W duńskim Brøndby coraz bliżej do stworzenia rac, które zostaną zaakceptowane jako bezpieczne do użytku wewnątrz stadionów.
Pierwsze publiczne ogłoszenia na ten temat pojawiły się trzy miesiące temu. Od tego czasu Brøndby IF zrobiło postępy, bazując również na uwagach przekazanych przez kibiców. Mowa o stworzeniu rac, które z jednej strony pomogą ubarwić mecze, a z drugiej będą do przyjęcia dla władz.
Do tej pory udało się stworzyć race, których temperatura jest niższa aż o 1500 stopni względem tych używanych przez kibiców. Dzięki temu można przejechać ręką przez płomień bez poparzeń, a kontakt z ubraniem nie spowoduje zapalenia lub stopienia materiału. Jednocześnie emitują 90% mniej dymu, co pozwoliłoby wyeliminować problem zadymienia boiska i przerywania meczów.
Teraz Duńczycy przesłali stworzone przez siebie rozwiązanie do berlińskiego Bundesanstalt für Materialforschung und -prüfung (BAM), uznanego instytutu opiniującego jakość i bezpieczeństwo materiałów. Ponieważ to placówka odpowiadająca przez rządem Niemiec, jej opinia będzie bardzo istotna dla potencjalnego wprowadzenia nowych rac na stadiony.
[img]https://stadionowioprawcy.net/foto/23-03-2017/58c8ebbb15_q.JPG[/img]
W Brøndby liczą, że tego lata będzie wystawiona ocena. Jeśli uda się uzyskać zgodę na kontrolowane odpalanie na stadionach, być może nowe race pojawią się na meczach w Danii już w sezonie 2017/18. Jeśli tam się przyjmą, otworzy to pole na ich rozpowszechnienie w innych krajach.
Ale poza bezpieczeństwem jest jedno kluczowe wyzwanie do realizacji. „Bezpieczna pirotechnika” musi być na tyle imponująca, by kibice chcieli po nią sięgnąć. – Jeszcze nie osiągnęliśmy pożądanego efektu, ale osiągnęliśmy światło o natężeniu w granicach 70-75% oczekiwań – zapewnia Lasse Bauer z Brøndby IF.
Bauer przyznaje, że jego klub może nie sprostać wszystkim oczekiwaniom, ale są pierwszymi, którzy postanowili stawić czoła zadaniu. Klub z przedmieść Kopenhagi należy do tych najczęściej karanych przez duńską federację i UEFA za nielegalne odpalanie rac przez kibiców. Duńczycy doszli do wniosku, który podziela wiele klubów z Europy: rac nie da się wyeliminować nawet surowymi karami, trzeba więc szukać bezpiecznego rozwiązania.