O kibolach w Sejmie…

Materiał pochodzi z witryny Droga Legionisty. Publikujemy całość na prośbę chłopaków:

[img]https://stadionowioprawcy.net/foto/0210844fce_LAL.JPEG[/img]

W zeszłym tygodniu odbyły się dwa posiedzenia podkomisji sejmowej ds. zmiany ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. W myśl zasady „nic o nas bez nas”, czujne oko redakcji „DL” przyjrzało się dokładniej tym obradom. Tak jak już sygnalizowaliśmy wcześniej, szykuje się konkretne dokręcenie śruby, porównywalne do tego sprzed Euro. A miało być tak pięknie, w końcu na początku prac dyskutowano choćby możliwość legalizacji piro itp. Tymczasem wychodzi na to, że i rząd i koalicja Ekstraklasa-PZPN wychodzą dokładnie z tego samego założenia – „wróg (czyli my, kibole) jest wspólny”. W poprzednich materiałach cytowałem co ciekawsze wypowiedzi, ale teraz od tego odchodzę, bo chociaż zdarzają się niezłe kwiatki (np. pociski na rząd ze strony Ekstraklasy), to jednak generalnie wrażenie jest jak z rozmowy Belki z Sienkiewiczem (niby różne pozycje, ale przeciwnik ten sam – tam PiS, tutaj kibole). Dlatego też w tym materiale omówię główne proponowane zmiany z ich praktycznymi konsekwencjami dla kiboli.

Jeszcze tytułem wstępu, prace podkomisji są mocno zaangażowane i mają się ku końcowi. W zamyśle Ireneusza Rasia (PO, przewodniczący komisji) projekt ma zostać przesłany do Sejmu do końca lipca, a nowe przepisy miałyby obowiązywać od 1 stycznia 2015 r. Zmiany można podzielić na neutralne (nieznaczna część) i złe (większość) dla kiboli. Najpierw o tych neutralnych, bo wiele ich nie ma:

1. Miejsca stojące

Ekstraklasa/PZPN chcą wprowadzenia sektorów stojących. Psy są przeciw. Rządowa strona generalnie jest za (bo wiadomo, że miejsca siedzące to fikcja w przypadku młynów), ale chce aby minister odpowiedzialny za budownictwo dookreślił warunki techniczne. Czyli w praktyce skomplikował całą rzecz tak, żeby raptem kilka stadionów (i to raczej tych jeszcze budowanych) mogło spełnić warunki dla sektorów stojących.

Z perspektywy kiboli ta zmiana nic nie wnosi. Tak jak staliśmy (pomimo formalnego obowiązku siedzenia), tak dalej będziemy stali niezależnie od przepisów prawnych. Co więcej, według mojej wiedzy, jeżeli psy ścigają kiboli w ramach pokazówek, to częściej za zajmowanie miejsc niezgodnych z zakupionym biletem, niż za stanie w trakcie meczu.

2. Zniesienie obowiązku wykonywania zdjęć kibicom

Ekstraklasa/PZPN chcą usunięcia obowiązku wykonywania zdjęć kibicom. Z ich perspektywy jest to zrozumiałe – chcą nowych ludzi na stadionach, a cała procedura wyrabiania kart kibica odstrasza potencjalnych kibiców (szczególnie te pstrykanie fotek). Psy i MSW się sprzeciwiają. Rząd jest za kompromisem i może stanąć na tym, że na stadion będziemy wchodzili za okazaniem biletu oraz dowodu osobistego.

Z perspektywy kiboli moim zdaniem ta zmiana również nic nie wnosi. Czy będziemy wchodzić na kartę kibica ze zdjęciem, czy na dowód osobisty ze zdjęciem – jedna cholera.

3. Odwołania do sądu administracyjnego od zakazu klubowego

Ekstraklasa/PZPN chcą wprowadzenia możliwości odwołania do sądu administracyjnego od zakazu klubowego. MSW jest przeciwko, strona rządowa jest gotowa pójść na kompromis.

Temat niekonstytucyjności zakazów klubowych był omawiany wiele razy. Teraz Ekstraklasa/PZPN chcą to naprostować. Tym bardziej, że ponoć kibice i tak składają skargi od zakazów klubowych do sądów administracyjnych.

Z perspektywy kiboli moim zdaniem ta zmiana, chociaż jest korzystna, to jednak ma na celu przede wszystkim zapewnienie, aby Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionował instytucji zakazów klubowych. Sam zakaz klubowy jak był i jest, tak pozostanie.

To by było na tyle jeżeli chodzi o zmiany neutralne. Teraz te „ciekawsze”, czyli złe:

1. Kara minimum 10 tysięcy złotych za naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych

To pomysł Ekstraklasa/PZPN oczywiście popierany przez stronę rządową. Prym tutaj wiedzie Kosecki. Ten punkt będzie dokładniej omawiany na kolejnym posiedzeniu podkomisji (9 lipca), ale generalnie chodzi o to, aby sąd miał obowiązek nałożyć na delikwenta skazanego za naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych karę finansową w wysokości minimum 10 tys. złotych. Moim zdaniem ta zmiana przejdzie, bo ma poparcie każdej ze stron (poza kibicowską, której jednak przecież nikt nie reprezentuje).

Jedynie Ministerstwo Sprawiedliwości nieśmiało zauważyło, że to może być problematyczne. Ale te ciche piski są zbywane przez resztę.

Dla porównania, obecnie za naruszenie niektórych przepisów ustawy można wyłapać grzywnę nie niższą niż 2 tys. złotych.

