Arkowcy przed pierwszym gwizdkiem arbitra zaprezentowali oprawę poświęconą zmarłemu niedawno fanatykowi gdyńskiej Arki. Składała się ona z transparentu „ŚP. Roli 09.09.1997 + 06.08.2016”, a także z rac ułożonych w kształcie krzyża.
Wrocławianie do Gdyni przybyli transportem kołowym i wraz z kibicami Lechii Gdańsk wykorzystali całą pulę biletów (711). Ponadto przed sektorem na listę dopisało się 49 osób, co daje łącznie 760 głów. Z okazji nadchodzącego Święta Wojska Polskiego przyjezdni odśpiewali cztery zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. Przez znaczną część meczu goście nie szczędzili „pozdrowień” w kierunku gospodarzy.
W pierwszej połowie dochodzi do próby zerwania flagi KKN-u przez dwóch miejscowych. Flaga zostaje obroniona przez opiekunów, a dwóch oponentów zawija ochrona.
Relacja Kibiców Arki:
W sobotę 13 sierpnia do Gdyni zawitał Śląsk, a wraz z nim kibice Lechii Gdańsk i klatka ponownie została wypełniona. Dobrze zapowiadający się mecz cieszył się mniejszym zainteresowaniem niż wcześniejsze starcie z Wisłą oraz Ruchem, ale atmosfera i tak była zadowalająca.
Pojedynek ze Śląskiem zbiegł się z obchodzonym 15. sierpnia w kraju Świętem Wojska Polskiego. Piłkarze wyszli na boisko w biało-czerwonych szalikach – następnie odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Po I zwrotce narodowego hymnu, na Górce pojawiła się sektorówka z wizerunkiem naszego młodego kolegi z trybun – śp. Roliego, który niedawno zginął w wypadku samochodowym. Ten fakt został uczczony minutą ciszy, a następnie racowiskiem w kształcie krzyża. Także nasi piłkarze na rozgrzewce ubrani byli w okolicznościowe czarne koszulki. Goście zachowali się należycie i również uszanowali to smutne wydarzenie.
Później zaczął się mecz i uprzejmości skończyły się. Było dużo bluzgów, co nie może dziwić, biorę pod uwagę to, z kim tego dnia graliśmy. W sektorze gości zasiadło według naszych informacji łącznie 759 osób, czyli nadkomplet i jak do tej pory była to najbardziej liczna grupa w tym sezonie. W klatce oprócz fanów WKS-u zasiedli także kibice Lechii Gdańsk i kilka osób z Motoru Lublin. Co do aspektów wokalnych, to szczerze mówiąc – nie ma o czym mówić. Pod tym względem zaprezentowali się przeciętnie, a nawet słabo. Oprócz tego, na froncie sektora zaprezentowali łączony transparent Śląsk&Lechia i mieli trzy flagi (w tym dwie BKS-u).
Atmosfera na samym spotkaniu może nie była aż tak rewelacyjna jak ostatnio, nie czuć było tej mocy, która towarzyszyła nam podczas meczów z Ruchem, czy wisłą, ale zdaniem większości – było naprawdę w porządku. Przyjezdni co prawda nie przyłączyli się do nas i w momencie kiedy cały stadion bawił się w najlepsze („kto nie skacze…”), ci stali nieruchomo. Frekwencja w sobotnie popołudnie wyniosła 9507 osób, co mając na uwadze dogodny termin, wcześniej uruchomioną sprzedaż biletów – zaskoczyła in minus. Usprawiedliwień długim weekendem, czy ostatnią wysoką porażką w Białymstoku nie można brać na poważnie. W tej konkretnej statystyce musi być lepiej i „dycha” w Gdyni musi być co mecz.
Relacja Kibiców Śląska:
Za nami kolejny w ciągu trzech dni daleki wyjazd. Jednak komplet 711 biletów na sektor gości, które otrzymaliśmy od Arki, okazały się zbyt małą liczbą i praktycznie rozeszły się w jeden dzień. Tym razem Ci, którzy pojechali bez biletów mieli szczęście i na miejscu na patencie weszło jeszcze 49 osób.
Tradycyjnie nasze podróże do Trójmiasta nie mają zorganizowanego charakteru. Każdy do Gdańska jedzie na własną rękę w zależności od wspólnych planów z Lechistami. Różne wrocławsko-gdańskie ekipy, osiedla czy fan cluby mają swoje kontakty i swoje plany. Tak się też złożyło, że w piątek Lechia grała swój mecz w Gdańsku z Koroną i wiele osób już od piątku rozpoczęło swój długi weekend w Trójmieście.
Wspólna zbiórka odbyła się w sobotę tradycyjnie pod Maksem i stamtąd wszyscy razem wyruszyli podstawioną SKM-ką do Gdyni. Wejście na stadion odbyło się szybko i sprawnie. Pod sektorem zjawiło się znacznie więcej osób niż mieliśmy biletów. 49 osobom, które pojechały bez biletów na patencie udało się ogarnąć wejście.
O meczu na boisku nie ma co pisać, bo Śląsk nie istniał. Natomiast na trybunach działo się o wiele więcej. Przed meczem został odśpiewany hymn. Cały stadion stać było na „odbębnienie” pierwszej zwrotki i refrenu. Razem jednak z Lechią pociągnęliśmy hymn do samego końca, śpiewając głośno wszystkie zwrotki, za co otrzymaliśmy na sam koniec brawa od całego stadionu. Uszanowaliśmy również minutę ciszy dla tragicznie zmarłego kibica Arki i na tym uprzejmości na tym meczu się skończyły. Na sektorze zawisło kilka flag Śląska i Lechii oraz specjalnie na ten mecz przygotowany przez Lechistów transparent wiszący z przodu: LECHIA CHWM – ŚLĄSK AVE SILESIA.
Z naszej strony od początku głośny doping dla Śląska i Lechii, co wywoływało dużą frustracje u miejscowych. Szczególnie wtedy kiedy krzyczeliśmy do kogo należy Trójmiasto i kto jest Władcami Północy. Dużo „pozdrowień” z obydwu stron. Jednak z czasem nasz doping był coraz słabszy, a gospodarzy lepszy, szczególnie gdy do śpiewania włączał się cały stadion. Duży wpływ miały na to wydarzenia na boisku.
Po meczu część wróciła do Wrocławia, ale chyba większość przedłużyła sobie pobyt w Trójmieście korzystając z długiego weekendu, wspólnie z Braćmi z Gdańska umacniając zgodę. Tutaj podziękowania dla Lechistów za wsparcie i gościnę.
Ostatecznie w Gdyni na sektorze gości zjawiło się 760 osób, z czego około 250 to fani Lechii Gdańsk. Dostaliśmy 711 biletów, które rozeszły się bardzo szybko, a 49 osobom na miejscu udało się dopisać do listy i wejść na sektor. Dodatkowo na sektorze zasiadło 14 przedstawicieli KKN-u. Łącznie więc na stadionie Arki zasiadło 774 kibiców wspierających Śląsk Wrocław.
Arka Gdynia:
video:
Śląsk Wrocław:
[g]472[/g]