Spotkanie Cracovii z Ruchem Chorzów przyciągnęło na trybuny 8509 widzów. Gospodarze tego dnia wystawili dobry młyn, oraz zaprezentowali oprawę, do której odpalili sporą ilość pirotechniki.
Kibice Ruchu Chorzów wypełnili sektor gości na stadionie Cracovii. Fanatycy Niebieskich na własne oczy zobaczyli kolejną klęskę swojej drużyny, która ma już minimalne szanse na utrzymanie w Ekstraklasie. Na sektor gości niestety nie została wpuszczona oprawa przygotowana na ten mecz przez Ultrasów Ruchu. Po spotkaniu Niebiescy nie kryli swojego niezadowolenia z ostatnich wyników piłkarzy.
Komunikat od Ultras Niebiescy:
Wczorajsza klęska i jeden z Naszych okrzyków, gdy piłkarze podeszli pod sektor doskonale pokazał, którym zawodnikom zależy na Niebieskiej eRce. MONET, HELIO, KONCZI – to co krzykneliśmy nie dotyczyło was. Mamy wszyscy razem niebieskie serca, jesteście jedyną nadzieją na lepsze czasy w tym klubie i domyślamy się, że czujecie to samo rozgoryczenie i wkurwienie co my. Wiemy, że będziecie mieli oferty z innych klubów, ale mimo wszystko mamy nadzieję, że po spadku zostaniecie z Nami. Nasz okrzyk był do tych wkładów do koszulek, którzy zaraz po uslyszeniu gromkiego WYPIERDALAĆ odwrócili się na pięcie i bez słowa odeszli. Dla takich ludzi w tym klubie nie ma miejsca. Nie tak się umawialiśmy na ostatnim treningu. My słowa dotrzymaliśmy, a Wy? Macie jeszcze 2 mecze. Jeśli inne kluby zagrają pod Nas to wszystko zależy od tego jak zagracie. Pamiętacie jeden z wczorajszych okrzyków zaczynający się „jak spadniemy…”? Jak widzicie my dotrzymujemy słowa – zastanówcie się sami między sobą, czy warto wygrać 2 ostatnie mecze.
Pod względem kibicowskim – 5 z plusem. Byłaby 6stka, gdyby przygotowana przez Nas oprawa weszła na stadion. Niestety krakowska ochrona robiła niesamowite problemy ze wszystkim co przygotowaliśmy. Reszty pisać nie trzeba – kto był ten wie.
Ave eRka do końca!
Relacja kibiców Cracovii:
Wczorajszy mecz z Ruchem to w naszym wykonaniu kwintesencja kibicowania – dobra frekwencja w młynie, znakomity doping i kapitalne “piro show”. Ale po kolei…
Nasza sytuacja w tabeli sprawiła, że spotkanie z Ruchem było niezwykle istotne w kontekście walki o pozostanie w ekstraklasie. Nam zależało przede wszystkim na tym, aby sektor “D” wyglądał tego wieczora tak, jak powinien. Cieszy fakt, że praktycznie każde osiedla i mnóstwo FC zaangażowało się w nasze apele, co sprawiło, że widok młyna naprawdę mógł cieszyć oko.
Przed rozpoczęciem meczu wspólnie zebraliśmy się na placu przed sektorem, który w pierwszych minutach spotkania pozostał pusty. Chcieliśmy na “D” pojawić się wszyscy razem, pokazując tym samym naszą jedność. W międzyczasie przećwiczyliśmy pewną przyśpiewkę, która niesamowicie wybrzmiewała później na całym stadionie 🙂
Nasze wejście na sektor poprzedziła strzelona chwilę wcześniej bramka dla naszego zespołu. Kiedy wszyscy ulokowali się już na “D”, rozpoczęliśmy nasz wokalny popis. Znakomicie wychodziły nam wszystkie przyśpiewki, ze szczególnym wyróżnieniem tej, której uczyliśmy się przed sektorem, a była nią lekko zmodyfikowana wersja chorzowskiego “Horto Magiko”.
Pod koniec pierwszej części spotkania przyszedł czas na “danie główne” wieczoru. Na płocie pojawił się transparent: “Ogień w naszych sercach – to napędza, to nakręca”, a sektor “D” zapłonął od wszelkiej maści pirotechniki, która konkretnie zadymiła stadion.
W czasie trwania spotkania oczywiście nie obyło się bez uprzejmości skierowanych w stronę sektora gości. Poza “tradycyjnym” repertuarem, jak przystało na kulturalnych kibiców, zaleciliśmy chorzowskim gościom częstsze korzystanie z wanny, tudzież prysznica 🙂
Pod koniec meczu jasno daliśmy również gościom do zrozumienia, że to ich ostatni rok w ekstraklasie, a po zakończeniu spotkania pożegnaliśmy chorzowian w ich ojczystym języku głośnym “Auf Widersechen”.
Po spotkaniu podziękowaliśmy piłkarzom za wynik i walkę, a chwilę później ostatni raz tego wieczoru wykonaliśmy “Horto Magiko”.
Na sektorze gości zasiadło 696 kibiców, którzy do klatki wchodzili przez większą część meczu. Na stadion nie udało im się wnieść planowanej oprawy. Nasza bardzo dobra postawa sprawiła, że w naszym sektorze goście byli niesłyszalni, poza krótkimi momentami naszych przestojów.
Wczorajsze spotkanie udowodniło, że posiadamy naprawdę ogromną moc! Tylko od Nas samych zależy, aby sektor “D” tak samo wyglądał na kolejnych spotkaniach. Nie możemy dopuścić do tego, żeby był to tylko jednorazowy wybryk! Przed nami dwa ostatnie mecze w sezonie – wyjazd do Wrocławia oraz domowe spotkanie z Piastem, które trzeba potraktować priorytetowo! Wczoraj udowodniliśmy wszystkim, jak i samym sobie, że jesteśmy jedną, wielką rodziną! Powtórzmy to na dwóch ostatnich spotkaniach!
W JEDNOŚCI SIŁA!
Cracovia:
Ruch Chorzów: