Cracovia – Wisła Kraków 13.12.2017

Relacja Opravców:

Derby to mecz, który sprawia, że każdy z nas motywuje się na niego w wyjątkowy sposób. Tegoroczne widowisko przypadło na symbolicznie idealną datę, a wiec 13.12. W takim wypadku nie pozostało nic innego, jak godnie świętować 15-lecie naszej grupy. Na ten mecz przygotowaliśmy 4 Opravy:

Pierwsza z nich zaprezentowana została na sektorach A i B, składała się z wycinanego transparentu, na którym widniało hasło: ŻYĆ MOŻEMY TYLKO DZIĘKI TEMU ZA CO BYLIBYŚMY W STANIE UMRZEĆ. Całość rozświetliły białe race oraz ognie rzymskie.

 

Druga Oprava to nawiązanie do masakry górników strajkujących przeciwko ogłoszeniu stanu wojennego, do której rozkaz wydał nie kto inny, jak późniejszy prezes GTS wisła Kraków-Jerzy Gruba. Oprava składała się z podwieszanej sektorówki w odcieniach szarości (pomimo, że zabawa nimi bywa dość ryzykowna) oraz kartoniady „1312” jak również dwóch transparentów.

 

Trzecia Oprava to już bezpośrednie nawiązanie do święta Opravców. Sektorówka przedstawiała racę która odpaliła się po ściągnięciu korka (filmik wkrótce), a całość dopełnił transparent „15 lat minęłO niCzym 60 sekUnd”. Wtedy właśnie na znak fajerwerków odpalonych zza trybun sektor za bramką rozświetlił się po raz pierwszy.

 

Czwarta Oprava (niektórzy mogli nie zauważyć, bo byli zbyt pochłonięci ewakuacją) odnosiła się do aktualnej sytuacji, jaką pewna grupa ultras próbuje stworzyć w naszym mieście. Szanowne koleżanki, akurat my jesteśmy poważnymi ludźmi, wiec odpowiadamy, jak na ultrasów przystało. Na sektorówce pojawił się wiec ‚bóg’ trybun, który to stale o nas rozmyśla, hasło: SYNDROM SZTOKHOLMSKI, oraz nasza postać podająca ów ‚bogowi’ sznur, by mógł zakończyć wreszcie swoje gierki. Podsumowaniem był transparent UZALEŻNIENI OD SWOICH OPRAVCÓW. Wtedy to właśnie sektor D rozświetlił się po raz drugi, (ale nie ostatni) bogaty w race i stroboskopy. Po tej prezentacji pirotechnikę odpalaliśmy już samowolnie.

 

Wartym uwagi był również sektor gości, na którym zgodnie z zapowiedziami UW zrobiło prawdziwe „piekło” w postaci piorunującej ilości pirotechniki, czyli 4 rac. Sąsiadka zarzuca również „skontrolowanie” jednej z naszych Oprav, osobiście-GRATULUJEMY! Szkoda tylko, że udało wam się odnieść nie do Opravy, a do… facebookowego profilu, czyli jedynego świata, w którym jesteście mocni. Po raz kolejny pozostaje wiec czekać aż wreszcie zaprezentujecie cokolwiek przy okazji derbów z Nami.

Podsumowując:

Na derbach odpalilismy ok. 400 rac, 200 ogni rzymskich, 50 achtungów jak również fajerwerki.

Ogromne podziękowania dla wszystkich kibiców, za wcześniejsze stawienie się na meczu i pieczołowite wypełnianie poleceń. Wielkie dzięki dla wszystkich byłych i obecnych Opravców, za poświęcony czas i znakomitą organizację. Wielki szacunek dla Cracovii Londyn(ANTIDOG), Wielka Triada FC Chicago , Cracovia Proszowice, Cracovia Miechów za spory wkład finansowy, jak również podziękowania dla zaprzyjaźnionych grup ultras czyli e-Lech’02, Ultras Arka, Tyszanie Net Group, Young Group ’04 oraz Ultras Amsterdam za pomoc i wspólną zabawę.

JEBAĆ ZAKAZY!
OCU’02

 

Wisła odnośnie oprawy:

Mistrzowie opraw i kartoniady wzięli się tym razem za historię i pomylili ją z hipostazą. Hipostaza, czyli postrzeganie fikcji jako bytów rzeczywistych, zgubny efekt nadymania sie własnymi wyziewami i wiary we własną propagandę. Umysłowej biedocie z lewej strony Błoń znowu na drodze stanęły fakty – tym gorzej dla nich… Tak samo, jak w chwili oświecenia, gdy z multikulturowego, filosemickiego tworu, który w porozumieniu z austriackim okupantem torpedował inicjatywy Wisły do utworzenia niezależnej polskiej ligi futbolowej, przeobrazili się we własnej jaźni w gorejących polskich patriotów.

By nie zaszczycać bzdur nadmiarem uwagi:

w kwestii formalnej – Gruba jako prezes Wisly nie mógł wydać rozkazu strzelania do górników pamiętnego grudnia ’81, bowiem został delegowany na to stanowisko w … 1985. „Zawodnicy strzelali”, kolejny wykwit z psychiatryka przy Kałuży, ktokolwiek widział, ktokolwiek wie? Może pomylili ze swoim zawodnikiem, który mordował – niejakim Węclewiczem, byłym bokserem Cracovii, zabójcą Stanisława Pyjasa? I wreszcie fakt: kibice klaskali – a i owszem – tyle, że kibice Cracovii, ilekroć na ich trybunach pojawił się towarzysz Cyrankiewicz Józef , najdłużej panujący komunistyczny premier PRL, łyse bożyszcze uciśnionych, pasiastych patriotów. Bywało, że na trybunach meldował się w towarzystwie swojego kompana, niekwestiowanego barona peerelowskiego sportu, Włodzimierza Reczka. Symboliczne, że towarzysza Włodzimierza z łysym Józefem (tak na marginesie – Lustgarten, Cyrankiewicz, Fritzl… JG-Jozef Gang?) łączyła nieskrywana miłość do klubu w pasy, funkcjonującego podówczas m. in. pod chwalebną nazwą „Ogniwo”.

I na koniec krótkie memento: KIEDY WISŁA ZOMO BIŁA, NIC W KRAKOWIE NIE ZNA(c)ZYŁAŚ.
To, że nie chcesz o tym pamiętać, nie znaczy, że my przestaniemy o tym przypominać.

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments