Relacja kibiców Igloopolu:
15 października 2017 roku to dzień w którym po 5 latach przerwy na stadion miejski przy ulicy Piłsudskiego powróciło wielkie piłkarskie i kibicowskie święto – Derby Dębicy. Spotkanie, które od zawsze elektryzuje mieszkańców miasta i regionu. Mecz, który przyciąga uwagę kibicowskiej Polski i jest gwarantem niezapomnianego widowiska.
Nasz stadion już przed sezonem z powodów organizacyjnych i finansowych zostaje zgłoszony jako obiekt do 990 miejsc. Zarząd klubu zdecydował się przekazać kibicom gości 300 biletów. Po poinformowaniu drugiej strony, kibice Wisłoki z tylko sobie znanych powodów odrzucają możliwość oglądnięcia pojedynku z sektora gości . Najwyraźniej sami, bez swoich zgód nie czują się wystarczająco mocni. Do naszej dyspozycji trafia więc pula 990 biletów, która jak się później okazuje jest niewystarczająca. Osoby, które zwlekały z zakupem biletu w sporej grupie musiały pozostać pod kasami.
Ze strony czysto kibicowskiej przygotowania do tego meczu rozpoczęliśmy trzy miesiące wcześniej. Ambitne plany, mające podnieść poziom widowiska na trybunach do niespotykanej jak dotąd skali wymagały ogromnej pracy i gigantycznych, jak na nasze możliwości środków finansowych. Ruszamy wiec ze zbiórką, która dzięki poważnemu podejściu pokrywa koszty związane z przygotowaniem oprawy derbowej. W tym miejscu pragniemy podziękować wszystkim tym którzy nie szczędzili kasy i wsparli nasze poczynania. Wielki szacun dla Biało-Niebieskiej emigracji,a w szczególności dla chłopaków ze Szkocji. BRAWO PANOWIE ! Osobne podziękowania należą się reprezentantowi Polski Arturowi Jędrzejczykowi na którego zawsze można liczyć i nigdy o nas nie zapomina. JĘDZA DZIĘKI ZA WSZYSTKO ! Podsumowując, zebraliśmy kilkanaście tysięcy złotych i tym samym na derbach udaje nam się zaprezentować aż trzy oprawy.
W końcu nadchodzi dzień na który czekaliśmy od dawna. Pierwszy gwizdek sędziego i cała kryta trybuna zagrzewa naszych piłkarzy do zwycięstwa. To moment w którym prezentujemy pierwsza oprawę na którą składał się transparent o treści ” To nie propaganda a historia miasta – duma dębickiej piłki i pięściarstwa ” o długości 50 metrów oraz podnoszona do dachu, prawdopodobnie największa malowana sektorówka na Podkarpaciu o wymiarach 8,5 x 50m. Głównym motywem prezentacji było przypomnienie największych sukcesów piłkarskich i bokserskich klubu. Awans i grę piłkarzy w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju, zwycięstwa nad uznanymi piłkarskimi markami, drużynowe i indywidualne mistrzostwa Polski pięściarzy. Całość w formie realistycznie namalowanych oryginalnych zdjęć i wycinków z gazet z tamtego okresu. Do oprawy zostaje odpalonych 50 rac.
Po zaprezentowaniu sektorówki wywieszamy 6 flag z czego dwie w tym dniu zaliczają debiut tj. płótno Dębickich Emigrantów oraz fana grupy Ultras Morsy’ 06. Wisza też trzy transparenty: „Finiek, Wieniu PDW”, „Jędza dzięki za wszystko” oraz trans ” Haku,Stanoch dwa pedały na komendę spierdalały ” o chłopcach z ekipy rywali, którzy 2 dni wcześniej ratowali się ucieczką na komendę. Przez całe spotkanie prowadzimy bardzo dobry doping. Liczba aktywnie dopingujących trudna do oszacowania. Przez pewien czas udaje się poderwać do śpiewów całą krytą trybunę. Razem z nami tego dnia gościnnie obecnych 35 kibiców Unii Oświęcim.
Kibice Wisłoki z naszej perspektywy słyszalni tylko wtedy kiedy mamy przerwy w dopingu. Co do płaczu sąsiadek o zasłonięcie widoku odpowiadamy krótko – niehonorowa ekipa, która nie stosuje się do kibicowskich zasad niech się teraz na nie, nie powołuje.
W drugiej części spotkania prezentujemy 21 malowanych transparentów na kijach przedstawiających poglądy oraz różne aspekty kibicowskiego rzemiosła, 100 machajek oraz 50 metrowy transparent o treści ” Nie milkną śpiewy nie znika dym – na Podkarpaciu wiedziemy prym” z herbem grupy UM’06. Całość dopełniło 15 granatów dymnych oraz kilkadziesiąt stroboskopów. Wszystko razem dało bardzo fajny efekt.
Pod koniec meczu w górę idzie mała sektorówka z wizerunkiem araba i żyda zgłaszających organom ścigania utratę barw klubowych na rzecz kibiców Igloopolu. Sytuacja niestety ma miejsce od dawna przez co wielu z nas ma na koncie grube wyroki. Do sektorówki na płot ląduje okazały dywan złożony z barw Wisłoki i zgód, który po chwili zostaje spalony. Na ten widok kibice zza miedzy reagują wystrzałami z rakietnic w kierunku naszej trybuny. Od jednej z nich ucierpiał starszy mężczyzna siedzący na trybunie nie biorącej udziału w dopingu. Gratulujemy wam kurwy inteligencji.
Mecz kończy się bezbramkowym remisem po którym dziękujemy piłkarzom za walkę do ostatniego gwizdka.
Wisłoka Dębica:
relacja: Ultras Morsy | zdjęcia: Igloopol.info, Wiki