Już przed 9 na ul. Kołowej zaczęło robić się tłoczno, a nadciągającym z każdej strony ekipom towarzyszyły wesołe śpiewy.

Turniej rozpoczęliśmy punktualnie o 9, mecze przebiegały bardzo sprawnie choć w przypadku meczów FanaticoSS problem sprawiały znikające bramki 😉 Ci, którym nie wystarczyły zmagania boiskowe, chętnie urządzili sobie dogrywkę bez piłki (pozdro Biała Podlaska! ;)). Nie ma się co oszukiwać, tego dnia najtrudniejszym przeciwnikiem nie byli rywale na boisku ale palące słońce, które wzmacniało moc przyjmowanych płynów. Ciężko znosili go zarówno grający jak i sędziowie. Na pewno poprawiło to jakość dryblingów, ale nie celność uderzeń na bramkę 🙂

W wielkim finale zasłużenie znalazł się Hutnik, który musiał uznać wyższość Białej Podlaskiej. Honor organizatorów uratowali OldBoysi z Targówka, zajmując najniższy stopień podium po wygranym zaciętym meczu z Wołominem. Brawo! Młodzi brać przykład! Pierwsze 3 drużyny otrzymały puchary, butelkę „Dumy Targówka” oraz vouchery do Żylety, które mogli wymienić na koszulki, szaliki i smyczki.

Utracone elektrolity zgodnie z zaleceniami trenera Janusza Strzały uzupełnialiśmy w przyległym do trybun ogródku. Pod parasolami można było skosztować ukochanego, złocistego napoju, bez którego ciężko byłoby się obyć w tak wymagających warunkach pogodowych. Prawdziwą furorę tego dnia zrobiła jednak przygotowana przez mistrza bimbrowego fachu – „Truskawkówka, Duma Targówka”, ewidentnie spełniła wymagania nawet najwybredniejszych smakoszy. Zysk z Picia Dobrej Wódki przerósł nasze oczekiwania – wystarczy powiedzieć, że tego dnia sprzedano 70 pięknie etykietowanych butelek „Truskawkówki”, z których kasa również trafi na wiadomy cel. Zapas białka, tłuszczów i węglowodanów był dostępny na grillu, przy którym nasze piękne Panie sprawnie wydawały znany kibicom w całej Polsce zestaw: gięta, chleb, ogóreczek i sosy.

Cały turniej przebiegał w rewelacyjnej atmosferze, integracji i wspólnym śmiechom nie było końca. Z głośników leciała muzyczka wzmagająca melanżowy nastrój. W międzyczasie uczestnicy turnieju chętnie wtórowali naszemu „spikerowi” intonującemu wiele przyśpiewek. Przy mikrofonie były też występy gościnne, w tym hicior poświęcony słynnej konfiturze, zapodany przez naszą kochaną znajomą z Krewkich Legionistów (Renia, życzymy powrotu do zdrowia po kontuzji podczas dzielnej interwencji bramkarskiej w jednym ze spotkań).

Przy tej okazji serdeczne życzenia wszystkiego najgorszego dla „porządnego obywatela” który dzwonił do tych co zawsze i nagrywał nas z okna, czułe pozdrowienia tyczą się również redakcji pewnego portalu piszącemu o Targówku, który po raz kolejny wtrąca się w nieswoje sprawy. Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Targówek jest nasz. Wielkie dzięki dla każdej z przybyłych ekip, za potwierdzenie, że hasło „Cała Legia zawsze razem” to nie puste słowa. My cieszymy się, że jako grupa, mimo różnych przeciwności sprostaliśmy organizacyjnie i liczymy, że wszyscy dobrze się bawiliście.