Z perspektywy kiboli to mocno represyjna zmiana. Nie ma jeszcze pewności, jak będzie brzmiał przepis, ale można sobie wyobrazić sytuację, gdy psy hurtowo ścigają ludzi za zmianę miejsca na stadionie, a sądy wlepiają po 10 koła każdemu z osobna.

2. Nowy zakaz organizatora rozgrywek (Ekstraklasa i PZPN w I i II lidze)

To pomysł Ekstraklasa/PZPN popierany przez stronę rządową. Prym wiedzie tutaj Animucki z Ekstraklasy. Organizator rozgrywek miałby prawo nakładać zakazy na kibiców, przykładowo, wskazanych przez kluby.

Jak wynika z wypowiedzi Ekstraklasa/PZPN chodzi o to, aby to organizator rozgrywek, a nie kluby, eliminował „niesfornych” kibiców z trybun. Bo teraz, zdaniem Ekstraklasa/PZPN, kluby boją się nakładać zakazy klubowe wobec widma bojkotu. Więc to organizator miałby robić za kluby brudną robotę. Co więcej, zakaz organizatora obowiązywałby na wszystkich stadionach w danej klasie rozgrywkowej. Obecnie osoby z zakazem klubowym mogą dopingować swoją drużynę na meczach wyjazdowych, np. na sektorach gospodarzy. Po zmianach delikwent nie wejdzie na żaden stadion np. Ekstraklasy. Od decyzji Ekstraklasy/PZPN o nałożeniu zakazu ma przysługiwać skarga do sądu administracyjnego.

Z perspektywy kiboli to kolejna mocno represyjna zmiana. Umożliwi to klubom dowolne wskazywanie Ekstraklasie/PZPN niepokornych kibiców i trwałe eliminowanie ich z trybun. Z perspektywy klubów ma to potencjalnie zmniejszyć ryzyko bojkotu ze strony własnych kibiców (bo zła będzie Ekstraklasa/PZPN, a nie biedny klub, który „bronił swoich kibiców, ale się nie udało”). Co stanowi swoistą nowość – kibic z zakazem nie wejdzie na żaden stadion danej klasy rozgrywkowej, co praktycznie eliminuje go z trybun na długi czas.

3. Obowiązkowe stawiennictwo na psiarni po pierwszym wyroku skazującym za naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.

To pomysł Ekstraklasa/PZPN. Chcą, żeby sąd obligatoryjnie (tj. obowiązkowo) nakładał na osobę skazaną za naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych obowiązek stawiennictwa na psiarni w trakcie trwania meczów. Ministerstwo Sprawiedliwości jest przeciwko (twierdzi, że to zbyt daleko idąca represja…).

Dla porównania, obecnie sąd orzekając o zakazie stadionowym może nałożyć na skazanego kibica obowiązek stawiennictwa na psiarni (z reguły 2 lata, czasem dłużej) w trakcie meczów danej drużyny i np. reprezentacji narodowej (czasem sądy nakładają zakaz połączony ze stawiennictwem na np. wszystkie mecze danej klasy rozgrywkowej…).

Z perspektywy kiboli znowu mocno represyjna zmiana. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, gdy w niższej klasie rozgrywkowej ktoś zostaje przyłapany na trybunie za picie np. piwka. W takiej sytuacji sąd będzie obowiązany nałożyć obowiązek stawiennictwa na psiarni. Bezsens, nonsens, PRL. Sporo określeń się nasuwa i wszystkie są adekwatne.

4. Dowolność w niewpuszczaniu wybranych kibiców na stadion

To kolejny pomysł Ekstraklasa/PZPN popierany przez stronę rządową. MSW jest przeciwko.

Dla porównania, obecnie klub może nie sprzedać biletu „osobie, co do której zachodzi uzasadnione podejrzenie, że w miejscu i w czasie trwania imprezy masowej może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa imprezy masowej”. Na tej podstawie ITI nie wpuszczało Kelnera na stadion.

Teraz kluby miałyby całkowitą dowolność w niewpuszczaniu kibiców. Nie musiałyby też niczego uzasadniać. A że to stoi w sprzeczności z konstytucyjnym dostępem do dóbr kultury? Kogo by to obchodziło.

Z perspektywy kiboli kolejna represyjna zmiana. W przypadku konfliktu klubu z kibolami, ten pierwszy mógłby nakładać zakazy wstępu na stadion bez żadnej instancji odwoławczej. Osuch i Bednarz byliby przeszczęśliwi.

5. Odpowiedzialność karna za naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony

To pomysł Ekstraklasa/PZPN popierany przez MSW. Atak na pracownika ochrony traktowany byłby identycznie jak atak na funkcjonariusza policji (zagrożony karą więzienia do 10 lat). Ma to być antidotum na brak obecności psów na stadionie.

Z perspektywy kiboli to dalsze dociskanie obroży. O ile z psami walczymy rzadko, o tyle zdarzają się spięcia z ochroną. Ochroniarki mogą poczuć się pewniej i robić więcej problemów.

Dla dopełnienia obrazu warto również wspomnieć o propozycji Ekstraklasa/PZPN wprowadzenia psów na stadiony w trakcie meczów podwyższonego ryzyka. Często i gęsto powoływano się tutaj na przykład meczu Legia-Jagiellonia, gdzie obecność psów miałaby zapobiec „tragedii”. I rząd i MSW są przeciwne, także ta zmiana nie powinna przejść. Bo jeszcze tylko tego brakowało, żeby nasze psy brały na swe obciążone barki więcej odpowiedzialności.

Wyszedł całkiem długi materiał, ale czas uświadomić kibolom, co szykuje nam rząd w najbliższych miesiącach.

autor: Michał – Legia Warszawa (DrogaLegionisty.pl)

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments