Koroniarze nie poddają się, odpalają pirotechnikę prawie na każdym meczu u siebie.
Gospodarze rzucili dużą ilość konfetti, a następnie odpalili pirotechnikę. Ktoś niefortunnie rzucił (prawdopodobnie) ognia wrocławskiego na krzesełka dolnej trybuny. Skutkowało to wezwaniem straży pożarnej, więc milicjanci uznali całość za przestępstwo.
Młyn został otoczony, a bramki wyjściowe zamknięte. Kibice mieli czekać na zidentyfikowanie tych, którzy odpalali pirotechnikę.
Na pomoc kibicom ruszyli piłkarze Korony. Jeden z nich nieomal pobił się z policjantem, reszta również zaczęła prowadzić ożywioną dyskusję z prewencją, po czym korzystając z zachęty kibiców, zawodnicy Korony sami weszli na sektor i postanowili poczekać na dalsze decyzje policji razem ze swoimi fanami. Widząc to, pod sektor zaczęli zbiegać się dziennikarze, więc funkcjonariusze ustąpili i wypuścili zarówno kibiców, jak i towarzyszących im piłkarzy.
Kibice Jagiellonii przyjechali do Kielc dwoma autokarami. Ich liczba oscylowała w granicach ok. 90 głów. Nie jest to ich oficjalna liczba.
Korona Kielce:
policyjna prowokacja:
Jagiellonia Białystok:
zdjęcia: [ul=http://mks-korona-kielce.pl]MKS-Korona-Kielce.pl[/url] | Jagiellonia.net