor żółto-seledynowy, montować zielony płot dookoła boiska, niebieskie ogrodzenie dookoła stadionu – podczas gdy barwy klubu zarządzającego obiektem oraz miasta to: czerwień, biel, żółty oraz złoty.
Na początku prac skupiliśmy się na naszej trybunie Ultras, skąd podczas każdego meczu rozbrzmiewa doping dla biało-czerwonych. Trybuna wpierw dokładnie wyplewiliśmy, usunęliśmy z niej zbędny syf w postaci trawy, mchu i ziemi. Następnie każde krzesełko wyczyszczone zostało karcherem, murki odmalowane farbą a poprzeczne biało-czerwone pasy, zastąpione zostały pionowymi. Odmalowany został także murek nad trybuną, na który przykro było patrzeć nawet z daleka. Na końcu spryskaliśmy wszystko środkami, które miejmy na dzieję na długo nie pozwolą na odrastanie niechcianych krzewów.
Kolejnym etapem było przycięcie i wyrównanie całego żywopłotu prowadzącego od wejścia na stadion aż po samą trybunę krytą oraz wywiezienie pozostałych gałęzi. Operacja ta zajęła nam mnóstwo czasu, bo prawie tydzień.
W międzyczasie druga grupa remontowa pracowała nad kasami biletowymi, których stan określić można było jako opłakany. Wilgoć, odpadający tynk, wykrzywione daszki, popisana sprayem elewacja i wiele innych czynników, nie napawały optymizmem, tym bardziej że żadni z nas fachowcy od elewacji i chwilę nam zajęło doprowadzenie owych kas do stanu, w jakim są teraz. Zaczęliśmy od skucia odpadającego tynku, by po nałożeniu styropianu i siatki dookoła wraz z narożnikami, nałożyć nowy tynk i go pomalować. Do tego wszystkiego zamontowaliśmy nowe blachy oraz pomalowaliśmy drzwi i okna.
Później wzięliśmy się za ławki piłkarzy, gdzie wymieniliśmy deski, pomalowaliśmy rurki i zamontowaliśmy nowe blachy chroniące przed deszczem i nie tylko.
Idąc dalej przesunęliśmy się w stronę wisienki na torcie, czyli trybuny krytej, gdzie skala zniszczeń przerosła nas wszystkich. Nie poddaliśmy się jednak, dzięki czemu naprawione zostały praktycznie wszystkie jej niedociągnięcia. Przez blisko 2 tygodnie, w upale i deszczu na przemian, każdego dnia od rana do nocy pracowaliśmy nad tym, by najważniejsze miejsce stadionu przy ulicy Kościuszki 1 odzyskało blask i należne mu kolory. Na początku uszczelniliśmy cały dach, który stanowił niemały problem. Później umyliśmy karcherem całą trybunę, wyrzuciliśmy z niej wszystkie niepotrzebne elementy, skuliśmy i załataliśmy wszystkie ściany dookoła, wyczyściliśmy wszystkie krzesełka oraz odpływy i przyszedł czas na malowanie całości. Setki litrów farby i gruntu, dziesiątki pędzli i innych potrzebnych do malowania rzeczy, zabawa z rusztowaniem (o dziwo wszyscy żyjemy dalej), wiele humoru ale i złości pozwoliły w końcu uzyskać zadowalający w pełni nas efekt wizualny. Całość poprawiliśmy jeszcze myjąc wszystkie okna, zakładając w nich rolety dzień-noc oraz montując na murku litery 3D: DUMA – TRADYCJA – PASJA i malując na tyle trybuny napis: KS BESKID wraz z herbem. Efekt do oceny pozostawiamy Wam sami, dla nas wyszło perfekcyjnie.
To jednak nie wszystko. Wychodząc naprzeciw historii klubu i stadionu na odnowionych masztach ponownie zawisły czerwono-biało-czerwone flagi, a przestrzenne herby powróciły na swoje miejsce z jednym małym dodatkiem, logo naszej grupy.
Ostatniego dnia wyszliśmy z podziękowaniem dla sponsorów naszego klubu i na płocie okalającym boisko zawiesiliśmy nowe, widoczne z daleka banery. Tutaj mała adnotacja – jeżeli kogoś pominęliśmy – bardzo prosimy o kontakt na maila kibicebeskidu@gmail.com i przesłanie logo, a baner jak najszybciej zawiśnie na płocie.
Oprócz wymienionych wyżej prac wykonaliśmy jeszcze wiele innych, o których jednak nie ma sensu już tutaj pisać i przynudzać Was wszystkich. Na naszej liście mamy jeszcze kilka pozycji i w najbliższym czasie na pewno je zrealizujemy, tymczasem mała konkluzja:
Za wszystko, co zrobiliśmy przez ostatni miesiąc zapłaciliśmy z własnej kieszeni. To znaczy, nie z pieniędzy klubu, którego budżet jest i tak bardzo niski i nie z pieniędzy Urzędu Miasta. Wydaliśmy ponad 12.000 złotych i pozyskaliśmy za darmo sporo materiałów od życzliwych nam osób i firm, o których wspomnimy we filmowym podsumowaniu naszej akcji już niebawem. Najcenniejszy jednak w tym wszystkim był czas i poświęcenie w imię ukochanego klubu. Wielu z nas odłożyło swoje plany wakacyjne na później, zaniedbaliśmy też rodzinne i kibicowskie sprawy, ale wiemy jedno: BYŁO WARTO!
Wiecie dlaczego to zrobiliśmy? W imię miłości do naszego klubu, któremu non stop rzucane są kłody pod nogi. Zrobiliśmy to, żeby ludzie którzy przez wiele lat budowali markę BESKID widzieli, że są jeszcze tacy, którym na nim zależy i żeby dzieci biegające z biało-czerwonym herbem na piersi mogły czuć dumę grając w Beskidzie. Zrobiliśmy to dla Was mieszkańcy Andrychowa, żebyście mogli przychodzić na stadion każdego dnia, biegać na nim i spacerować z rodzinami a także żebyście częściej wpadali na mecze KSB. Zrobiliśmy to także na przekór wszystkim, którzy myślą że swoimi działaniami zniszczą nasz klub, a takich małych ludzi jest niestety sporo.
Jaką „nagrodę” otrzymaliśmy za to wszystko? O tym w kolejnym artykule, już jutro…
Ekipa remontowa Beskidu Andrychów
Kibice Beskidu Andrychów wyremontowali teren klubu. Cały remont pochłonął około 12 tysięcy złotych, a wszystko to z prywatnych funduszy kibiców. „Wiecie dlaczego to zrobiliśmy? W imię miłości do naszego klubu, któremu non stop rzucane są kłody pod nogi” – podsumowali kibice Beskidu.
Więcej: https://stadionowioprawcy.net/news/ekipa-remontowa-beskidu-andrychow/
Opublikowany przez Stadionowi Oprawcy Sobota, 25 sierpnia 2018
Dziękujemy każdej osobie, która pomogła nam w jakikolwiek sposób, ale na podziękowania jeszcze przyjdzie czas.
źródło: Ultras Beskid Andrychów