Mecz pomiędzy Cracovią i Legią Warszawa przyciągnął na Stadion przy Kałuży 12 438 widzów, co dało drugą najlepszą frekwencję w minionej kolejce ekstraklasy. Na sektorze gości pojawiło się 900 Legionistów. Na tym meczu zadebiutowała również nowa legijna flaga „Mocno Legia!” z herbem Legii i buldogiem trzymającym kij bejsbolowy. Projekt nowego płótna przygotowali UZL, zaś fundusze pochodziły ze sprzedaży koszulek „Mocno Legia”. Wszyscy Legioniści na tym wyjeździe posiadali okazjonalne szaliki z motywem nowej flagi.
Relacja Legionistów:
W sobotnie południe, kilka minut po godzinie 12 ruszyliśmy pociągiem z Dworca Zachodniego w stronę Krakowa na ostatni wyjazd w rundzie zasadniczej. Droga przebiegała bez problemów i już parę minut po godzinie 15 wjechaliśmy na Dworzec Główny, skąd autobusami udaliśmy się pod stadion Cracovii. Na szczęście mieliśmy jeszcze 2 godziny do meczu, dzięki czemu wszystkim udało się wejść na stadion na czas.
Tego dnia stawiliśmy się na sektorze w około 900 osób i wszyscy mieliśmy takie same szaliki z hasłem „Mocno Legia”, dokładnie takie same jak flaga, która miała tego dnia debiut. Oprócz niej na płocie zawisły także flagi „UZL”, „Targówek”, „Warriors”, „Jesteśmy Waszą Stolicą”, „Tradycja Pokoleń” oraz dwa płótna upamiętniające naszych zmarłych kolegów.
Doping prowadzony w asyście bębna stał na dobrym i wysokim poziomie przez cały mecz. W pierwszej połowie najlepiej wychodził nam nasz wyjazdowy hit, ale także „Dziś zgodnym rytmem” czy „Moja jedyna miłość” przy której padła pierwsza bramka dla naszego zespołu. Pozdrowiliśmy także Artura Jędrzejczyka który chwilę wcześniej postanowił pograć w zbijaka z kibicami Cracovii, którzy chyba nie dążyli go zbyt dużą sympatią.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od „Szkoła, praca, dziewczyna, rodzina…” i chyba nikt się nie spodziewał, że aż tak możemy się rozkręcić przy tej piosence! Bawiliśmy się przy niej dobre ponad 10 minut, co jest rekordem dla tej pieśni. Bardzo dobrze wyszło także „Hej Legia gol” oraz zaznaczyliśmy, że „Jesteśmy zawsze tam” za każdym razem dając z siebie jeszcze więcej mocy, efekt był naprawdę dobry. Kilka minut postanowiliśmy poświęcić napinaczom z sektora obok, wśród których dominował pewien osobnik o słabym uzębieniu. Przez kilka minut powstało wiele wesołych przyśpiewek na jego temat, a także jego kolegów, którzy dzielnie go wspierali. Trzeba przyznać, że jest to chyba jedyna rzecz w której Cracovia należy do czołówki w Polsce. Później do końca meczu dopingowaliśmy głośno naszych piłkarzy.
Po ostatnim gwizdku, gdy piłkarze podeszli pod nasz sektor, podziękowaliśmy im za zwycięstwo i odśpiewaliśmy „Warszawę”, nie mogło zabraknąć także „Nie poddawaj się…”. Po zakończeniu wszystkich spotkań wiedzieliśmy już, gdzie dane będzie nam jechać w rundzie finałowej – Szczecin, Białystok oraz Kielce. Po skończonym meczu czekaliśmy jeszcze ponad godzinę na opuszczenie sektora i dopiero o 21.15 mogliśmy udać się do autobusów i odjechać na dworzec. Tam jednak musieliśmy poczekać prawie 30 minut aż podjedzie nasz pociąg i w końcu odjechaliśmy w kierunku stolicy. W Warszawie zameldowaliśmy się około 2.45 i wyjazd można było uznać za zakończony. Już w następny weekend czeka nas mecz z Wisłą Kraków przy Łazienkowskiej oraz spotkania koszykarzy na Bemowie, którzy walczą o awans do najwyższej ligi, wszystkich zapraszamy!
Cracovia:
Legia Warszawa:
[g]681[/g]